piątek, 16 lutego 2024

" Tańcząc z wrogiem" - Paul Glaser



          Był taki okres w moim życiu, niedawno, przez kilka lat, że bałam się czytać książki, oglądać filmy o czasach wojny. Poznając tamte historie, potęgował się we mnie strach, że to może się powtórzyć. Wolałam nie wiedzieć. Wiem, że to wszystko miało jakiś związek z moimi przeżyciami i stanem mojej psychiki, mojego ducha. Na szczęście wszystko się uspokoiło, zarówno co do moich przeżyć jak i wybieranej lektury. 
        Tym razem " Tańcząc z wrogiem" z dopiskiem na okładce  " Taniec, który pozwolił przetrwać Auschwitz", jednak ten wątek z życia bohaterki, to tylko fragment książki. Narracja biegnie dwutorowo. Raz w roli głównej z Rosi, raz autora. Paul Glaser urodził się po wojnie w katolickiej rodzinie i nie wiedział kim jest. Ta wiedza nie była mu do niczego potrzebna, bo w jego życiu nie było nic niepokojącego. Dziadkowie nie żyli, siostra ojca mieszkająca w Szwecji i bez kontaktów z nią, z dalszą rodziną też nie było kontaktów, ale czy to coś wyjątkowego. 
        Przypadkowa wizyta w obozie koncetracyjnym w Oświęcimiu, jego nazwisko wypisane na walizce stojącej na ekspozycji było początkiem. Stopniowe odkrywanie rodzinnej historii i dotarcie do swoich korzeni. Autor opisał ją poprzez przedstawienie losów swojej ciotki Rosi Glaser, holenderskiej Żydówki, nauczycielki tańca. Jest to historia wrażliwej, pełnej pasji kobiety, która w żadnym razie nie czuła się Żydówką, która pomimo przeciwności losu zachowała pogodę ducha i optymizm.
       Autor mniej skupia się na okrucieństwie wojny i życiu w obozie koncentracyjnym, a pokazuje siłę, radość i chęć życia pomimo wszystko. Chwilami się wydaje, ze opisywane epizody z obozu są wręcz niewiarygodne, ale tak je opisywała Rosi. Paul Glaser opisał historię swojej odnalezionej ciotki na podstawie  bardzo skrupulatnie spisywanych przez nią wspomnień, zdjęć uratowanych dzięki jej zapobiegliwości, odnalezionych różnych listów, rozmów. Tematyka bolesna i niełatwa, bo autor dokonuje też rozliczenia Holandii za swój stosunek do Żydów zarówno w czasie wojny jak i po niej.
        Być może książka nie jest zbyt wysokich lotów jeśli chodzi o styl, ale nie to decyduje o jej ważności.  Jest to znowu kawałek historii, która się działa zaledwie dwa pokolenia przede mną.
" Śmieję się, żeby nie płakać"
Max Tailleur
**
" Trudności i niebezpieczeństwa są sprawdzianem naszego charakteru"
*
" Zachowaj rodzinny sekret dla siebie, w przeciwnym razie zostanie
wykorzystany przeciwko tobie"
---
13 książka, 331/5049

3 komentarze:

  1. Nie czytam książek związanych z obozem. Jest w nich zbyt wiele cierpienia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak moja poprzedniczka, nie czytam takich książek, przeczyszczałam "Tatuażystę ..." i nie spałam spokojnie przez tydzień

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam spore zaległości w czytaniu pięknych i ciekawych Twoich postów.
    A co do książek i filmów o tematyce wojennej, obozowej to też nie czytam i nie oglądam. Od czasu gdy zobaczyłam obóz w Oświęcimiu.
    Bardzo przeżyłam wizytę w tym miejscu, chociaż obecnie jest to muzeum.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń