piątek, 27 marca 2020

Jestem żoną szejka - Laila Shukri



              Kolejna książka Laili Shukri, Polki która poślubiła jednego z najbogatszych szejków. Jest to opowieść poruszająca dwa wątki. Jeden to życie samej  autorki.  Opowiada kim była, zanim została żoną szejką? Jak dzisiaj wygląda jej życie?  I o tym jak w skrytości pisze książki. Poruszająca  jest ta część, w której opisuje stosunki i życie w Emiratach i wogóle w krajach Zatoki Perskiej. O świecie, gdzie wśród niewyobrażlnego bogactwa dzieją się również niewyobrażalne tragedie. 
               Polka, która poślubiła szejka, z mojej strony może spotkać się tylko z krytyką i potępieniem. O czym myślała? Miłość? Zauroczenie, satysfakcja, że przystojny, bogaty wybrał ją. Pływanie w luksusach, fascynacja seksem i zmysłowością i nie myślenie chociażby o swoich przyszłych dzieciach. Autorka sama zakryła się strojem arabki, ale  swojej córce nie dała wyboru. Jakie wybrała dla niej życie. 
                 Język i narracja prowadzona w książce raczej prymitywna.


poniedziałek, 23 marca 2020

Apel profilaktyczny

              Dobrze, że takie przejawy wesołości połaczone z profilaktyką się zdarzają. Mam nadzieję, że autor tego nie będzie miał mi za złe, że polecam.


niedziela, 22 marca 2020

Co jeszcze może nas spotkać


         
           




         Dzisiaj, 22 marzec o godzinie 17,51 , w Polsce  627 potwierdzonych przypadków koronawirusa, w tym 7 śmiertelnych, a śmiertelne to wcale nie starsze osoby. Dzisiaj odeszła  37-letniej pacjentka z Poznania. Była zakażona koronawirusem i zmarła na choroby, które pojawiły się w następstwie zakażenia.
         Na świecie prawie 309 tysięcy potwierdzonych zachorowań i ponad trzynaście tysięcy zgonów. I jakby tego było mało dzisiaj rano północna Chorwacja doświadczyła potężnego trzęsienia ziemi. Epicentrum znajdowało się nieopodal Zagrzebia. Prawdopodobnie nie ma żadnych ofiar śmiertelnych, ale co mają zrobić Ci ludzie schronieni przed wirusem w uszkodzonych domach. Zniszczeniu uległa również część szpitala. Poważnemu zniszczeniu uległa katedra. Zawaliła się między innymi iglica katedry. Byłam tam niedawno, chociaż kilka lat to może już nie tak niedawno, ale jeszcze zobaczyłam. Oglądałam świat, kiedy był bezpieczny. Czy jeszcze taki będzie?

sobota, 21 marca 2020

Przed i Po


               Czy Po / koronawirusie/, jeśli takie Po oczywiście będzie, będzie tak jak Przed?
Pytanie retoryczne, ale możemy się zastanowić. Moim zdaniem dużo się zmieni. Teraz w obliczu zagrożenia poznajemy ludzi, poznajemy siebie nawzajem i dajemy sobie odpowiedź jaki to człowiek. Bo na przykład jacy to ludzie, którzy nie przestrzegają "siedź w domu", bo muszą chodzić do sklepów, na pytanie czy syn, który musi jeździć do pracy i stykać się z ludźmi, może u nich zamieszkać, aby nie narażać żony opiekującej się malutkimi dziećmi, unikającej jakichkolwiek kontaktów, odpowiadają " możnaby pomyśleć". Ja odpowiedziałabym od razu Tak. Co to za kobieta, matka, babcia, która jest niezadowolona, że syn nie chce z nią pojechać na działkę, bo wie, że ona spotyka się z ludźmi, a on chce chronić swoją rodzinę? Przykładów mogłabym podawać wiele.  Wiele ludzi się przeprowadza na czas epidemii, aby w maksymalny sposób złagodzić, ochronić swoich bliskich. Inni zawodzą, bo liczą się pieniądze i własne wygody, przyjemności. W internecie krążą dowcipy, bo dlaczego nie. Każdy temat jest dobry, ale te dowcipy mogą stać się prawdą. 

               To dowcip, ale jest to też czas głębokiej refleksji nad naszym życiem, nad empatią dla drugiego człowieka, nad tym, co w życiu najważniejsze. Ktoś z przyjaciól przesłal mi wiersz mieszkającej we Włoszech Polki  D. Aouadhi . Uważam, że jest przepiękny.

Nadeszła ta chwila i zatrzymał się świat
Na tę jedną chwilę.. Której zawsze brak

Na ten jeden uśmiech… jeden czuły gest
Na wytarcie łez.. Starej piosnki tekst

Zatrzymał się świat, bo za szybko biegł
Już nie widział traw, nie szanował drzew

W pośpiechu, bez uczuć, bez gestów i słów
Biegał do wieczora i od rana znów

Bez bajki dla dziecka, bez kwiatka dla mam
Na dzwonek budzika, w inny wymiar…

Sam bez słowa otuchy i ślepy na ból
Gdzie pieniądze Bogiem, gdzie mobilny król

I nastała cisza… Przebudzenia czas
Gdy docenisz siebie i dostrzeżesz nas

Gdy na chwilę przystaniesz- odnajdziesz chwilę
Utulisz matkę… Docenisz dziewczynę

Z dzieckiem porozmawiasz-nareszcie w realu
Dziadka uściskasz nie kupę metalu

Z babcią pożartujesz też bez klawiatury
W mózgu pozalepiasz niepamięci dziury

Zatrzymał się świat w obliczu trucizny
Bo ziemia – nasz świat musi leczyć blizny

Gdy morowy swąd wypływa z czeluści
I tym razem ziemia… już nam nie popuści

Zapomniały dzieci, że podorastają
że tu gośćmi są i wciąż długi mają
Teraz przyszła chwila i nas zatrzymała
By ludzka istota wreszcie pomyślała,,

                           Czy  Po  będzie takie jak  Przed   ?
         Ale, żeby to Po nastąpiło musimy się postarać.  Wszyscy. 

Zostań w domu
( Dorota Kluska)

Być bliżej, to trzymać się z dala
być dalej, by wspierać człowieka...
Być razem, choć teraz osobno
zrozumieć i zostać, poczekać...

Dla siebie, dla innych, dla świata,
choć tyle dziś złego się dzieje...
Poczekaj, zostań i zrozum
a w sercu zachowaj nadzieję...

By wspólnie - osobno wytrwać
i krzywdy nie zrobić nikomu...
By wrócić do codzienności
poczekaj... i zostań dziś w domu...

czwartek, 19 marca 2020

Siepomaga


       W trudnych chwilach poznaje się człowieka. Liczy się każdy gest. Bądżmy razem.
To może się przydać również Tobie.


niedziela, 15 marca 2020

Stan epidemiczny


        Ogłoszono go. W tej chwili są w Polsce 104 potwierdzone zachorowania. To rzeczywiście, na szczęście nieznacząca liczba. Możliwe, że innych, również zakaźnych chorób jest więcej. Niestety nie znam choroby na dziś, bardziej inwazyjnej. Ta rozprzestrzenia się i razi. Myślę, że to właściwe wyjście, aby stosować się do izolacji od innych, nawet na pierwszy rzut oka zdrowych, aby zahamować rozprzestrzenianie się i nawet jak jesteśmy pewni, że nam nic się nie stanie, to powinniśmy myśleć o innych, starszych, słabszych. 
       Jak było dzisiaj w kościołach? To pierwsza taka niedziela z dyspensą od bezpośredniego uczestnictwa we mszy świętej niedzielnej.  Jak było u nas nie wiem, bo dzisiaj uczestniczyłam, tak mi się wydaje, w tej, gdzie było nas najwięcej,  transmitowanej z Jasnej Góry. W kaplicy, w której zawsze jest tłok, były pojedyńcze osoby. 

sobota, 14 marca 2020

Byłam kochanką arabskich szejków

 
           Tak się dziwnie złożyło, że ostatnio moja literatura związana jest z tematem wschodu, Emiraty Arabskie i  Arabia Saudyjska. Nie szukam takich tematów, ale mi wpadają w ręce. Ostatnia przeczytana to "Byłam kochanką arabskich szejków" Laili Shukri. Prawdę mówiąc, nie tego się spodziewałam po tytule, co przeczytałam. Jest to  historią Polki, sprzedanej do arabskiego domu publicznego, ale nie tylko. Byłam kochanką arabskich szejków ma jeszcze drugą bohaterkę, Isabelle, w której, jak można przypuszczać, ukryła się sama Laila Shukri. Jest ona Polką, która wyszła za bogatego Araba. Żyje w luksusie, który, okupiony jest wieloma wyrzeczeniami, nawet koniecznością ograniczenia kontaktów z własnymi dziećmi. Isabelle jest również pisarką zajmującą się opisywaniem zwyczajów panujących w krajach arabskich, oczywiście w tajemnicy przed mężem. Laila opisuje historię młodej kobieta, która wiodła zwyczajne życie w jednym z polskich miast. Kiedy  z koleżankami z pracy wybrała się do orientalnego baru, poznała przystojnego Syryjczyka. Zaślepiona miłością wyjeżdża z ukochanym do Dubaju, gdzie trafia w sam środek bezwzględnej machiny seksbiznesu i  zostaje sprzedana do domu publicznego.  Historia Julii jest wstrząsająca  i  ponoć oparta na faktach.              Powiedziałabym. że jest to książka ku przestrodze, ponieważ autorka ukazuje na co narażają się młode dziewczyny zwabione poprzez ogłoszenia oferujące pracę hostess, modelek tudzież innych zawodów z wielkimi zarobkami, a także propozycjach znajomych czy też nowo poznanych osób na pracę o wysokich zarobkach we wspaniałym Dubaju.
         Byłam kochanką arabskich szejków  nie jest to lekka opowieść o miłości i szczęściu, a takiej chyba, sądząc po tylule, się spodziewałam. Laila, oprócz wątków historii Julii i Isabelle, porusza też  temat kultury krajów arabskich, zwyczaje, również krajów azjatyckich, podstępne, oszukańcze działania ludzi bogacących się z handlu ludzmi, w tym również dziećmi. Niby słyszymy, że takie rzeczy się na świecie zdarzają, ale jest to daleko od nas i  nie zastanawiamy się nad tym. 
         Dubaj baśniowe miasto, w którym chociaż na chwilę chciałoby się znaleźć. Dubaj, gdzie wśród oszałamiajacego bogactwa jednych, inni przeżywają  niewyobrażalne piekło, niestety ku uciesze tych pierwszych. 
            Język, którym posługuje się autorka prosty, chwilami nawet prymitywny, ale to co nim przekazuje powinno się poznać. Zachęcam do przeczytania.

piątek, 13 marca 2020

Czy może nas to spotkać?



         Wczoraj wieczorem dostałam, od Asi SMSa. „ Mamuś, a może to koniec świata”. „ Jakbyś zachorowała ja bym nawet nie mogła się z Tobą zobaczyć, pożegnać, przytulić ostatni raz. Kocham Cię mamuś”.
          Wszystko może się zdarzyć, ale nie myśl o najgorszym. W historii świata było wiele podobnych zdarzeń, a nie było takiej medycyny. Musimy wierzyć, że będzie dobrze. Pamiętasz jak mówiłam, że będę obchodziła z osiemnastką Oli moje 81 urodziny. Nie dam się tak prędko. Musimy wierzyć, że wszystko się dobrze zakończy. Pamiętasz tą burzę, też myślałyśmy, że to już koniec świata idzie. Gdyby jednak tak się stało, to pamiętaj, że bardzo Was kochałam i wiedziałam o Waszej miłości. Przypomnij sobie wszystkie uściski, którymi się darzyłyśmy. Teraz najważniejsza jesteś Ty i Twoje dzieci. Ja jeżeli to tylko będzie możliwe, będę przy Was. Wiesz, że zrobiłabym dla Was wszystko, bo bardzo, bardzo Was kocham i wiem, że Wy również mnie kochacie. Ja też nie wyobrażam sobie aby mogło się stać coś Tobie, albo Twoim dzieciom. Mówiłaś ostatnio o tym czymś, co tworzy się w mózgu matki wraz z urodzeniem się jej dziecka.
              Będziesz lepszą mamą niż ja. Już jesteś. Kocham Cię córeczko.

czwartek, 12 marca 2020

Wendyjska winnica - Cierpkie Grona


             Czytanie zaczęłam w odwrotnej kolejności, od tomu drugiego, bo taki wpadł mi w ręce, kiedy byłam w Zielonej Górze. To była pamiątka z naszej wyprawy zamiast magnesu na lodówkę lub innej dupereli. Nie przeczytałam jej zaraz, bo prace w ogrodzie itd, ale pisałam o niej w listopadzie / Winne miasto . Tom pierwszy zamówiłam przez internet, bo w miejscowym Empiku nie znalazłam. Teraz z niecierpliwością czekam na tom trzeci. Ale wracając do książki.
            Nie jest to książka banalna, łatwa, bo chwilami czytałam przez łzy. Nie jest ona prosta, bo wielowątkowa. Nie jest to, jak określiła ją autorka Zofia Mąkosa, książka historyczna, ale bardzo silnie osadzona w historii. Historia zaczyna się w 1938 roku na polsko niemieckim pograniczu, we wsi Chwalim, która wówczas miała niemieckie brzmienie Altreben. Żyli tam potomkowie Wendów, ludu przybyłego na te tereny przed wiekami. W 1938 roku żyją tam również Żydzi prowadzący sklepy i wytwórnie. Mieszkają też Niemcy. Katolicy i luteranie. Wszyscy we wzajemnej  zgodzie pracują, pielęgnując swoje tradycje i zwyczaje, aż coś zaczyna się zmieniać. W spokojne, pracowiete życie tych ludzi zaczyna podstępnie wdzierać się ideologia faszystowska.  Rosnące podziały między mieszkańcami  Chwalimia są początkami tragedii, która  rozegrała się na świecie. Autorka pokazuje w jaki sposób nazistowska machina kształtowała umysły ludzi, zwłaszcza Niemców, aby Hitler mógł realizować swoje zbrodnicze plany, również z Niemców czyniąć ofiary.  Autorka malowuje  słowami pejzaż wsi pełnej smaków, zapachów i odgłosów. Chwilami wydawało mi się, że to opis tego, co jako młoda dziewczyna widziałam w rzeczywistości. Autorka pisze w sposób, który nie pozwala być tylko obserwatorem zdarzeń, ale ich uczestnikiem, jednocześnie uświadamiając jakie mamy szczęście, że nasze życie nie było  udziałem tamtych zdarzeń. 
          Zofia Mąkosa  odtwarza rzeczywistość prowincji i stolicy III Rzeszy w przededniu i w trakcie drugiej wojny światowej. W opowiadaniach niektórych bohaterów ukazuje  też tragedię ludzi w obozach, Żydów , pacyfikacje wsi  itp  wydarzenia wojenne.  Przedstawia proces jak z tak zwanych prostych, porządnych ludzi, stawali się oni oprawcami, a jednocześnie w jakiś sposób ofiarami.
        Wydawca tak pisze o książce.  Rok 1938. W Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskim pograniczu, żyją ostatni potomkowie Wendów — Słowian, którzy osiedli tu przed dwoma wiekami. W tym urokliwym i spokojnym miejscu mieszkają Marta Neumann, gorliwa luteranka, która desperacko próbuje utrzymać gospodarstwo odziedziczone po przodkach, jej córka Matylda i kuzynka Janka Kaczmarek. Życie na prowincji wydaje się toczyć niezmiennym rytmem wyznaczanym przez pory roku, jednak wielka polityka wkracza w dylematy dnia powszedniego. Ideologia faszystowska i zbliżająca się wojna nie pozostają bez wpływu na relacje międzyludzkie i budzą poczucie zagrożenia. Mieszkająca w Berlinie szwagierka Marty usiłuje przeżyć i uchronić swoje dzieci przed prześladowaniami nazistów, a Janka Kaczmarek zostaje aresztowana i oskarżona o szpiegostwo. Wreszcie pewnego dnia wojna puka do drzwi samych Neumannów i nie oszczędza im niczego.
               Książka, którą bardzo polecam.

środa, 11 marca 2020

Przeczytane na https://wiadomosci.wp.pl/


             Koronawirus w Polsce. W szpitalu w Radomiu brakuje sprzętu
- Rozesłaliśmy całą masę zamówień do naszych kontrahentów, z którymi mamy podpisane umowy, i otrzymaliśmy od nich odpowiedzi, że w hurtowniach brakuje zapasów masek, rękawiczek, fartuchów i okularów ochronnych - przekazał wiceprezes szpitala.

Jak dodał, szpital już tydzień temu zwrócił się do Konstantego Radziwiłła, wojewody mazowieckiego o przyznanie dodatkowego sprzętu z tzw. rezerw strategicznych. Otrzymano jednak decyzję odmowną. Szpital musi czekać, ponieważ decyzja ma leżeć w gestii Ministerstwa Zdrowia.
Koronawirus w Polsce. Szpital w Radomiu: "Zleciliśmy szycie maseczek"
Na konferencji głos zabrał także Dyrektor ds. zarządzania jakością w MSS Łukasz Skrzeczyński. Powiedział on, że w obecnej sytuacji szpital sięga po środki, których "nie stosował od blisko 30 lat". - Zleciliśmy szycie maseczek, tak jak to było 30 lat temu. Chwytamy się wszystkiego, co może spowodować, żeby szpital mógł normalnie funkcjonować - podkreślił Skrzeczyński.

Z kolei naczelna pielęgniarka, Ewa Golonka przekazała, że sprzętu jednorazowego użytku wystarczy zaledwie do końca tygodnia. Reszta sprzętu zostanie zachowana tylko do leczenia nagłych przypadków. Zaznaczyła też, że w przypadku braku dostaw maseczek i kombinezonów od kontrahentów i Ministerstwa Zdrowia, trzeba będzie zawiesić przeprowadzanie jakichkolwiek operacji.
              Komunikat Ministerstwa Zdrowia.
Przypomnijmy, w Polsce mamy już 22 osoby zarażone koronawirusem. Pacjent to osoba w sile wieku" - przekazał resort zdrowia w mediach społecznościowych.

          Panie Prezydencie Duda, gdzie Pana słowa o tym, że jesteśmy przygotowani. Czy na każdy temat mówi Pan tak odpowiedzialnie?

wtorek, 10 marca 2020

Odpowiedzialni nieodpowiedzialni


                 Na ten temat pisałam przed tygodniem. Koronawirusa w Polsce jeszcze nie było .  Wczoraj było już siedemnaście przypadków, w tym cztery poważne.  Nasi odpowiedzialni za sytuację w Polsce czekali z decyzjami o kontrolach  na granicach, dopiero jak wirus zagnieździł się w kraju. Wcześniej liczyli na cud?  Ponad 4 tysiące  osób jest objętych kwarantanną domową. Czy tam też się ma zdarzyć cud. Przecież to działa jak łańcuszek. Mówili, że są przygotowani, a już wczoraj , kiedy jest zaledwie 17 osób zarażonych a około 200 hospitalizowanych, słyszałam wypowiedź, że zaczyna brakować  środków ochrony dla personelu. Minister zdrowia mówi, że cyfry rosną, jesteśmy przygotowani. Pan Prezydent powtarzał to jak mantrę na jakimś spotkaniu w ubiegłym tygodniu. Słowa, słowa, słowa. Nie wierzę w żadne, bo to kłamstwa, kłamstwa i zamydlanie . Wątpię, że oni sami w nie wierzą, chyba, że są tak naiwni, ale to świadczy o nich jeszcze gorzej. Odpowiedzialni nieodpowiedzialni. A Ci którzy teraz wyjeżdżają za granicę na koncerty, wycieczki i inne przyjemności powinni leczyć się za swoje pieniądze, a nie za nasze z NFZ.


poniedziałek, 2 marca 2020

Koronawirus


                Myślę, że czas najwyższy abym napisała coś o obecnej sytuacji. Najgłośniejszy temat to koronawirus. Dzisiaj jest drugi dzień marca. Do dzisiaj koronawirus jest już w 68 krajach świata, w tym w 26 z Europy. Jego obecność zdiagnozowano u 89219 osób. Najwięcej przypadków wywołanej przez niego choroby COVID-19 odnotowano w Chinach - 80026. Tam się zaczęło już w ubiegłum roku. Kolejnymi krajami są  Korea Południowa- 4212, we Włoszech - 1701 oraz Iranie - 978. Łącznie w wyniku powikłań zmarło 3057 osób, z czego 2912 w Chinach, 54 w Iranie, 41 we Włoszech i 26 w Korei Południowej. Podobno udało się wyleczyć 45205 osób. Z tego wynika, że  40957 osób jeszcze nie wie jak się u nich zakończy. Dotychczas najwieksza śmiertelność jest wśród osób starszych, schorowanych o obniżonej odporności. W Polsce na szczęście dotychczas nie stwierdzono żadnego przypadku, ale jest 4027 przypadków podejrzenia, 121 hospitalizowanych, 237 w kwarantannie domowej i 3669 w nadzorze epidemiologicznym. Czy nam się uda uniknąć zakażeń, czy tak jak wszyscy jesteśmy  na niego skazani. Niektórzy mówią, że to tylko kwestia czasu. Czy  w telewizji sieją panikę? Widać, że w niektórych sklepach na półkach niektórych towarów było już mniej / mąka, kasze itp/ Czy powinniśmy się bać?
           W telewizji tylko ten temat i zapewnienia, że jesteśmy przygotowani. Nie wierzę w żadne zapewnienia w tym temacie. Niestety znam sposób działania i możliwości naszej służby zdrowia, więc niech nie próbują uspakajać, a raczej działają. Myślę, że to ciągłe gadanie tylko wspomaga panikę.