piątek, 31 marca 2023

O świętach cd. - kartki

          Kilka kartek ze świątecznymi życzeniami wysłałam. Do osób wydaje się, mniej biegłych w technicznych komputerowo telefonicznych nowościach. Tradycyjna kartka może też  zostać na pamiątkę. Chociaż, takich chomików jak ja, chyba jest niewiele i ci do których kartki wysyłam, chyba do niech nie należą. Co prawda nie są to kartki o jakich pisałam w poprzednim poście. Kiedyś robiłam je nawet sama, własnoręczne. Teraz wysyłam te, które dostaję od wydawnictwa artystów malujących ustami i nogami. Zawsze mogę je wesprzeć w zamian, a kartki są nietypowe.       
           A te kojarzą mi się z tymi dawnymi.


           Takie pamiętam.




         A takie znalazłam w internecie, kojarzą mi się z tymi dawnymi, z dzieciństwa.






środa, 29 marca 2023

Do Świąt już blisko

           
        Dzisiaj mamy środę, w niedzielę będzie Palmowa, a potem Wielki Tydzień i Święta. Jakkolwiek by przypadało, zawsze tylko dwa dni. Kościół mówi, że to ważniejsze święta niż Boże Narodzenie, ale ja, a myślę, że większość, wcale tak tego mnie odczuwa. Przed Gwiazdką wielkie przygotowania, stroiki w mieszkaniu, w sklepach stosowna muzyka i dekoracje, a teraz cicho, skromnie. Co prawda ja ostatnio po sklepach nie biegam, ale tyle co idę, to wnioski takie, a nie inne. Mój blog też żył w okresie adwentu przygotowaniami do tamtych świąt, a teraz właściwie nic. W grudniu pisałam o zwyczajach adwentowych, o symbolach świątecznych, o potrawach, a teraz...? Może dlatego, że, chyba nie znam zwyczajów wielkopostnych, oprócz tego, że powinno się pościć, że Droga Krzyżowa, że Gorzkie Żale, że rekolekcje. Dobre uczynki powinny być przez cały rok, więc to nic szczególnego. Może to dlatego tak cicho i spokojnie, że wymiar Wielkiego Postu jest duchowy, religijny, więc przeżywać go mamy wewnętrznie nie na pokaz, zatem co tu pisać.  W niedzielę pójdziemy z palemkami, wielki czwartek, piątek i sobota jeśli się uda, to na nabożeństwa i jeśli na rezurekcję, wczesną mszę w pierwsze święto, to, to zauważymy, bo inaczej to jak zwykła niedziela, tyle, że pieśni w kościele radosne. O, i zapomniałabym, malowanie jajek, pisanki, kraszanki, a w sobotę ze święconką do kościoła, lub do krzyża na rozstaju dróg, gdzie ksiądz przychodzi świecić pierwszy świąteczny posiłek, a właściwie niektóre jego elementy. Dawniej czuło się tą atmosferę wielkanocną bardziej. Wielkie sprzątania i wietrzenia domów, teraz staramy się pilnować porządku zawsze, więc bez większych zapędów na święta. Atrakcją były szynki, pasztety, galarety. Teraz mamy je przez cały rok i chyba szukać by trzeba ze świecą tego, który by nie jadł w ostatnich siedmiu tygodniach, tego na co miał apetyt. Niekoniecznie szynki, bo nie zawsze chcemy je jeść, ale chyba nie z racji wielkiego postu.  Pogoda też psoci, więc bez radosnej wiosny na razie, a dawne karki świąteczne pełne były zielonych łąk i białego kwiecia. Te wspomniane szynki, jaja i pęta kiełbas też były na tamtych kartkach. Szkoda, że w domu nie zachowały się żadne z tamtych czasów, z mojego dzieciństwa. Teraz nawet kartek się nie wysyła, lub w bardzo ograniczonym zakresie. Pozostają rozmowy maile, smsy czy rozmowy telefonicznie. Może te bezpośrednie rozmowy są nawet lepsze niż kartka, ważne, że jest pamięć. No i zajączek. U nas zawsze był w drugie święto. Koszyk ze słodyczami ukryty gdzieś w ogrodzie. Niektórzy wyjeżdżali do lasu i wtedy rodzice mieli kłopot jak ten koszyk niepostrzeżenie podłożyć. Teraz w lesie boimy się kleszczy, a zamiast koszyka ze słodyczami zrobiły się duże, niczym gwiazdkowe, prezenty. I chyba ostatni element tej świątecznej układanki, z drugiego dnia, zapomniany, nie zachowany, śmigus dyngus. Czy jeszcze gdzieś się polewają? Przecież zniszczy się ubranie, fryzura, napaćka się w domu itd. No i zaczęłam, że brak tematów do pisania przed wielkanocnego, a wystarczyłoby rozszerzyć każdy temat i byłoby postów, że ho ho. Może to ja się starzeję i chce mi się coraz mniej, a stresy i sprawy dnia codziennego tak przytłaczają, że zapominam o przygotowaniach świątecznych.

sobota, 25 marca 2023

Deszczowe chmury

  Od kilku dni mamy wiosnę. W ogrodzie pracy co nie miara, a czas ograniczony. Codziennie przychodzi do mnie na kilka godzin wnuczka, rano przed szkołą, a czasem po lekcjach, aby nie musiała dziewięciu godzin spędzać w szkole. Chodzi co prawda na świetlicę, ale trochę ten czas skracam pobytem u mnie. Nie jest mi z tego powodu za ciężko, w końcu to siedmioletnia dziewczynka. Są też inne obowiązki, czasem ze zdrowiem niezbyt dobrze, więc ogród w ograniczonym czasie, ale damy radę. To w końcu dopiero marzec, a dwie rabaty mam już wyczyszczone. Dzisiaj też poszłam na chwilę, ale mnie deszcz, w właściwie ulewa wypędziła do domu. Nawet solidnie zagrzmiało. U mnie w domu też, bo to wyjście takie sobotnie, nieplanowane, było dla uspokojenia nerwów. Mama ciągle mówi o powrocie do swojego domu, niestety nie myśli, kto jej będzie tam pomagał. A może myśli, bo ustawia życie już nie tylko mnie, ale też mojej córce. Dzisiaj powiedziała, że chyba mój zięć potrafi zarobić na rodzinę, a moja córka powinna zająć się swoimi dziećmi. To już kiedyś zasugerowała. Ja byłabym wtedy wolna i mogła się zająć nią. Nie pomogą tłumaczenia, że przecież chce, a nawet musi wypracować sobie emeryturę. Egoistyczna babcia uważa, że do tego czasu jeszcze długo. Wiem, można nawet nie dożyć, ale ona uważa, że wtedy jej prawnuczki będą już duże i będą mogły pracować, w domyśle finansować swoją matkę. A przecież ma opiekę będąc u mnie, ale jej nie zadawala jeden pokój i jeszcze z moimi meblami, do którego czasem trzeba po coś wejść, bo tylko część szafek jej opróżniłam. Ona musi mieć przy sobie cały swój majdan. Przywiozła już pięć dużych worków na śmieci swoich ubrań, których wcale nie nosi, a w domu jest jeszcze co najmniej tyle. Kilogramy wełny zbieranej od lat, i druty, szydełka, z czego od trzydziestu lat nie korzystała. Nie będę wyliczała wszystkiego co jest teraz nagle jej potrzebne i dla takiego kaprysu, bo to kaprys, a może też choroba, wszystko trzeba jej podporządkować. Nawet moja córka powinna zrezygnować z pracy. I jak tu się nie denerwować.

wtorek, 21 marca 2023

Witamy wiosnę

Witam wiosennie i wszystkich, którzy choć na chwilę chcieliby znaleźć się w moim ogrodzie zapraszam 1 kwietnia  o godzinie 8,05  do TVP1  na spotkanie w  "Rok w ogrodzie".


Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Z lodu uwalnia się rzeka
i ze snu budzą się drzewa,
ptaki wracają z daleka,
będą wić gniazda i śpiewać.
Sady zabielą się kwieciem...
To wiosna!
Wiosna na świecie!
                                   / Hanna Zdzitowiecka/

niedziela, 19 marca 2023

Jak sprawić, by życie było warte życia

               Pytanie, które z pewnością kiedyś, każdy sobie zadaje. Niby proste i wydaje się, że znamy odpowiedź, niby oczywistą, ale czy tak jest? Czy tak żyjemy? Czy postępujemy tak, aby u kresu naszych dni nie powiedzieć, ale byłam głupia, ale byłem głupi. To, że pewnego dnia dotrzemy tam, na ostatni brzeg, to jedyna pewność, gwarancja, którą posiadamy w życiu,  dlatego tak ważne jest, aby wykorzystać to życie jak najlepiej, zanim się zestarzejemy na tyle, że już nie będzie odwrotu. Przysłowie mówi " nie czas żałować róż, gdy płoną lasy". Jak zatem żyć, aby to życie było warte życia? Czytałam gdzieś o  siedmiu przykazaniach, żeby nie żałować. Dzisiaj robię sobie z nich rozrachunek.

Podróże

         Podróż to coś więcej niż  zobaczenie nowego miejsca. To wzbogacające doświadczenia i poznawanie kultur. Zobaczymy, a nawet dotkniemy piękne miejsca, ale też poszerzamy własne perspektywy i rozwiniemy inteligencję emocjonalną. Podróżowanie z bliskimi wprowadza element wzmacnia więzi i sprawia, że życie wydaje się jedną wielką wspólną przygodą. Świat jest duży i ciekawy i nie możemy ograniczać się do rutyny, w której codziennie podróżujemy z domu do pracy i odwrotnie. Podróże, a może raczej ich brak są ponoć jednym z najczęściej powtarzanych przez seniorów żalów. Ja nie będę ich żałowała. Zwiedziłam kawał świata, spędzając miłe dni w towarzystwie osób z którymi chciałam spędzać ten czas.

Żale w związku

          Kiedy jesteśmy młodzi, często przekonujemy samych siebie, że pozostawanie nawet w złym związku opłaci się w przyszłości. Wciąż pokutują w nas myśli o potencjale, naiwne idee romantycznej miłości czy zwykły ludzki lęk o przyszłość,  czy na starość będzie miał nam kto podać szklankę wody. Prowadzi to jednak do życia w rozczarowaniu i nieszczęśliwych małżeństwach. To, co czyni ten świat wyjątkowym, to ludzie w nim, więc otaczanie się odpowiednimi ludźmi jest tym, co robi różnicę.  Właściwi ludzie mają moc, aby  wprowadzić na właściwą ścieżkę do spełnienia i zadowolenia. Żale w związku są ponoć dość powszechne w starszym wieku. No cóż, lepiej być samym, co wcale nie musi oznaczać samotnym, niż z byle kim. Taka decyzja nie jest łatwa, ale możliwa. Nigdy jej nie żałowałam. Czy warto ją podejmować na starość? Myślę, że chyba tak, ale czy mi się uda? Nie jest to takie proste z uwagi na inne zobowiązania.

Poddawanie się strachowi zamiast ryzyku

         Ludzie często żałują, że pozwolili, aby strach powstrzymał ich przed spróbowaniem czegoś nowego. Strach przed nieznanym jest czymś normalnym. Ale czasem warto go pokonać i  zaryzykować.  Nawet jeśli się nie uda, to chyba lepiej niż  pozostać w miejscu z niespełnionym pragnieniem. Błędy zawsze można naprawić. Ryzyko to sposób, w jaki idziemy naprzód i jak zapobiegamy stagnacji.  Każda nowa zmiana to ryzyko, niezależnie od tego, czy oznacza to wskoczenie w nowy związek, przeprowadzkę do innego miasta, czy zmianę pracy. Musisz spróbować, aby się dowiedzieć, jak to jest. Mówi się, nie krytykuj szefa swego, zawsze możesz mieć gorszego. Lepszego też. Czasem dzięki zmianie możesz nawet zostać szefem. Cztery miejsca pracy, trzykrotne zmiany. Raz z konieczności, bo dojazdy do pracy, dwa, bo z szefem nie dało się współpracować, trzy, poprawa warunków finansowych, awans. Był strach i obawy, ale warto było. Były też inne decyzje pełne obaw, czy na pewno sobie poradzę. Zaryzykowałam i wyszło mi na dobre. Wiem, że teraz też bym sobie poradziła, ale jest jeszcze mama.

Niedbanie o zdrowie

         Zdrowie wydaje się nie tak ważne, dopóki jest, dopóki się nie zepsuje. Niestety za niedbałość w tym względzie płacimy cenę w późniejszym życiu. Czasem bardzo wysoką.  Ponoć trzy najczęściej zaniedbywane obszary to zęby, stosowanie kremów przeciwsłonecznych i ćwiczenia. Pół żartem, pół serio, zęby własne zapewnią radość ze smakowania jabłek do późnej starości, krem przeciwsłoneczny zapobiegnie zmarszczkom, ale też  rakowi skóry, a ćwiczenia,  udowodniono  naukowo, że zapobiegają chorobom, poprawiają zdrowie psychiczne i samopoczucie, wzmacniają więzi społeczne i poprawiają funkcje poznawcze. Tutaj bez przesady, ale ze stomatologiem spotykam się w miarę regularnie, kremy jakieś są, a co do ćwiczeń mogłabym dyskutować. Powiem tylko, że nie jestem zwolennikiem fotela, a raczej odpoczynku czynnego, więc chyba wszystko ok. Do wyżej wymienionych trzech obszarów dodałabym jeszcze kontrolne badania u  lekarzy wszystkich specjalizacji. Łatwo powiedzieć, trudniej się dostać do takich lekarzy, a jeszcze trudniej się u nich diagnozować. Znamy naszą służbę zdrowia.

Ciepła posadka

       Jednym z największych życiowych żalów, o jakim mówią seniorzy, jest nadanie karierze priorytetu, nawet jeśli nie była zdrowa lub satysfakcjonująca. Ludzie często żałowali, że w życiu zabrakło im czasu na realizację swoich pasji. Ludzie, którzy byli pracoholikami, żałowali, że przez pracę przegapili życie. Chodzi o równowagę. Zawodowo robiłam to co lubiłam, ale nie było to dla mnie najważniejsze.  Odpowiedzialna praca to możliwość lepszych zarobków. Stanowisko było nie dla zaspakajania ambicji, ale dla zapewnienia takiego, a nie innego bytu. Czasem było ciężko, ale lubiłam to, więc znosiłam trudy. Potrafiłam jednak o pracy zapominać, np. w czasie urlopu. Teraz już mnie to nie dotyczy.

Krytykowanie samego siebie

      Ludzie w podeszłym wieku żałują, że byli dla siebie bardzo surowi.  Niech cię nie obchodzi, co myślą o tobie inni, skoro jesteś szczęśliwa.  Żyj zgodnie z własnymi standardami. Tak, po drodze popełnisz błędy, ale wybacz sobie i idź dalej. Kontroluj to, co możesz i zaakceptuj resztę. To prawda, akceptując siebie, swój wygląd, starzenie się itd. żyjemy spokojniej i co mnie obchodzi, że sąsiadka ma czegoś mniej lub więcej.

Za mało słów „kocham cię”

      Proste rzeczy, takie jak przypadkowe uściski, przytrzymanie drzwi nieznajomym i częste mówienie kocham cię, okazują się w życiu bardzo ważne. Boimy się okazywać zbyt wiele miłości, bo nam jej nie okazywano. Życie jest krótkie, więc chyba warto okazywać bliskim, jak są wyjątkowi przy każdej okazji. Gdybyśmy wszyscy to robili, wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi. Spieszmy się kochać ludzi, tak prędko odchodzą i może się okazać że już jest za późno. To chyba najtrudniejsze przykazanie, bo jak kochać, skoro czuje się coś zupełnie odmiennego.  Skoro jest się obrażanym. Tym, którzy nie są dla mnie źli, oddałabym życie i oni o tym wiedzą. Ja też czuję ich miłość, ale są jeszcze inni. Czy mam ich kochać chociaż przez nich cierpię?

Omijanie drobnych przyjemności

       Nie ma sposobu, aby przewidzieć, jak dużo czasu nam zostało bez względu na to, ile mamy teraz lat. Nie odkładajmy ważnych rzeczy na jutro. Jutro może nigdy nie nadejść. Sięgajmy po swoje pasje, podążajmy za marzeniami i podejmujmy ryzyko, aby kiedy nadejdzie czas, nigdy nie żałować. Wiem, że to czasem prawie niemożliwe, bo np. finanse, ale wiele rzeczy można realizować, rezygnując z rzeczy mniej ważnych, a może się okażą w tej zamianie nawet nieważne. Spotkanie, spacer ze znajomymi i może nawet kawa aż tak dużo nie kosztuje, a czasem może "uratować" nas od depresji . Niestety żyjąc w ciągłym stresie nie ma się ochoty nawet wychodzić z domu. Tylko spać, spać i spać. Czy to jest już depresja?

        Warto chociaż  raz zadbać o siebie i sprawdzić, czy świat się beze mnie  nie zawali, a z pewnością się nie zawali. Może czasem trzeba  zmienić  kierunek myślenia. Ci, którzy opanują tę umiejętność, znajdą radość i zadowolenie z życia. Szkoda też tracić energię na sprawy, na które nie mamy wpływu. Nie marnować szansy, być szczęśliwym. Wiem, łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Życie mnie nie pieściło, ale walczyłam, uczyłam się kochać siebie i pomimo wielu przykrości, nie było źle. Teraz znowu jestem w głębokim dołku i wiem co powinnam zrobić, ale okoliczności są takie, że nie mogę, nie potrafię, a może jednak powinnam.

sobota, 11 marca 2023

Dziecięca miłość

                    Dziecięca miłość

Takie małe serduszko,
a w nim miejsca tyle
na piękne uczucia i na piękne chwile.
Na miłość dla mamy, na miłość dla taty,
dla młodszej siostrzyczki i starszego brata,
a może nawet dla połowy świata.
Bo miłość do ptaszków i małego pieska,
do kotka i zajączków
też sobie w nim mieszka.


 

piątek, 3 marca 2023

Refleksje - haiku

Bliscy, dalecy
Kochani i nie zawsze
Już nie powrócą.
*
Spieszmy się kochać
czas gna tylko do przodu
stracone lata.
*
Nieszczerość
oczy i twarz pokażą
prawdziwy portret.
*
Wredność człowieka
niszczy jego urodę
starzeć się pięknie.
*
Szacun i godność
starość może być piękna
kiedy zasłużysz.
*
co siejesz w życiu
na starość zbierać będziesz
nie czas żałować.
*