niedziela, 17 grudnia 2023

" Wszystko za Everest" - Jon Krakauer


       Jon Krakauer, pisarz, dziennikarz  i alpinista, otrzymuje propozycję  - za sfinansowanie jego wyprawy na Everest - reportaż z tego przedsięwzięcia. Jest wiosna 1996 roku, a w komercyjnych wyprawach na Everest bierze udział coraz więcej osób, nie bacząc na zagrożenia i skutki ludzkiej ekspansji w najwyższych górach świata. Nie odstraszały też koszty finansowe. Niektórzy, by  stanąć na dachu świata, płacili nawet 65 tysięcy dolarów.
Głównym przewodnikiem jednej z wypraw był wtedy Rob Hall, znany i ceniony wspinacz, który już kilkakrotnie zdobył Mount Everest. Oprócz grupy Halla, w tym samym czasie  robiło podejście na ten ośmiotysięcznik kilka innych grup. Kiedy 10 maja 1996 roku trzy ekipy jednocześnie dokonywały ataku szczytowego, nad Mount Everestem zerwała się burza. Zaczęła się mordercza walka o przetrwanie. Jon Krakauer przeżył, ale z tej wyprawy nie wróciło 12 osób. Autor był jednym z dwóch ocalałych, spośród sześciu uczestników swojej wyprawy, którzy weszli na szczyt. Z tej książki dowiadujemy się też nieco o historii zdobywania Everestu. O udanych, ale i też o tych mniej udanych próbach osiągnięcia szczytu. Autor przedstawia krok po kroku, w jaki sposób przebiega trasa na szczyt, obozy, aklimatyzacja i czego się spodziewać w związku ze zmianą wysokości. 
        „Wszystko za Everest” to książka o trudnych decyzjach. O moralnych wyborach, które niosą za sobą nieodwracalne skutki. O zagrożeniach związanych z komercjalizacją wypraw w Himalaje. O tym, że nie każdy zdaje sobie sprawę z powagi takiej wyprawy. Że wymaga ona przygotowań, a także szacunku i pokory wobec gór. To opowieść o śmierci, o ludzkiej odwadze i poświęceniu. 
        Ile i co ludzie są w stanie znieść w imię właściwie czego? Ambicji, pokonywania swoich ograniczeń, snobizmu, dawki adrenaliny, kupowania poczucia prestiżu?  Iść w wysokie góry gdzie mróz sięga -70° Celsjusza i grozi zamarznięcie,  gdzie brak tlenu może wywołać katastrofalne skutki w organizmie, obrzęk płuc, obrzęk mózgu, który  wpływa na procesy myślowe i decyzyjne i prowadzi do śmierci.  Surowy, nieprzyjazny człowiekowi klimat, wieczna zima i wszechobecna śmierć, która tylko czeka na drobny ludzki błąd. Co musi czuć człowiek, który doświadczył tego wszystkiego i ocalał, gdy wielu obok straciło życie? Co  z każdym rokiem przyciąga tak wielu na szczyt Everestu? 
      Kiedyś napisałam, że rozumiem tych ludzi. Zaznaczyłam, że nie chodziło mi o himalaistów, bo tych jednak nie rozumiem. A może mi się tylko tak wydaje?
           Książka warta przeczytania.  Daje  do myślenia.
Mont Everest, najwyższą górę świata,  odkrył bengalski rachmistrz w 1852 roku. Swoją nazwę otrzymała w 1865 roku. Wcześniej Tybetańczycy nazywali ją Czomolungma, co znaczyło " bogini, matka świata". Obecnie oficjalną nepalską nazwą jest Sagarmatha " bogini niebios". Od czasu odkrycia góry upłynęła zaledwie, a może aż 101 lat, zorganizowano 15 wypraw, a życie straciło 24 śmiałków, aż szczyt został pokonany, zdobyty. Od 1921 roku, gdy zaczęło się szaleństwo zdobywania, do 1996 roku Everest zdobyto 630 razy, a życie dla niego straciły 144 osoby. W samym tragicznym 1996 roku na szczyt weszły 84 osoby, niestety wiosną tego roku dla 12 osób była to ostatnia wyprawa. Pod Everestem zostali na zawsze.

atakowanie Everestu jest aktem głęboko irracjonalnym,
zwycięstwem pożądania nad rozsądkiem"
---
21 książka, 419/9391

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz