Mam 70 lat i nie cierpię, pomimo niedoskonałości zdrowia,
wyjrzało słońce i czuć powracającą wiosnę,
wnet będę mogła oddać się pracom na działce.
Mam co jeść, łącznie z przygotowanym wczoraj obiadem,
mam w co się ubrać,
mam swoje ciepłe cztery kąty, w których dobrze się czuję,
mam święty spokój,
mam zapas książek do czytania, moich i z biblioteki,
mam dostęp do internetu, a zatem okno na świat i do Was,
mogę słuchać moich ulubionych melodii,
mam zapas różnych materiałów do moich robótek ręcznych,
a najważniejsze, mam rodzinę, kochanych i kochających
córkę, zięcia i cudowne wnuczki
i
mam jeszcze marzenia i plany.
Dziękuję Ci Boże za to
bo, dzięki temu jestem szczęśliwa.
Przebojowa z Ciebie kobietka :).
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj Kochana Elu!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny post o wdzięczności. Też staram się uczyć radości z tego, co mam, mimo różnych trudności i przeciwności w życiu. Przede wszystkim od mojej babci (zwanej Babusią), ale podobne podejście ma też babcia mojego męża, obie są dla mnie inspiracją. :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe słowa.Tak właśnie wita się wiosnę:)))...Ewa
OdpowiedzUsuńPozytywne myślenie dodaje skrzydeł i tak trzymaj :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrawo Elu, ależ masz powodów do radości i szczęścia! Czytaj to sobie zawsze jak wpadasz w doła. To lekarstwo słodkie i dobre i smaczne.
OdpowiedzUsuń