poniedziałek, 28 lutego 2022

Bogactwo człowieka

 
    
 "Prawdziwe bogactwo, to nie to, ile twoja praca pozwoli ci zarobić, 
ale to, kim cię uczyni".
Pino Pellegrino

              Czy to pieniądz czyni ludzi złymi, czy to źli ludzie zdobywją materialne bogactwo?

"Człowiek jest tyle wart, ile warta jest dobroć jego serca, 
którą dzieli się z innymi. 
Dlatego jedni nie są warci złamanego grosza, a drudzy są bezcenni"

Erich Fromm powiedział:

" Nie jest bogaty ten, kto dużo ma, lecz ten, kto dużo daje".

         Nie liczy się dawanie, jeśli czegoś oczekujemy w zamian. Przysłowie mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a przecież przyjacielem może być też ktoś nieznany, kto potrzebuje pomocy. Teraz jest ich więcej niż zwykle. Matki z dziećmi pozbawione domów, uciekające, aby ratować swoje dzieci  przed śmiercią. Jeśli im nie pomożemy, co się z nimi stanie? Niestety, są osoby, które na taką propozycję mówią , oszalałaś, mogę im wynająć mieszkanie, ale za pieniądze.  Sześcioletnia dziewczynka oddaje swoje przytulaki dla dzieci, które ich nie mają, bo ich mama nie zmieściła już ich do torby z którą uciekali, a dorosła osoba, bogata, mówi NIE, chyba, że za pieniadze. Wstydzę się za takich ludzi, a człowieka tak naprawdę poznaje się w sytuacjach, kiedy może coś zrobić nie dla siebie.
"Nie należy wstydzić się ubóstwa.  
Istnieje o wiele wiecej ludzi, którzy powinni wstydzić się swojego bogactwa"  
 Johann Nepomuk Nestoroy

niedziela, 27 lutego 2022

                   Czy to jeszcze za mało?

Pierwsza wojna światowa,
I światowa druga,
Hiroszima,
I Wietnam.
Wojny domowe i ludobójstwa.
Jakże długa jest tego lista.

Word Center w 2001 roku,
W Paryżu zamachy w piętnastym,
Talibowie, ISSIS
I Afganistan.
A teraz Putin i Ukraina.

To wszystko było daleko,
To wszystko mniej nas bolało,
A teraz stoi za progiem
Więc, pytasz

Czy to wszystko, to wciąż
Jeszcze za mało?

piątek, 25 lutego 2022

"Rzeki płyną jak chcą" - Ałbena Grabowska

           Nie znam jeszcze twórczości Ałbeny Grabowskiej. Jest to pierwsza jej książka, którą przeczytałam. Fabułę powieści autorka umiejscowiła w czasie I wojny światowej. Panienki ze dworu żyją z matką w coraz bardziej podupadającym majątku, ponieważ ojciec poszedł walczyć o lepsze jutro, a kobiety nieprzygotowane do samodzielnego dbania o majątek są wykorzystywane przez niezbyt uczciwego zarzadcę. Na poczatku wydawać by się mogło, że "chociaż wojna, to, polska wieś spokojna." Nie cierpią głodu, prześladowań. Siadają w swoim zaciszu z robótkami, herbatką, a nawet czymś mocniejszym.  Nie obserwujemy  walk i  nie poznajemy frontowych relacj, a jednak jest to czas, który dotyka boleśnie rodzinę i każdą z bohaterek powieści. Wojna zmienia wszystko, rodzinne relacje, burzy hierarchię, zaciera granice między podziałami społecznymi.  Jest to czas walki  o wolną Polskę, ale też  o prawa kobiet i  te wszystkie tematy są poruszone w powieści. Jest to  opowieść o miłości, często  trudnej i  o wdzięczności, która może zostać pomylona z tym uczuciem i co z tego może wyniknąć, też o namiętności i odrzuceniuAutorka przez całą opowieść odkrywała kolejne zdarzenia, które wydawały się być przewidywalne. Na końcu mnie zaskoczyła. Nie tego się spodziewałam, ale cóż nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć, zwłaszcza w takich niespokojnych czasach. Książkę dobrze się czyta. Polecam, zwłaszcza dla miłośników  romansu historycznego, bo za taki książkę uważam.
---
11 książka,  367/ 4416

czwartek, 24 lutego 2022

Czy się zdarzy?


              Wczoraj pisałam o niezwykłych datach. Kolejne nas czekają, za osiem, dziesięć lat i dalej. Czy się zdarzą? Wobec tego co się dzisiaj rano stało, czy mamy szansę ich doczekać? Co czeka świat, Europę, nas? Putin, a tym samym Rosja wypowiedziała wojnę Ukrainie. O czwartej rano / jak w 1939 roku/ według czasu ukraińskiego była piąta, padły pierwsze strzały. Jak mamy dalej żyć? Planować jakby nic się nie miało zdarzyć? Wciąż miałam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie, a jednak.

środa, 23 lutego 2022

To było wczoraj

 

             Dzień jak codzień, ale data magiczna, zwłaszcza, ta zapisana cyfrową trzcionką i bez kropek " 22022022 ".  Jest to jednocześnie palindrom i ambigram. Można ją przeczytać w każdą stronę, od lewej do prawej i od prawej do lewej, i zwsze brzmi tak samo. Mało tego w wersji graficznej nawet   do góry nogami. Niektórzy takim wyrażeniom  przypisują  magiczne znaczenie. Na szczęście nic szczególnego się nie stało, bo na dobre trudno liczyć, a złego i tak już jest dosyć. Z palindromami spotykamy się w rozrywkach. Znalazłam takie, niektóre:

„kobyła ma mały bok” – J. Tuwim

„a tu mam mamuta” – J. Godzic 

„Łoi nas anioł” – autor nieznany

„i wabi wół ów i bawi” 

„a tu jaka ta kajuta” – 

„je córka krócej” – J. Godzic 

„Asa loguj u golasa” – T. Morawski 

„Ala wzory rozwala” – T. Morawski 

„ja tutaj” – J. Godzic 

„a Nil to kotlina” – J. Godzic 

„Zakopane na pokaz” – J. Tuwim

„jeż largo gra lżej” – J. Godzic 

„no i lata batalion” – J. Godzic

„wół utył i ma miły tułów” – autor nieznany

          Współcześnie palindromy pełnią funkcję gry słownej. Jednak pewne znaleziska sugerują, że w przeszłości, palindromy mogły też mieć znaczenie magiczne. Przykładowe wyrazy będące palindromami: Abba, Ada, Aga, Ala, anilina, Anna, Ałła, Ara, Aviva,  Bob, bób, Elle, gag, inni, łajał, łapał, łamał, łatał, kajak, kok, oko, Otto, owocowo, PKP, pop, potop,  radar, sedes,  sos, towot,  zakaz, zaraz, zez.

         Ambigram , to grafika utworzona kaligraficznie lub obrazowo w taki sposób, że po obróceniu całości można odczytać ten sam lub inny tekst. W alfabecie naturalnie ambigramowymi  literami są „H”, „I”, „N”, „O”, „S”, „X” oraz „Z”.

Ambigramem są też tzw. lustrzane daty

12.02.2021,  01.02.201,  02.02.2020,   10.02.2001,   11.02.2011,   21.02.2012. Te już były.  Czekają  kolejne: 

 03.02.2030,   23.02.2032,    04.02.2040,  14.02.2041,  24.02.2042,  05.02.2050,  15.02.2051,   25.02.2052,   06.02.2060,   26.02.2062, 16.02.2061   07.02.2070,  17.02.2071,   27.02.2072,   08.02.2080,   18.02.2081,    28.02.2082,   09.02.2090,   19.02.2091

 Dwie, w tym wczorajsza, to jednocześnie ambigram i palindrom:  12.02.2021,   22.02.2022.  Podobny  układ liczb w dacie zdarza się ponoć zaledwie 60 razy w ciągu tysiąclecia.

wtorek, 22 lutego 2022

Pierwsze sygnały

         Przestało nareszcie wiać i padać. Nie wiadomo na jak długo. Jest niestety ponuro i zimno. Tylko dwa stopnie. W nocy chyba pruszyło śniegiem. Widać go gdzieniegdzie. Posypane jak cukrem pudrem ciasto.




         Niezawodne jak co roku o tej porze są żurawie. Meldują się codziennie swoim krzykiem. Bardzo to lubię. Jak mokradło się zazieleni nie będą już tak widoczne.


       Zrobiłam rekonesans tego co w ogrodzie. Przerażają kopce kretów. Na trawie, ale takie same na rabatach wśród kwiatów. Kopiec przy kopcu. Już straszenie nic nie daje. Trzeba się chyba wziąć za bardziej radykalne środki.

          I to co cieszy. Wyszły już z ziemi wszystkie cebulowe. 

           Oby nie przyszedł jeszcze mróz.  Pierwsze kwitnące są jeszcze w pączkach, ale już widać kolory.









                 Przy okazji widać ile chwastów. Oj jest roboty. Chwasty, stare pozostałości ubiegłorocznych, naprwić po krecie.





              Kwitnące krzewy leszczyny, oczaru, kaliny też już, już. Kotki wierzby tylko na końcach gałązek. Coś z nią robię chyba nie tak, jak powinnam.








                Pąki lilaka i złotokapu nabrzmiałe, jakby za chwilę miały puszczać listki.



      I ciekawe, że ptaki nie chciały zimą jagód kaliny. Zawsze zostają, aż same opadną.


                   W ogrodzie budzi się wiosna, a w sercu nadzieja.

PS/
         Niektóre zdjęcia weszły mi obrócone i nie potrafię ich właściwie ustawić. 

poniedziałek, 21 lutego 2022

Zabawa journalingowa trwa

                   Prace plastyczne uspakajają i dają sporo radości. Na obecne wichury w sam raz.  Kolejne strony w moim notesie.





niedziela, 20 lutego 2022

"Jedyna z archipelagu" - Kristin Hannah

 

        „Jedyna z archipelagu” Kristin Hannah to powieść o miłości i przebaczeniu .  Nie wszystko co w życiu widać na zewnątrz jest prawdą, a życie to bardzo skomplikowana materia. W książce znajdziemy kilka wątków, ale przede wszystkim mówi o  trudnych relacjach pomiędzy matką i córką, o ich wpływie na życie córki. Traumatyczna przeszłość, chęć szukania zemsty i umiejętność wybaczania.  Autorka pokazuje jak ważne w uzdrowieniu relacji jest wybaczanie. Lektura, która skłania do refleksji.

" jedynym sposobem zatrzymania dzieci przy sobie, jest wypuszczenie ich w świat"
*
" Wspomnienia są jak akwarele, może je zmyć rzęsisty deszcz"
*
" Kiedyś wierzyłam, że prawdę o człowieku łatwo dostrzec, niczym kreskę narysowaną ciemnym  atramentem na białej kartce. Teraz mam wątpliwości. Może prawda o tym kim jesteśmy, kryje się w niezliczonych odcieniach szarości"

----------
10 książka  365/ 4049

piątek, 18 lutego 2022

" Koniec naszego świata" - Tadeusz Hołuj

             W księgarniach można dostać masę różnych książek, pięknie wydanych o różnej tematyce, klasyków, ale też  współczesnych autorów. Ja sięgam często po "zabytki". Tym razem książka wydana w 1960 roku. Znalazłam ją na półce u mamy. W okresie z którego pochodzi, byłam za mała aby ją czytać. Jest to " Koniec naszego świata" Tadeusza Hołuja. 
       Autor żył w latach 1916 - 1985. W 1942 roku został aresztowany i osadzony w niemieckim obozie Auschwitz. Swoją twórczość rozpoczął w 1938 roku. Po wojnie tworzył powieści historyczne nawiązujące do początków ruchu rewolucyjno-socjalistycznego. Wszystkie jego utwory w 1951 r9ku objęte zostały zapisem cenzury i  podlegały natychmiastowemu wycofaniu z bibliotek. Kilka książek poświęcił  doświadczeniom obozowym , między innymi  powieść "Koniec naszego świata" napisaną w  1958 roku. Autor przedstawia w niej codzienne życie  obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau widziane oczami jednego z ocalałych więźniów. 
         Jak pisze sam autor, nie jest to autobiografia, kronika czy pamiętnik, można jednak doszukać się pewnych elementów, może tylko prawdopodobnych, z jego życia w obozie. Z pewnością jest to opis faktycznych wydarzeń widzianych przez autora , a występujące w powieści osoby oddają historyczną prawdę. Temat bardzo poważny i trudny, tragiczny, jednak autor opisuje wszystko bez emocji. Można domniemać, że obozowe przeżycia je zabiły. Głównym tematem jest ukazanie, na tle obozowych realiów, działania na terenie obozu organizacji konspiracyjnej. Autor opisuje jak wyglądała samopomoc wśród więźniów, jak z narażeniem życia zbierali  dowody  zbrodni, Część tych wykradanych dokumentów ukrywano na terenie obozu z nadzieją, że zostaną odnalezione po wojnie, ale większość z nich przekazywano na zewnątrz, aby za pośrednictwem polskiego podziemia alarmować świat o dziejącej się tam potwornościach. Dzięki współpracy z podziemiem  pozyskiwano bezcenne dla więźniów Auschwitz lekarstwa, żywność i odzież. Kiedy koniec wojny był bliski , jednym z głównych celów było ratowanie pozostałych więźniów przed masową zagładą, która groziła w momencie likwidacji obozu.
             Wiele jest materiałów dotyczących obozów, w Oświęcimiu byliśmy , słuchaliśmy historii, widzieliśmy, ale może warto zapoznać się jeszcze z tematem poprzez tą książkę.

" Była ich garść tylko, desperatów, a to co robili, ginęło w otchłani przemocy i zagłady"
------
9 książka,  377 / 3684 stron

środa, 16 lutego 2022

Mój journaling

              Journaling to nic innego jak pisanie dziennika, pamiętnika, który czasem pozwala zrozumieć własne uczucia i pragnia, godzić się z przeszłymi zdarzeniami, cieszyć  teraźniejszością i planować przyszłość. To nic nowego. Dzięki pamiętnikom i kronikom prowadzonym od zamierzchłych czasów, chyba odkąd wynaleziono pismo, wiemy teraz co nieco o przeszłości. Nasze codzienne zapisy mogą być wykorzystane jako narzędzie psychoterapeutyczne. Ponoć bardzo skuteczne. Psychologowie wskazują, że idea przenoszenia na papier swoich emocji za pomocą kreatywnego dziennika wspiera walkę ze stresem. Art journaling pomaga radzić sobie z lękami i codziennymi wyzwaniami. Wskazuje się, że art journaling może być narzędziem w walce z niską samooceną i złymi myślami u nastolatków. Uczy  cierpliwości i rozwija kreatywność . Z internetu możemy czerpać  inspiracje, ale prawdziwa magia zaczyna się po skupieniu się na pracy własnych rąk, na tworzeniu kreatywnego pamiętnika. Możemy go wykonać w taki sposób, w jaki tylko mamy ochotę, nie ogranicza nas format, materiał ani żadna technika.  Możemy użyć papierowych wycinanek, tkanin, farb, szablonów, naklejeki wszystkiego co mamy pod ręką. Może mówić o naszym najmilszym wspomnieniu minionego lata, o stanie ducha, o marzeniach i planach. Nie jestem nastolatką, ale uważam że jest to super zabawa. Rzeczywiście uspakaja, pozwala odkrywać w sobie plastyczne umiejętności i może być odskocznią od, co tu ukrywać, nie zawsze radosnej codzienności.

            Kilka stron, bo dopiero go zaczęłam. Zapiski, to mądre sentencje mniej lub bardziej znanych i osób.






poniedziałek, 14 lutego 2022

Bazar de la Charite

                      Bazar de la Charite był charytatywną imprezą   organizowaną co roku w maju, przez francuską, katolicką arystokrację, począwszy od 1885 roku. Z biegiem czasu stał się towarzyskim wydarzeniem.  Na tą  prestiżową imprezę  przybywali wysokiej rangi arystokraci z całego świata. Podczas bazaru w rolę ekspedientek wcielały się przede wszystkim kobiety z elit, ich rodziny, a często nawet dzieci. W 1897 roku impreza została zorganizowana przez Henry'ego Blounta. W tym roku wydarzenie miało trwać cztery dni, począwszy od 3 maja. Na rue Jean-Goujon wzniesiono budynek, w którym miało odbyć się wydarzenie. Był gigantyczną konstrukcją wykonaną w całości z drewna o wymiarach 80 x 13 metrów. Podzielony został na małe stragany lub sklepy i w ten sposób w jego wnętrzu zrekonstruowano średniowieczną uliczkę Paryża. Wszystko wykonano z łatwopalnych materiałów. Przy wejściu do budynku zainstalowano kinematograf, który zapewniał oświetlenie z systemu działającego na eter i tlen. Został wykorzystany do pokazania filmu braci Lumiere, który był jednym z kluczowych spektakli wydarzenia. W drugim dniu wydarzenia, 4 maja, w pomieszczeniu znajdowło się około 1200 osób. Około 16,30  w kinematografie zgasła lampa na tlen i eter z powodu braku paliwa.  Operator kinematografu miał tylko dwie minuty na napełnienie lampy.  W  pośpiechu, przed zapaleniem zapałki,  zapomniał zamknąć butelkę eteru.  Opary eteru natychmiast się zapaliły  i rozprzestrzeniły na płócienną zasłonę. Ogień szybko się rozprzestrzenił na drewnianą konstrukcję  i zamienił się w katastrofę. To miejsce miało kilka wyjść, które nie były wyraźnie zaznaczone, a kiedy 1200 osób  rzuciło się do ucieczki na oślep, krzycząc i tratując innych,  wyjścia zostały zatarasowane. Wystarczyło piętnaście minut, aby  na oczach bezradnych strażaków wszystko spłonęło. W wynku zdarzenia 126 osób, w większości kobiety, /wśród ofiar było tylko sześć mężczyzn/ straciło życie, a około 150 zostało ciężko rannych. Ówczesna prasa pisałą o niezbyt bohaterskiej postawie arystokratów, obecnych na miejscu w liczbie około dwustu. Podobno uciekali, torując sobie drogę wśród płonących kobiet, pozostawiając je na pewną śmierć, paniom bowiem, w długich, odświętnych sukniach, pod którymi miały gorsety utrudniające oddychanie dużo trudniej było się poruszać.  Płonęły jak pochodnie. Pożar wywołał masowe oburzenie społeczne. Ludzie zaczęli wskazywać palcami i szukać kogoś, kogo można ukarać. Operator kinematografu Victor Bailac i jego asystent Gregoire Bagrachow zostali oskarżeni o zabójstwo z powodu zaniedbania i z powodu braku uwagi. Dzisiaj na miejscu tragedii wznosi się kaplica Notre Dame de Consolation, ku czci ofiar pożaru.  To tragiczne wydarzenie stało się inspiracją do  serialu Bazar Charite. Film jest jedynie inspirowany tym tragicznym wydarzeniem, a nie jest na nim oparty i są w nim fikcyjne postaci. Ponadto,  serial wprowadza również element spisku i tajemnicy o kimś, kto mógł celowo spowodować pożar. Chociaż pożar wywołał powszechne oburzenie na ludzi szukających kogoś, kogo można winić, nie było to zamierzone.  Osoby oskarżone  za pożar, Victor Bailac i jego asystent Gregoire Bagrachow   nie są  w filmie przedstawiane i są zastąpione przez postaci fikcyjne. Film pokazuje też sytuację kobiet w tamtym okresie, ich prawa, a raczej ich brak. Ten francuski serial  jest dramatem z epoki  zrobiony z rozmachem. Przeczytałam, że brało w nim udział 3000 statystów, 1500 kostiumów i ponad 100 powozów. Obejrzałam go oczywiście na Netfliksie.

niedziela, 13 lutego 2022

" Obca" - Diana Gabaldon


         Na początek zacytuję opinie z okładki. Według  „San Francisco Chronicle”  - Wspaniała zabawa... fantastyczne przygody... romans... seks... Idealna lektura, by oderwać się od rzeczywistości!  

 „Library Jorunal” pisze:  Soczysta, obrazowa, zmysłowa proza, pełna szczegółów historycznych i humoru.

         I chyba tak jest . Połączenie powieści przygodowej, historycznej, fantastyki i romansu. Rzecz dzieje się  w dwóch czasach, współcześnie po drugiej wojnie światowej i w XVIII wieku. Za sprawą działania tajemniczych kamiennych kręgów, była pielęgniarka wojennych szpitali, żona, przenosi się do XVIII wiecznej Szkocji. Tam, w nowej dla siebie rzeczywistości przeżywa wielką miłość, masę przygód i niebezpieczeństw. Jak dalej potoczy się jej życie można czytać w kolejnych częściach serii powieści  Diany Gabaldon. Nie wiem czy jednak się na to zdecyduję. Chwilami książka mnie irytowała. Niektóre akcje, opisy były jakby na siłę przedłużane. Ciekawiło mnie jednak tło historyczne. Nie jestem znawcą historii Szkocji i nie wiem na ile prawdziwie zostało to przedstawione, ale wydają mi się bardzo prawdziwe.  W książce jest też dużo informacji na temat życia w tamtym czasie. Te wszystkie informacje uwidaczniały się wraz z postępem akcji, w jej opisach, opisach przyrody, zachowań ludzi itd. Na wątek podróży w czasie przymknęłam oko. Fantastyka nigdy mnie nie ciekawiła, ale to widzenie tamtego świata oczyma kobiety nam wspołczesnej było warte czytania. Zarówno " Obca" jak i kolejne z serii stały się podstawą dla filmu, a właściwie serialu " Outlander". Znalazłam go na Netfliksie, ale po książce nie miałam siły.

 " ...szacunek dopuszcza tajemnice, ale nie kłamstwa"

-----

8 książka, 710 /3.307 stron

sobota, 12 lutego 2022

"Dlaczego jestem zmęczona" - Jean-Paul Orth


          Wczoraj wieczorem wróciłam od mamy. Po tygodniu, wygodne i własne łóżko, ciepła woda o każdej porze, o innych sprawach nie wspomnę. Na jak długo? Może na tyudzień, a może tylko kilka dni. No cóż, takie jest życie. Będąc u niej znalazłam na półce książkę wydaną w 1994 roku "Dlaczego jestem zmęczona" - Jean-Paul Orth. Możliwe, że nawet ja ją tam kiedyś zostawiłam. Poradnik bez wizyty u lekarza, chociaż przeczytałam o tym, co chyba wiedziałam. Na zagadnienia dotyczące zmęczenia, chronicznego zmęczenia, odpowiada doktor psychiatrii Jean-Paul Orth. Mówią, że jak człowiek jest świadomy co się z nim dzieje, to psychiatra jeszcze mu nie jest potrzebny. Trzeba być jednak czujnym. Zmęczenie psychiczne, związane jest z mniej lub bardziej uświadomionym pragnieniem uniknięcia sytuacji uważanej za bardzo trudną i stresującą, wyzwala się wówczas psychodynamiczny mechanizm obrony przeciw stresowi. Zawsze mając problemy uciekałam w sen. Nie byłam przez to bardziej wyspana, ale śpiąc nie myślałam. Dobre było to, że mogłam spać. Teraz wiem, że to w pewnym sensie jednostka chorobowa. Spać mogłam o każdej porze dnia i nocy, bo tylko zmęczenie fizjologiczne osiąga maksimum w środku nocy / trzecia nad ranem/. Nie na darmo, źródeł zmęczenia chronicznego szuka się w otoczeniu chorego, w trybie jego życia, w pracy, stosunkach rodzinnych i towarzyskich. Wszystko to wiem z autopsji, jaki wpływ mają na zmęcznenie bądź nie. Będąc tego wszystkiego świadoma, powinnam sobie móc pomóc. Niestety nie jest to takie proste, bo nie wszystko możemy zmienić. Nie pomogą zalecenia odnośnie dobrego odżywiania, że nie żyjemy po to aby jeść, ale jemy po to , aby żyć, ale też nie katować się przymusami dietetycznymi. Nie pomoże przestrzeganie cyklów snu, aby się wyspać. To zmęczenie siedzi w sercu i w uczuciach.
-------
7 książka, 183/2.597 stron