Alnus glutinosa 'Laciniata'
Jest to strzępolistna odmiana olszy, rodzima wersja odmiany czarnej olszy. Ma liście powycinane do połowy
odległości od nerwu głównego. Klapy są w zarysie trójkątne, skierowane skośnie
ku przodowi. Z reguły ma 12 – 14 klap. Liście przypominają liście dębu. Drzewko
jest często krzaczaste. Czasem jest krzewem z kilkoma pniami. Dorasta do 20 –
25 m wysokości. W wieku 10 lat ma ok. 2 m wysokości. Stara odmiana znana już od
1750 roku w Europie Zachodniej i Północnej. Selekcję wyhodowano w 1819 roku w St. Germain w Paryżu. Kwitnie już w lutym zwracającymi uwagę żółtobrązowymi kwiatami zebranymi w kotki. Delikatne ulistnienie i zwisające gałęzie odmiany uprawnej ‘Laciniata’ nadają jej wyglądu pełnego gracji. Jesienią liście długo zachowują zielony kolor, aby w końcu przebarwić się na żółto. Od połowy sierpnia na ‘Laciniata’ pojawiają się małe zielone i czarne szyszki, które pozostają na drzewie jeszcze długo podczas zimy.
Według informacji o uprawie dobrze znosi mrozy, ale nie lubi suszy. Wymaga gleby wilgotnej lub podmokłej. Wymaga też miejsca słonecznego. Odmiana polecana jest do ogrodów naśladujących naturę, angielskich, parków i zieleńców
położonych na terenach podmokłych, nadrzecznych, zalewowych. Walory ozdobne to barwna dekoracyjna kora, ciekawy pokrój, wielobarwność, dekoracyjne liście, ozdobne pędy, przebarwiają się jesienią.
Kiedy zobaczyłam to drzewko szczepione na pniu, zapragnęłam je mieć. Podobały mi się jego ciekawe listki. Posadziłam go na miejscu, które według mnie spełnia. warunki. Rośnie w pełnym słońcu, ale za mokro nie ma. Staram się go podlewać. Niestety rosło tam już trzy lata i było w coraz gorszej kondycji. Zamiast rosnąć marniało. W ubiegłym roku sporo gałązek musiałam wyciąć, bo szpeciły. Myślałam nawet o zmianie miejsca. W tym roku przyjemnie zaskoczyło. Wypuściło nowe. Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko przyrastać, a to był tylko trudny jego początek w moim ogrodzie.
Kiedy zobaczyłam to drzewko szczepione na pniu, zapragnęłam je mieć. Podobały mi się jego ciekawe listki. Posadziłam go na miejscu, które według mnie spełnia. warunki. Niestety rosło tam już trzy lata i było w coraz gorszej kondycji. Zamiast rosnąć marniało. W ubiegłym roku sporo gałązek musiałam wyciąć, bo szpeciły. Myślałam nawet o zmianie miejsca. W tym roku przyjemnie zaskoczyło. Wypuściło nowe. Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko przyrastać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz