poniedziałek, 30 października 2023

Smutek i zaduma


"Na końcowej stacji"

O, towarzysze dziwnie spędzonych wakacji,
Z którymi los tajemnie nas kiedyś skojarzył,
Zobaczymy się jeszcze na końcowej stacji,
Ze zmarszczkami na czole i ze mgłą na twarzy.

Wyciągniemy z portfelu wygaśnięte wizy
I na czarne perony wyjdziemy pomału,
Ciągnąc za sobą z trudem podróżne walizy,
Pękające od wstydu i ciężkie od żalu.

                                               Stanisław Baliński


"Czas"

Dlaczego tak dobrze wiemy
że już pora
że ten czas był nam dany
tylko na chwilę
która mija
która odchodzi
w przeszłość
jak my – bo tylko tam
jeszcze jesteśmy
                             Lesław Falecki

piątek, 27 października 2023

Wreszcie skończyłam

             Ostatnio żyłam głównie problemami. Pomocne w ich omijaniu, mniejszym przeżywaniu, były zawsze robótki ręczne i ogród. W tym roku nic nie zrobiłam, nawet to nie działało. Owszem zaczęłam poduszkę na szydełku, z bawełny, ale skończyłam ją dopiero teraz. Ponad pół roku, a przecież to nie aż tak wiele pracy. Ważne jednak, że wracam do tych prac. Przód wzorem reliefowym, a na tyle tylko punkciki w ten sposób. Zapinana na guziki. Takim wzorem robiłam pierwszy raz.





czwartek, 26 października 2023

Smutek - spisane ze stron internetowych


       Według Wikipedii  smutek to emocjonalny ból powiązany z uczuciem niekorzystnej sytuacji, stratą, rozpaczą, żałobą, żalem, bezradnością oraz rozczarowaniem.

       Smutku trzeba się nauczyć – a dokładnie nauczyć się rozumieć tę emocję. Pozwolić na nią. To nie jest łatwe – nikt nie lubi smutku, zupełnie jakby był zaraźliwy. Chcemy jak najszybciej od niego uciec. A przecież nawet smutek jest nam potrzebny. Potrzeba czasu, aby dać sobie pewne rzeczy przeżyć.

         Smutek nie jest jednowymiarową emocją i ma warstwy, które warto zrozumieć.

     Smutek, daje ci czas, którego wcześniej nie miałeś. Pozwala odizolować od nadmiaru bodźców, wycofać się do wewnątrz siebie, aby móc być z własnymi myślami. Możesz przeżyć to, co sprawiło, że odczuwamy niepokój czy załamanie.

     Smutek przekierowuje energię. Bernard Thierry, biolog i fizjolog, znawca negatywnych emocji, uważa, że smutek wywołuje wewnątrz nas swoisty stan hibernacji.  Przestajesz koncentrować się na zwykłych codziennych czynnościach. Taka apatia po prostu chroni energię i nadaje priorytety sprawom, które są w danym momencie najbardziej dla nas istotne.

   Smutek bywa potrzebny. Łatwiej jest rozwiązywać kłopoty, gdy istnieje świadomość prawdziwych potrzeb. Smutek uczy nas czasem najwięcej o nas samych. 

      Smutek jest tęsknotą. Przewlekły smutek bywa jednak niebezpieczny, zwłaszcza, że lubi się za nim ukryć depresja.  Ale smutek bywa również twórczy, bo w danej chwili pozwala tworzyć sztukę, muzykę, pisać osobiste teksty, aby w ten sposób przerobić i nazwać towarzyszące nam uczucia. 

       Smutek wzmacnia. Ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć swojego smutku i nie podejmują żadnych działań, mają tendencję do pozostawiania swoich potrzeb w rękach innych ludzi. Ci, którzy potrafią radzić sobie ze smutkiem i są  aktywni, łatwiej decydują o sobie i wzmacniają swoją psychikę.

poniedziałek, 23 października 2023

"Ja już nie mam dzieci"



        Żądała od nas , dorosłych, całkowitego podporządkowania. Kiedy się broniliśmy, były złości, nie odzywanie się, wymówki itp. Kilkakrotnie usłyszeliśmy, "ja już nie mam dzieci".  Kim więc dla niej byliśmy?
Kiedy zaszłam w ciążę  usłyszałam od niej "i po co ci to, zobaczysz teraz co znaczą bachory". Kiedy moja siedmioletnia wnuczka cieszyła się, że umie zrobić jajecznicę, powiedziała, " no to Asia ma już służącą". Ostatnio pokazała kim, albo czym dla niej byliśmy w dniu pogrzebu mojego brata, jej syna.  Na pogrzeb nie przyszła, już pierwszego dnia po śmierci powiedziała, że nie przyjdzie, bo jest chora. Bolały ją plecy, ale leków zapisanych przez lekarza nie brała. Pomóc miał apap. Mogła jednak chodzić za opiekunką i sprawdzać jak ta sprząta, mogła wychodzić do kota, aby po swojemu go karmić. Na pogrzeb przyjść nie mogła. Nie musiała chodzić, jest wózek inwalidzki. Brat, gdyby miał fizycznie siły, to jeszcze tydzień przed śmiercią pojechałby do niej, pomimo strasznego bólu, naprawić antenę od telewizora. Trzy dni przed śmiercią, z wielkim trudem tłumaczył mi jak sprawdzić, czy bojler od wody się popsuł, czy jest coś innego, bo nie grzał. Myślał o niej do końca. Ona miesiąc przed śmiercią powiedziała mu, musisz żyć, bo ja ciebie potrzebuję. No tak, kto będzie rąbał drewno, nosił węgiel itd. Na moje uwagi, że jest bardzo chory i nie może, mówiła, a co będzie leżał i czekał na śmierć.  Na pogrzeb nie przyszła, tak jak nie chodziła do nas na święta, urodziny, rocznice, nawet przed laty, gdy mogła, była dużo młodsza. Na pogrzeb nie przyszła, bo trzeba by było się raz poświęcić. Raz. Ostatni raz go zobaczyć, dotknąć zanim zamkną wieko trumny, odprowadzić na ostatnie  ziemskie miejsce , pożegnać. Nie zrobiła tego. Ja byłam niekontaktowa, chora, ale nie poprosiła nikogo, aby w jej imieniu złożył kwiaty, zapalił znicz. Wieczorem zadzwoniła do mnie z pretensją że nie zdałam jej relacji " jak było na pogrzebie ". Kim dla niej byliśmy?

"Trzeba się nauczyć obdarzać nieobecnością tych,
którzy nie zrozumieli znaczenia naszej obecności."
                  Valerie Perrin

niedziela, 22 października 2023

Niedziela

              Chyba się wypadało, na jakiś czas. Ze spaceru przyniosłam trochę kolorowych liści klonu i zrobiłam bukiecik różyczek. Naturalne, niesztuczne, herbaciane, chociaż nie pochodzą z różanego krzewu.




              Myślę, że przetrwają dłużej niż prawdziwe, żywe.

sobota, 21 października 2023

Czas - Policzona jest każda chwila, nie możemy żadnej zmarnować.

 

Najdroższą walutą tego świata jest czas. Czas, którego nie można kupić, odzyskać, ani cofnąć. Można go za to właściwie wykorzystać i dobrze zainwestować.

Należy przeżyć swoje życie tak, aby u kresu swej drogi stwierdzić z całą stanowczością, że czas, który mieliśmy na Ziemi nie został zmarnowany, stracony, ani sprzeniewierzony, a wspaniałe wspomnienia, bogactwo duszy i miłość w sercu są największą inwestycją i najcenniejszymi skarbami, jakie pozyskaliśmy w naszej wędrówce.

                                     Nela Nielsen

            Tytuł mojego bloga od 17 lat ten sam," Policzona jest każda chwila, nie możemy żadnej zmarnować. Kiedyś był na innych platformach, które zlikwidowno.

piątek, 20 października 2023

Zabójczy stres

        Stres jest elementem, którego nie da się całkowicie wykluczyć z naszego życia, ale też chyba wszyscy wiemy o jego szkodliwym wpływie na samopoczucie i funkcjonowanie całego organizmu. Powinniśmy też mieć świadomość, że długotrwały stres wywiera druzgocące oddziaływanie na ludzki mózg, prowadząc do jego stopniowego wyniszczania. Mózg zniszczony przez stres to między innymi wypalenie zawodowe. Niestety zbyt rzadko mówi się o tym, że stres wyniszcza również mózg, a dzieje się tak, ponieważ wspomniany organ pozostaje w stałej gotowości do reakcji, którą jest walka, albo ucieczka. Źródeł długotrwałego stresu obecnie nie brakuje. Zaczęło się covidem, wojna w Ukrainie, i wreszcie  osobiste, bardziej czy mniej skrywane problemy, nie dają o sobie zapomnieć.
Długofalowe napięcie i utrzymujący się na co dzień stres działają wyniszczająco na struktury mózgu. W wyniku negatywnych odczuć dochodzi do zaniku istoty szarej. Najbardziej jednak na zniszczenie narażone są kora przedczołowa oraz hipokamp, odpowiadające za zdolności poznawcze, wśród których wymienić należy umiejętności, takie jak pamięć, podejmowanie decyzji, kontrolowanie i wyrażanie emocji, a także planowanie. Permanentny stres przyczynia się do wyniszczania mózgu, co objawiać się może zaburzeniami funkcji poznawczych, nieuzasadnione wybuchy gniewu lub płaczu, problemy ze skupieniem, pamięcią i spostrzegawczością bądź trudności z podejmowaniem nawet błahych czasem decyzji to przykłady destrukcyjnego działania stresu na ludzki mózg. Im więcej stresorów i źródeł wywołujących napięcie, tym wskazane zachowania przybierają na sile, wpływając na odczuwalne pogorszenie jakości życia. Brak podjęcia walki z nim  może generować ryzyko wielu przypadłości, takich jak uczucie przewlekłego zmęczenia. depresja, zaburzenia lękowe oraz choroby sercowo-naczyniowe, w tym udar mózgu czy zawał serca. Warto zatem znaleźć sposoby na ograniczenie negatywnych bodźców i zregenerowanie umysłu, spustoszonego przez działanie stresu. Przewlekły stres wpływa na wzrost hormonów, takich jak kortyzol. Jak go obniżyć? Jak zregenerować mózg zniszczony przez stres? Czy to jest możliwe? Sporo się ostatnio naczytałam na ten temat. Dobra wiadomość to ta, że mózg zniszczony przez nadmiar stresu da się odbudować. W jego regeneracji pomóc mogą wprowadzone w życiu zmiany. Jak tego dokonać?
       Jedno to odpoczynek. Niedostatek snu prowadzi do gorszego samopoczucia i narastającej frustracji. Dbając o regularne wysypianie, zarówno mózg, jak i całe ciało regeneruje się i pozbywa negatywnych bodźców. Aby zatroszczyć się o lepsze funkcjonowanie mózgu oraz jego odnowę, warto poprawić jakość snu, a po każdym epizodzie wywołującym stres i negatywne uczucia, zadbać również o wypoczynek dla psychiki. Rozwiązaniem sugerowanym przez psychologów, jest medytacja. Spać chciało mi się ciągle i spałam, wręcz uciekałam w sen, aby nie myśleć, nie czuć. Medytacji musiałabym się nauczyć.
      Dwa, należy otaczać się przyjaciółmi i bliskimi , pod warunkiem, że ci nie przyczyniają się do tego stresu. Kontakt z osobami, na których można polegać, jest jednym z najlepszych sposobów na zregenerowanie mózgu, niszczonego przez stres.  
   Trzy, w  regeneracji mózgu pomogą  ćwiczenia i aktywność fizyczna. Dzięki ćwiczeniom mózg pozbywa się szkodliwych substancji chemicznych, powodujących jego zniszczenia. Ja to robiłam. Po zdenerwowaniu najlepiej wychodziła praca w ogrodzie, mogłam kamienie przenosić, ale może nie tędy była droga. Poza ruchem, ukierunkowanym na ciało, warto też pomyśleć o aktywności dla mózgu. Kreatywne przedsięwzięcia,  rozwiązywanie krzyżówek, gry strategiczne, zajęcia artystyczne,  układanie puzzli, pozytywnie wpływają na hipokamp.  Uspakajały mnie też moje wszystkie robótki ręczne. Do czasu, kiedy już nawet na nie nie miałam ochoty.
       Teraz jestem mądra, mądrzejsza, chociaż ja o tym wszystkim wiedziałam, ale nie potrafiłam wprowadzić tego w życie. Mam nadzieję, że teraz weszłam na właściwą drogę ku realizacji tego. Mam taką nadzieję. Pomimo i wbrew wszystkiemu.

środa, 18 października 2023

Cytat - jak poznać człowieka


"Jeśli się chce poznać, co jakiś człowiek myśli, trzeba się odnieść do tego ,
co robi, a nie co mówi."
                                             Henri Bergson

   i cytat motywujący na dziś .

Poddający się - nigdy nie wygrywa, a wygrywający - nigdy się nie poddaje.
                         Napoleon Hill

niedziela, 15 października 2023

Niedziela jest dzisiaj

                Niedziela jest dopiero dzisiaj, a ja miałam wrażenie, że była wczoraj. W piątek wybrałam się do miasta. W Kik i Pepko kupiłam różne drobiazgi  do mieszkania, typu półeczki na kółkach w wąską szparę pomiędzy szafkami, koszyki do kuchni do przechowywania różnych rzeczy np. ziemniaków itp. 


              Udało mi się też kupić w promocji za pół ceny w Jysku ławkę tapicerowaną ze schowkiem. W małym mieszkaniu wszystkie schowki są potrzebne. Zaraz zrobiłam próby dekoracji.



                     Potem wpadła córka z wnusią. Przyniosły mi trochę ogrodu i jesieni na balkon i do domu.



         I trochę uśmiechu, radości, "satyry w krótkich majteczkach".  Rozmowa mamy z moją 3,5 letnią wnusią, która ostatnio interesuje się co jedzą różne zwierzęta.

dziecko: co jedzą żyrafy?
mama: liście, dlatego mają takie długie szyję żeby je zrywać z drzew.
dziecko: a co je miś?
Mama: niedźwiedź z lasu?
dziecko: tak.
mama: grzyby, jagody i lubi miodek.
dziecko: i marchewki.
mama: ale skąd w lesie marchewki?
dziecko: no jak to. Od zająca. Jak będzie miły to zając się z nim podzieli.

         Dzisiaj prawdziwa niedziela. Proboszcz zaprosił do kawiarenki, więc poszłam.


              Gotuję rosół na obiad. No i jeszcze na dziś pozostał poważny obowiązek do spełnienia.


                I motywujące cytaty na dziś, ze strony https://paulinaszczepanska.pl/cytaty-motywujace/.

To, czego boimy się najbardziej, jest z reguły tym, co właśnie powinniśmy zrobić.
                                                              Ralph Waldo Emerson   

Wszystko, czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu. 
                                                George Addair      

 Wracam do życia.

czwartek, 12 października 2023

Psychiczna bulimia

        Do napisania tego posta skłoniły mnie wasze Kochani, komentarze. Przepraszam, że na nie nie odpowiadam indywidualnie , ale nie chcę stworzyć z tego bloga forum dyskusyjnego, a jest to forma mojego pamiętnika. Nie oznacza to oczywiście, że nie czekam i ich nie  cenię. Są dla mnie budujące. Chociaż nie znamy się osobiście, ale traktuję Was jako swoich przyjaciół. Tyle wstępu, a teraz do sedna.
    Moje problemy dotyczą, dotyczyły trzech płaszczyzn.  Choroba brata, co już  sobie wytłumaczyłam, że jesteśmy w takim wieku, że takie rzeczy się zdarzają. Czasem nawet wcześniej. Przykre, ale kiedyś musi się stać i już się stało. 
      Mama, temat na który dużo mogłabym napisać, a trochę już pisałam. Niestety, tak zostałam wychowana, że nie potrafiłam i nie potrafię jej zostawić. Pomimo jaka była i jaka jest dla mnie. Teraz jednak zaczęłam stawiać warunki. Może lepiej późno niż wcale. Nie obchodzi już mnie co ludzie powiedzą, co powie rodzina, chcę ją umieścić w domu opieki. To jednak nie jest takie proste. Kolejki, ceny i jej zgoda. Nie wiem jak to się zakończy, ale już podejmuję pewne kroki.
     Trzecie to moje małżeństwo i to co w nim przechodziłam.  Jedyny majątek, który mi się ostał z dawnego życia, to kawalerka kupiona za sprzedane ładne 50 metrowe mieszkanie. Nie jest taka zła. 32 metry kwadratowe wystarczą. Na pocieszenie mówię sobie, mam tylko dwa okna do czyszczenia i dużo czasu na spacery. Już w niej mieszkam i mam nadzieję, że odzyskam tu równowagę. 
      Niestety,  mam jakąś "bulimię" psychiczną. Jeśli coś zrobię, albo nie zrobię, to potem mi żal i mam wyrzuty sumienia, bo zawsze jest to, bo... Bo zawsze czuję się odpowiedzialna za innych, coś im winna, mam poczucie, że nie mam prawa do własnego szczęścia jeśli inni nie są szczęśliwi, nawet jeśli wynika to z ich postępowania. Bo, bo, bo... Wiem, że bycie dobrym człowiekiem, nie oznacza bycia posłusznym na zachcianki innych, a jednak. Muszę się nauczyć inaczej żyć. Muszę się nauczyć dawać sobie prawo do własnego szczęścia. Wasze komentarze dodają mi odwagi. Dziękuję.

wtorek, 10 października 2023

Inaczej, nie musi oznaczać, że gorzej.


Nie, nie zawsze już
będzie tak źle. W końcu
pustkę da się zapełnić.
Przywołać, odzyskać
barwy i smak.
Okrzepnąć.
Życie jest
niewyczerpane.
Ale też nie da się,
go zastąpić.
A tęsknota jest tym,
czego nie da się ugasić.
Tak jak wiary, nadziei
i miłości nie da się nasycić.
Obumierasz, gdy na nic nie czekasz.
Żyjesz, dopóki dążysz.

                      Agnieszka Bieńkowska

* * *

           Niełatwo pozbierać się po wszystkim co się zdarzyło, ale muszę, chcę, na przekór i wbrew wszystkiemu, znowu normalnie żyć. Dla mojej córki, dla wnuczek, dla siebie. Wiem, że nic nie będzie jak dawniej, ale inaczej nie oznacza, że gorzej. Wierzę w to.

piątek, 6 października 2023

Smutek w ogrodzie

    Po długim czasie poszłam dzisiaj do ogrodu. Przejść się, odwiedzić go. Nie robiłam w nim nic od dwóch miesięcy. Wszystko urosło, wyrosło. Chwasty też, ale ostatnio ktoś został wynajęty, aby odchwaścić. Nie jest to zrobione po mojemu. Zniknęło to co nie powinno, zostało to co miało być usunięte. Oczywiście tylko niektóre. Ogród jako całość istnieje. Mój zaczarowany, ukochany ogród też cierpi. Sąsiadka zza płotu powiedziała mi kiedyś," twój ogród jest taki smutny, nigdy taki nie był, on czuje twoje cierpienia". Tak, jesienią był zawsze kolorowy, hojny, piękny. Ja też dzisiaj to odczułam. Jest w nim, jak po śmieci właściciela.  











czwartek, 5 października 2023

Wylogowania ciąg dalszy

       Dwa tygodnie temu, cytując  Elżbietę Bancerz pisałam o moim escape, wylogowaniu z życia. Nie wiedziałam wówczas, że to był zaledwie wstęp. Dwudziestego pierwszego września poprzez SOR trafiłam na oddział neurologiczny. Dopiero wczoraj wróciłam do domu. Żyję i to się liczy. Mam zakaz wychodzenia z domu, bo w szpitalu w sali na której leżałam, była też pani z covidem. Ja po teście byłam ujemna, więc puścili do domu, ale zanim wyszłam jeszcze kilka godzin leżałam na łóżku obok tej chorej.  Mam nadzieję, że się nie zaraziłam. Wróciłam, skąd się wyprowadziłam. Nie wiem co będzie dalej. Mama w międzyczasie złamała sobie dwa kręgi w  piersiowym kręgosłupie. Ma leki przeciwbólowe i gorset ortopedyczny i do domu. Powiedziałabym, ma to na własne życzenie, ale to żadne pocieszenie, bo jest problem. Jeszcze gorsetu nie założyła, a już wiedziała, że go nosić nie będzie, bo będzie jej niewygodnie. Jednak wreszcie, po namowach innych osób,  zgodziła się na ZOL, ale tam są kolejki, nawet dwuletnie. Może zgodzi się wrócić, teraz, jak pozbawiła się sprawności, a ja, przez również, a może zwłaszcza jej zachowania też muszę dochodzić do siebie. Mówię, że to moje wylogowanie, to dar z nieba, abym mogła odpuścić i się nie przejmować, odpuścić, odpocząć. Niestety wczoraj wróciłam i już nie mogłam spać, główkowałam, co dalej, bo nie wiem.