niedziela, 30 lipca 2023

Zakazane zioło wrotycz

                Zioło, chwast, czy może kwiat. Roślina, która w zależności gdzie rośnie i jaki się z niej zrobi użytek, może być tym wszystkim. Kiedy rośnie mi na rabatach, to jest chwastem i usuwam. Rosnącą za płotem na nieużytkach, obcinam do letniego bukietu. Może też być ziołem na różne dolegliwości, ale jeszcze nie stosowałam. Mówi się, że to zakazane ziele.  Dlaczego? Zarówno wrotycz ozdobny, jak i pospolity zawiera toksyczny tujon. W wielu przypadkach wynik badania przedstawiał, że zawartość tujonu wynosiła aż 70%. Oficjalnie nie zakazano stosowania tej rośliny, ale zdecydowanie odradza się użycie doustne. Są jednak zielarze i zwolennicy tego ziela.  Jest  powszechny, a zielarze mają  szeroką wiedzę na jego temat, i uważają, że możemy samodzielnie go zbierać i wspomagać nim swoje organizmy.

           Oto kilka receptur według dr. Henryka Różańskiego na preparaty z wrotyczu zasięgnięte ze strony  Dr. Henryk Różański

 1. Napar wrotyczowy: 3 łyżki świeżego lub suchego rozdrobnionego ziela, albo kwiatów zalać 2 szklankami wrzącej wody. Odstawić na 30 minut pod przykryciem. Przecedzić. Pić 2-4 razy dziennie po 1 szklance. Przy zakażeniu pasożytami wypić na czczo. 

2. Odwar wrotyczowy : sporządzić jak napar, lecz gotować 5 minut; odstawić na 30 minut pod przykryciem, przecedzić. Pić po 200 ml 2-4 razy dziennie. Stosować do lewatyw (100-200 ml doodbytniczo), okładów na skórę, płukanek, przemywania, okładów na oczy i do nosa (przelać do buteleczki ze spryskiwaczem, wprowadzać do obu otworów nosowych 2-3 dawki, położyć się na 5 minut). Donosowo i do płukanek można również stosować napar wrotyczowy.

3. Nalewka wrotyczowa: do 1 szklanki świeżego lub suchego i zmielonego ziela wlać 250-300 ml alkoholu 40-70%; macerować 7 dni w szczelnie zamkniętym słoju i w ciemnym miejscu. Przefiltrować. Zażywać 2-3 razy dziennie po 10 ml w 100 ml wody. Ponadto do płukania (1 łyżka nalewki na pół szklanki wody), okładów, przemywania skóry i pędzlowania skórnych zmian chorobowych (nierozcieńczona). Nalewka sporządzona na 70% alkoholu działa rozgrzewająco, przeciwbólowo i przeciwreumatycznie. Nierozcieńczoną nalewkę można wcierać w obolałe kończyny dolne i w stawy.

4. Tonik wrotyczowy na skórę i do płukania: 1 łyżkę octu 10% i 1 łyżkę nalewki wrotyczowej wlać do 1 szklanki wody przegotowanej, wymieszać. Stosować do okładów na schorzałe miejsca, do płukania narządów płciowych, gardła i jamy ustnej, przemywania skóry i płukania włosów przy łojotoku, stanach zapalnych mieszków włosowych, wypadaniu, łupieżu i braku puszystości.

5. Maść wrotyczowa na łuszczyce i ropnie: do 3 łyżek maści nagietkowej lub krwawnikowej wlać 1 łyżkę nalewki wrotyczowej, dodać maść ichtiolową (2 łyżki) i maść propolisową 7% (2 łyżki), wymieszać starannie. Chore miejsca smarować kilka razy dziennie. Można stosować w opatrunkach na ropnie i grudki łuszczycowe. Przy zmianie wartswy maści zmywać acetonem wrotyczowym, nalewką, naparem lub octem wrotyczowym.

6. Ocet wrotyczowy: pół szklanki świeżego ziela (liści i kwiatów lub samych liści) zalać 250 ml octu 10%, odstawić w zamkniętym słoju na 7 dni, przefiltrować. Stosować do płukania, okładów, przemywania, pędzlowania w stanie rozcieńczonym (1 łyżka octu na 150-200 ml wody) lub nierozcieńczonym (pędzlowanie). Ponadto do płukania włosów. Przy wszawicy wcierać starannie ocet we włosy na 3 godziny, przykryć folią. Potem umyć szamponem i wypłukać w wodzie z dodatkiem octu lub nalewki wrotyczowej. Powtórzyć co 3 dni (3-4-krotnie).



                     A swoją drogą, ciekawa ta strona Dr. Henryka Różańskiego - Medycyna dawna i współczesna,  nauki medyczne i biologiczne; fitoterapia, fitochemia…

sobota, 29 lipca 2023

Lipiec się kończy

             Tegoroczny lipiec już na finiszu. Minął, a ja wciąż na coś czekam. Na wiosnę, na lato, na kwitnienia kwiatów, które już dawno przekwitły, a ja nawet tego nie zauważyłam. Wiem, nie można żyć tylko rozmyślaniami. Pracuję więc, oporządzam dom, ogród itd., ale bez entuzjazmu. Zawsze robiłam mnóstwo zdjęć, a w tym roku, wydaje się, że nic nie zauważam. W ogrodzie co nieco zmieniam, bo trzeba, bo chcę, ale bez zapisu, bez zdjęć, może za rok będę się z tego cieszyć, a może i nie, bo kto wie co będzie za rok. Pięknie kwitną teraz jeżówki / nie tylko/ więc chociaż jakieś foto z lipca.






              W cienistym  zakątku.


              Mówi się, jak w babcinym ogrodzie, chociaż nie pamiętam, czy babcia taki miała. Floksy, to raczej u mamy.


           Moja perowskia łobodolistna. Pierwsza, duża już kępa. Posadziłam kilka następnych.


           Pięciorecznik ogrodowy, zwany też kanną, rośnie w starym wiadrze. W ubiegłym roku dostałam kłącze, ale na tyle późno, że posadzony, wypuścił tylko liście i przechował się. Teraz zakwitł.

       A takiego gości miałam wczoraj na roślinach przy oczku. Mieszkaniec czy gość, nie wiem.


               Tyle na dzisiaj. To już moje pożegnanie z lipcowym ogrodem.


wtorek, 25 lipca 2023

"Moc przyciągania szczęścia" - Joseph Murphy


               Joseph Murphy to irlandzki pisarz, filozof, myśliciel, nauczyciel, a także prekursor i popularyzator pozytywnego myślenia. Jego najbardziej znaną książką, bestsellerem od ponad 50 lat jest książka "Potęga podświadomości".
     Każdy chce być szczęśliwy. Joseph Murphy pokazuje, jak  można to osiągnąć. Książka opiera się na dwóch założeniach. Po pierwsze: prawdziwe i trwałe szczęście osiąga się tylko wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że można przezwyciężyć każdą słabość. Po drugie: na świadomym i podświadomym dążeniu do szczęścia.
      Murphy skupia się na pięciu głównych aspektach:
-  stanie podświadomości
-  pozytywnych rezultatach spokojnego umysłu
-  harmonijnych relacjach międzyludzkich
-  przebaczeniu
-  umiejętności przyciągania szczęścia. 

         Tyle od wydawcy. Ja powiem łatwo powiedzieć, ale... Książeczka na jeden wieczór z mnóstwem cytatów wartych zapamiętania,  która, możliwe, że może pomóc w odzyskaniu równowagi po przeżytych kryzysach i wskazać sposoby, jak ze spokojem stawić czoła przyszłości.

" Kondycja Twojego umysłu i ciała, a także to, co dzieje się na planie Twojego życia,
zależy od tego co myślisz, co czujesz i w co wierzysz."
*
"Wiara to nic innego jak myśl w Twoim umyśle"
*
" Szczęście to stan umysłu."
*
" Niektórzy ludzie mają szczególną, dziwną skłonność - lubią być smutni i nieszczęśliwi".
*
"Nie czyń drugiemu
Dobro, które czynisz innym , powróci do Ciebie w tym samym lub zwielokrotnionym wymiarze, a zło zgodnie z zasadą działania zrobi dokładnie to samo"
*
" Gorycz to wróg szczęścia"
*
" Psy szczekają na ludzi, którzy się ich boją"
*
" Empatia i zrozumienie, to nie to samo co ustępstwa."
*
" Nie udzielaj nikomu władzy nad sobą, nie pozwól, by ktoś odciągał cię od dążenia 
do życiowego celu."
*
" Wybaczenie komuś wcale nie oznacza, że musisz tę osobę lubić
czy chcieć się z nią przyjaźnić."
*
" Nasze życie jest tym, co zeń uczynią nasze myśli"
                                               Marek Aureliusz
---
11 książka, 110/5832

niedziela, 23 lipca 2023

"Niebo. Niespodziewana podróż. Moje spotkanie z Bogiem, aniołami i życiem po życiu "- Jim Woodford

              Jest to opowieść pilota i odnoszącego sukcesy biznesmena, który miał wszystko, czego można pragnąć tutaj na ziemi. kochającą rodzinę, znaczne bogactwo i powodzenie. Jak opowiada, nigdy nie był człowiekiem religijnym. Jeśli chodzi o sprawy Boga i wiary, był mocno ambiwalentny. Ale kiedy przez ponad 11 godzin leżał w łóżku szpitalnym w stanie śmierci klinicznej, został przeniesiony do Nieba. On a raczej jego świadomość odczuła  grozę piekła, wciągającego duszę w wieczną ciemność, oraz piękno Nieba, spotkanie z aniołami i z Bogiem. Kiedy wrócił do żywych, zmienił się na zawsze. 
           Zawsze się mówiło, że stamtąd jeszcze nikt nie wrócił, aby opowiedzieć. Słyszymy jednak historie opowiadane przez osoby, które przeżyły śmierć kliniczną o długim tunelu, o świetle i o pragnieniu pozostania TAM.
            Czy książka rzeczywiście uchyla rąbek kurtyny co nas tam może czekać? Czy to tylko literacka wyobraźnia? A może halucynacja, psikus sprawiony przez umysł w chwili śmierci klinicznej.
" ... czy to wszystko mi się śniło? Czy to była moja wyobraźnia? 
Czy to była dla mnie taka psychologiczna podróż?"
**
Nie ma ludzi przypadkowych. Wszyscy zostaliśmy stworzeni celowo i dla pewnego celu."

---
10 książka, 192/5722

niedziela, 16 lipca 2023

Wizyta jak za dawnych dobrych dni

                Zawsze obchodzimy urodziny. Imieniny to takie nieoficjalne spotkanie. Zazwyczaj bywałam tylko ja. Wczoraj też. Na chwilę wpadł tylko Twój syn. Chciałam odwiedzić Ciebie sama, bez mojego Pana. On tylko lubi mówić o sobie, a ja potrzebowałam NASZEGO SPOTKANIA. Nie potrafiłam tej potrzeby wytłumaczyć, a mój Pan i tak tego nie zrozumiał. Uznał, że mamy jakieś sekrety, więc nie będzie przeszkadzał. A to o żadne sekrety nie chodziło, ale o to poczucie więzi jak dawniej, w szczęśliwym okresie. Mówiliśmy o Twoim zdrowiu, pokładałeś się, musiałeś brać przeciwbólowe środki, ale szczęśliwie wróciliśmy wspomnieniami do czasów dzieciństwa, wczesnej i późniejszej młodości. Były też łzy, ale pełne zrozumienie. Może zasiedziałam się za długo, ale nie wiemy ile jeszcze tych spotkań może być. Może zdarzy się cud, jak u mamy, że z umierającej wróciła do zdrowia stosownie do wieku, a może nawet lepiej jak na 90 latkę. Nie musiałeś się krygować, w każdej chwili mogłeś się położyć i chyba też chciałeś takiego wspomnieniowego spotkania. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. Tyle jest przecież naszych wspólnych wspomnień. To było coś, czego bardzo potrzebowałam.

sobota, 15 lipca 2023

Henryk

        Dzisiaj obchodzisz imieniny, 66-te. Przed dwoma tygodniami były urodziny. Chciałabym, żeby nie były ostatnie, ale nie od nas to zależy. 
        Imię Henryk ma germańskie pochodzenie. Było ulubionym imieniem królów i książąt w Niemczech. Stąd właśnie rozprzestrzeniło się na inne kraje Europy. Znaczy „pan domu”, „władca ojczyzny”. Jesteś rakiem z urodzenia i z imienia. Liczba związana z imieniem to dwójka. Oznacza domatorów, ludzi spokojnych, opiekuńczych i ściśle związanych ze społecznością, w której żyją. Ludzie spod liczby DWA, dbają o to, aby każdy był zadowolony. I Ty zawsze taki byłeś.  Zawsze gotowy nieść pomoc innym. A my nie możemy teraz pomóc Tobie. Zobaczymy się dzisiaj, powspominamy. Złożę Ci życzenia wszystkiego najlepszego, poprawy zdrowia, mniej bólu, dobrych ludzi obok i doczekania kolejnych imienin. Kocham Cię braciszku.

czwartek, 13 lipca 2023

Lipiec pachnący lipą

               Bardzo chciałam mieć to drzewo w swoim ogrodzie. Jedno, a nawet szpaler, ale ze względu na rozmiar drzewa zadowoliłam się jedną. Jak Jan Kochanowski w Czarnolesie. Fraszek pod nią pisać nie będę, ale jest rajem dla pszczół. Dla mnie też. Wieczorem, po gorącym dniu, usiąść po nią i delektować się zapachem. Pszczół swoich nie mam, ale gdzieś miód lipowy z niej będzie, a ja lubię lipowy miód. W tym roku ususzę też trochę kwiatów, bo lipa ma szereg prozdrowotnych właściwości. Nasze babcie zaparzały ją na lekkie przeziębienie i infekcje z występującą gorączką, napotnie. Roślina stosowana jest również u dzieci, w przebiegu infekcji górnych dróg oddechowych z kaszlem, katarem i bólem gardła.
      Lipa zawiera olejki eteryczne, flawonoidy, garbniki, fitosterole, substancje śluzowe, witamina C i PP, sole mineralne i kwasy organiczne. Roślina zalecana jest przede wszystkim na przeziębienie i choroby infekcyjne z przebiegającą gorączką, ale też w przypadku stanów zapalnych jamy ustnej i gardła. Z tego względu napar zalecany jest w przypadku anginy i grypy. Wyciąg z kwiatu lipy stosowany jest również profilaktycznie przy nadciśnieniu. Kwiatostan lipy wyróżnia się też działaniem przeciw lękowym i uspokajającym.  Odpowiada za to m.in. obecność olejku eterycznego. Kąpiel z dodatkiem naparu lipy jest skutecznym środkiem uspokajającym i ułatwiającym zasypianie.
        Roślina znajduje również zastosowanie w leczeniu swędzącej, pękającej i podrażnionej skóry. Napar z lipy stosowany jest zewnętrznie do okładów, płukanek, irygacji, kąpieli i obmywań. Kwiatostany bogate w związki aktywne regenerują skórę i zwiększają jej elastyczność. Stosowane są również w lekkich stanach zapalnych. Napar lipowy stosowany jest nie tylko do leczenia wewnętrznych schorzeń. Stosowany w formie okładów jest doskonałym sposobem na eliminację uciążliwych worków pod oczami. Może być również wykorzystywany jako uzupełnienie leczenia zapalenia spojówek i powiek.
         Najpopularniejszą formą stosowania pozostaje napar z lipy, przygotowany z jednej łyżki suszu zalanej wrzątkiem (około 250 ml). Całość należy przykryć i odstawić na 15 minut. Na rynku dostępny jest pyszny miód lipowy.  Właściwości rośliny wykorzystywane są również w kosmetyce. Kwiatostany lipy są częstym składnikiem szamponów wspomagających walkę z łupieżem. Nawilżają one również włosy, przywracając im pierwotny blask. Lipa drobnolistna stosowana jest w produkcji kremów i balsamów zwiększających elastyczność skóry. Zioło stanowi często składnik maseczek wyróżniających się ściągającym działaniem.
            Niestety lipa to nie tylko same plusy.  Zgodnie ze współczesną wiedzą medyczną nie jest zalecane stosowanie lipy drobnolistnej w ciąży.  Powodem tego jest zwiększone ukrwienie skóry, co zwiększa ryzyko odpływu krwi z łożyska. Konsekwencją tego może być niedotlenienie dziecka i zagrożenie dla stanu jego zdrowia. Napar z lipy drobnolistnej nie jest również wskazany w okresie laktacji. 
         Suplementacja lipy drobnolistnej może również zwiększyć obciążenie serca. Wobec tego z rośliny nie powinny korzystać osoby cierpiące na dolegliwości ze strony układu krążenia. Preparaty z zawartością lipy wykazują moczopędne działanie i mogą doprowadzić do obciążenia nerek. Zgodnie z tym zioło nie powinno być nadużywane przez osoby ze schorzeniami danego narządu. Ze względu na ryzyko odwodnienia suplementacja lipy drobnolistnej powinna iść w parze z wypiciem odpowiedniej ilości wody.
              Kiedyś, gdy była trudno dostępna czarna herbata, lipową herbatkę piło się do kolacji. Nie miałam pojęcia, że ułatwiała ona zasypianie. Teraz jak już tyle wiem o lipie, zerwę trochę kwiecia, ususzę i będę stosowała. Chociaż od czasu do czasu.

poniedziałek, 10 lipca 2023

Porzeczki


          Za co lubię lato? Też za dojrzewające owoce, których mamy teraz w bród. Powiedziałabym czasem nawet, klęska urodzaju. Czerwonych porzeczek mamy tylko dwa krzaczki / ten jeden to miała być czarna, ale okazała się niewypałem /ale tyle rodzą owoców, że ja tego nie zużyję. Niestety chętnych na zerwanie dla siebie nie było dotychczas. Robię więc galaretki i soki. Jeszcze mam słoiki ubiegłoroczne, więc pomału zaczynam się martwić nadmiarem. A przecież porzeczka to bardzo wartościowy owoc. Uważana jest za jeden z najzdrowszych. Zawiera dużą ilość witamin, składników odżywczych i przeciwutleniaczy. Wspomaga krążenie i pracę serca, obniża ciśnienie krwi, wspomaga trawienie i łagodzi problemy żołądkowe. Tyle wiem o owocach. Ostatnio czytałam, że równie zdrowe są liście porzeczki.
  W Japonii, ze względu na bogactwo składników mineralnych, liście porzeczki są składnikiem żywności funkcjonalnej/ żywność funkcjonalna to żywność pochodzenia naturalnego, która poza dostarczaniem składników odżywczych korzystnie wpływa na zdrowie. Może zmniejszać ryzyko rozwoju pewnych chorób, zwłaszcza tzw. chorób cywilizacyjnych, lub ogólnie poprawiać stan zdrowia i samopoczucie/ i suplementów diety.  Piszą, nie wyrzucaj liści, bo  obniżają ciśnienie i wymiatają toksyny. Z liści porzeczki można przygotować napar. Liście porzeczki są bogatym źródłem wielu  składników odżywczych, w tym witamin C, A, B, P, K, karotenoidów oraz minerałów boru, magnezu, żelaza, potasu, manganu, miedzi, wapnia, glinu, chromu, flawonoidów, garbników, fitosteroli oraz kwasów organicznych. Stanowią wsparcie dla układu odpornościowego, wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu immunologicznego. Flawonoidy  działają antyoksydacyjnie, a więc pomagają w walce z wolnymi rodnikami, chroniąc naczynia krwionośne i serce. Zawarty w liściach potas pomaga natomiast regulować ciśnienie krwi. Garbniki mają działanie ściągające i przeciwzapalne, a zatem mogą przynieść ulgę w przypadku problemów z układem pokarmowym np. biegunki. Liście porzeczki działają też moczopędne, a zatem mogą wspomagać pracę nerek, przyczyniając się do usuwania z organizmu nadmiaru wody i toksyn. 
        Napar z liści porzeczki robi się z suszonych liści. Łyżkę suszonych liści zalewa się szklanką wrzącej wody, parzy pod przykryciem przez około 10 minut, po czym napar odcedza. Można go pić 2-3 razy dziennie, najlepiej pomiędzy posiłkami.
              Bardzo wartościowe liście, ale mam tyle owoców, że chyba nie będę już ich suszyła. Czerwone już dojrzały do zbioru. Czarna / jeden krzak posadzony chyba dwa lata temu/ dojrzewa. Będzie na dżemik. Teraz idę zrywać czerwone i będę robiła sok.

niedziela, 9 lipca 2023

Niedziela

               Niedziela, " Pamiętaj abyś dzień święty święcił", dlatego nie idę do prac w ogrodzie.  Nie mogę się jednak nad niczym skupić. Książka, krzyżówka, szydełko, puzzle, zaraz śpię. Jednak, kiedy się położę, nie mogę zasnąć. Myśli krążą, nie pozwalając spać. Grecko-rzymski filozof Epiktet z Hierapolis urodzony około 50 roku w Hierapolis, mówił:
                             PRZESTAŃ SIĘ MARTWIĆ RZECZAMI, NA KTÓRE NIE MASZ WPŁYWU.
Jak to jednak zrobić, skoro poważne sprawy niezależne ode mnie dotyczą moich bliskich. Decyzja dotycząca mnie, zależy poniekąd od rozwiązania niektórych, tamtych spraw. Od tego zależy mój spokój. 

piątek, 7 lipca 2023

Wakacje z wnusią

          Czas biegnie i już mamy drugi tydzień wakacji za sobą. Rodzice mający dzieci w wieku wczesno szkolnym muszą stanąć na głowie, żeby zabezpieczyć dwa miesiące opieki swoim pociechom. W sukurs przychodzą też babcie. Moja już prawie ośmioletnia wnusia pierwszy tydzień spędziła na półkoloniach, a drugi u nas. Muszę przyznać, że ten tydzień wspólnie z nią minął bardzo prędko i bardzo miło. Dni minęły nam "domowo i ogrodowo". Zrywaliśmy groszek, który siała właśnie ona, a teraz obrywała i łuskała go na zupę, aż bolał paluszek, ale zacięła się, aż skończyliśmy wspólnie. Codziennie było zrywanie owoców, a w poniedziałek jeszcze pieczenie ciasta z owocami. Zajmowaliśmy się robótkami, typu robienie bransoletek z gumek, nauka szydełkowania, prace plastyczne itd. Zrobiliśmy też sobie wycieczkę po Gdańsku. Przeszłyśmy część  Traktu Królewskiego, nie dlatego, że cały byłby zbyt długi, ale dla ośmiolatki fragment z zapamiętaniem zabytków chyba był wystarczający.
         Droga Królewska w Gdańsku zwana też Traktem Królewskim, stanowiła najdłuższą oś urbanistyczną europejskiego średniowiecza. Jej początek to Brama Wyżynna




       dalej przez Złotą Bramę 


       na reprezentacyjną ulicę Gdańska – na ulicę Długą, przechodzącą  w jeden z najpiękniejszych placów Europy – Długi Targ. Z Długiego Targu przez Zieloną Bramę, Trakt  prowadzi dalej, ku Bramie Żuławskiej. My nad Motławą skończyliśmy naszą wycieczkę i wstąpiliśmy na lody. Nie zwiedzaliśmy też wszystkich zabytków wzdłuż trasy, bo warta obejrzenia jest każda kamieniczka, a skupiliśmy się na najważniejszych. 
       Pierwszym była bazylika Mariacka, historyczna fara Głównego Miasta w Gdańsku. Co prawda, nie leży na Trasie Królewskiej, ale ze względu na ważność tego kościoła poszliśmy go obejrzeć. Kościół położony jest na placu między ulicami Piwną i Chlebnicką i św. Ducha. Od strony Motławy bezpośrednio do jednej z bram świątyni prowadzi ul. Mariacka. W latach 1572–1945 pełniła funkcję kościoła katolickiego i ewangelickiego, od 1986 konkatedra diecezji gdańskiej, która w 1992 stała się archidiecezją. Kościół jest dedykowany Najświętszej Marii Pannie, nosi wezwanie Wniebowzięcia NMP. Kościół Mariacki jest trzecią pod względem objętości świątynią na świecie, a pierwszą w Europie, zbudowaną z cegły.  Zbudowany w latach 1346–1502 kościół jest przykładem gotyku ceglanego, odmiany stylu w architekturze gotyckiej upowszechnionego w krajach basenu Morza Bałtyckiego. Pomimo burzliwych dziejów, świątynia zachowała historyczną formę architektoniczną, co poświadczają ikonografia sięgająca XVI wieku oraz bogaty wystrój wnętrza, który tworzą liczne dzieła średniowieczne m.in. Ołtarz Koronacji Marii, Piękna Madonna Gdańska, Pietà, ołtarz św. Barbary, Tablica Dziesięciorga Przykazań, zegar astronomiczny i nowożytne zespół obrazów i epitafiów z XVI–XVIII wieków. Wszystkie informacje dotyczące bazyliki to może za ośmiolatki za dużo, ale skupiliśmy się na sklepieniu, ołtarzu głównym i zegarze astronomicznym. Wychodząc zwróciliśmy też uwagę na organy.







              Nie trudnym do zapamiętania dla dziewczynki jest też ratusz. Oglądaliśmy go oczywiście tylko z zewnątrz, ale sama zwróciła uwagę na zegary. Ten na wieży i drugi umieszczony na narożniku budynku. Jest to zegar słoneczny. 






             Tuż obok ratusza znajduje się najstarszy świecki zabytek, fontanna Neptuna,  a tuż za nią, w tle, Dwór Artusa.


              Przez Zieloną bramę przeszliśmy nad Motławę.



               Informacje o tym,  co było tutaj zostawiliśmy na następną wycieczkę.



                 Po powrocie do domu zrobiliśmy, a właściwie zrobiła to wnusia, raport . Narysowała oglądane zabytki.



                 A swoją drogą, muszę się kiedyś tam wybrać na taką wycieczkę dla dorosłych. Wnusia wróciła dzisiaj do domu, a babcia wróci do swoich prac w ogrodzie.