sobota, 14 listopada 2020

Wiesław Myśliwski - " Ostatnie rozdanie"


        "Człowiek wmówił sobie, że ma za krótkie życie, w związku z czym zwykł się tłumaczyć ustawicznym brakiem czasu. Tylko, powiedzmy, gdyby żył dwa razy dłużej, miałby go więcej? Wątpię. Jeśliby komuś udało się skonstruować zegar, który odmierzałby człowiekowi czas zmarnowany, pusty, i czas pełny, poświęcony jakiemuś pożytkowi, choćby własnemu, okazałoby się, że większość życia zmarnował. Więc może i tak życie dane jest nam w nadmiarze."

            Książki  Wiesława Myśliwskiego przepełnione są słowami, które warte są cytowania, prawdziwe złote myśli. Był czas, że fascynowały mnie książki Paulo Coelho'a, pełne głębokich przemyśleń. Wiesława Myśliwskiego zaczynam dopiero poznawać. Właśnie skończyłam jego drugą powieść  "Ostatnie rozdanie". Nie odważyłabym się jej recenzować, bo to książka najwyższych lotów, ale nie mogę się nie podzielić moimi odczuciami po jej przeczytaniu. 445 stron narracji, piękny język, ciekawa narracja i filozoficzne prawdy o życiu.  Powieść "Ostatnie rozdanie" jest  opowieścią dojrzałego mężczyzny, urodzonego w czasie wojny, wychowanego  przez matkę, która wynajmowała pokoje gościnne w jakimś małym miasteczku. Po liceum plastycznym wyjechał na studia do Akademii Sztuk Pięknych, które porzucił bez zastanowienia, gdy profesor skrytykował jego akt. Za namową matki podjął naukę u miejscowego  krawca, ale też ją porzucił. Były jeszcze nieukończone  studia psychologiczne, a potem różne zajęcia zarobkowe. Sprzedawał dewizy,  gipsowe krasnale, grał w pokera, handlował antykami, aby w końcu prowadził jakiś poważny interes. Był szefem. Miał pieniadze, dobry samochód tylko nigdzie nie potrafił zamieszkać na stałe. Nie potrafił też kochać, a może nie chciał się  do tego, aż do końca przyznać. Tym co spina jego historię życia jest  notes wypełniony danymi spotkanych na swojej drodze osób, zniszczony, rozpadający się, obwiązany gumką, stanowiący  dowód istnienia tego mężczyzny. Bohater przegląda zapisane strony i wspomina osoby z przeszłości. Autor zwraca uwagę na  mechanizm pamięci, który rządzi się niezrozumiałymi zasadami. Nie wiadomo dlaczego, niektórych ludzi pamięta się dobrze,  innych mniej albo nawet wcale. We wspomnieniach modyfikujemy prawdę, tworzymy jej  kolejną  wersję. Drugim elementem spinajacym całoś, poza notesem, są listy,  które bohater otrzymuje  od swojej młodzieńczej miłości Marii. Na żaden  nigdy nie odpowiada, a  kobieta je pisząca już nawet  nie liczy na odpowiedź, wiedząc że ich miłość nie ma szans. Nasz bezimienny bohater uciekł wiele lat temu od tej miłości, bał się nie spełnić oczekiwań Marii.  Poprzez ostatni list Marii, autor uświadamia nam,  że dopiero w obliczu śmierci jesteśmy w stanie zrozumieć, czym jest szczęście i że,  jeśli miłość trwała chociaż chwilę, jej istnienie nadaje życiu sens. Przy okazji wspomnień osób zapisanych w notesie dowiadujemy się o losach,  o życiu w czasach powojennych do współczesnych. Autor opisuje je w sposób bardzo uważny. Nigdy nie zwróciłabym uwagi na niektóre ludzkie zachowania, a autor je opisał, tym samym mi je uświadomił. Miałam wrażenie, że to kiedyś widziałam /np. zachowanie kobiety w pensjonacie szukającej gumki do spięcia notesu, czy opis zachowań ludzi na wernisażu/.

       „Ostatnie rozdanie” to z pewnością powieść filozoficzna. Autor pisząc o życiu bohatera, pochyla się nad życiem w ogóle. 

 I znowu na koniec cytaty. 

" Nie zawsze trzeba szczęście w świecie szukać. Nieraz nie wie się , że ono czeka tu, na miejscu, na Ciebie"

" Dobre czasy to nie te, w których się żyło, ale które sie wspomina"

Nie mogę się doczekać kolejnych książek tego autora. Właśnie je zamówiłam.

4 komentarze:

  1. Po przeczytaniu tej książki czułam się przez jakiś czas przygnębiona. Chyba nie lubię słowa "ostatnie” :) Książkę podarowałam siostrze, ale nie pytałam jeszcze, jak jej się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zaczęłąm wracać do swojej przeszłości, do róznych wydawałoby sie nieważnych szczegółów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet odnalazłam swój stary notes z adresami znajomych z czasów szkolnych.

      Usuń
  3. Czyli coś w tej powieści jest, nie tylko słowa.

    OdpowiedzUsuń