Dotychczas nikt nie narzekał na moje gotowanie, a wręcz odwrotnie, chwalili. Teraz żadnego obiadu nie zrobię dobrze. Za mało słone, za dużo pieprzu i przypraw, nie te warzywa, za grubo pokrojone, powinno być drobno potarte, za małe i za mało ziemniaków w zupie, za rzadki sos, za mało przypieczone naleśniki, na tej patelni powinny być cztery, a nie trzy placuszki, bo ja takie małe robiłam / nie pamiętam tego/i wiele, wiele innych, podobnych uwag. Na to nie mam ochoty, to mi się nie podoba, tego nie jem, to było wczoraj itd, a jednocześnie ciągle mówi, że powinna się dobrze odżywiać. Pytam jak, skoro moje zabiegi, aby tak było wcale nie są akceptowane. Czuję się upokarzana. Do śniadania wystawiam oprócz wędlin, serów, jajek, rybek, twarożków, zielonych dodatków, własnej roboty dżemy. Nie zachęcam już do jabłecznej marmoladki czy truskawkowego, ale dżemy mam różne . Oprócz malinowych, aroniowych, są winogronowe, pigwowe, z jarzębiny, cukini, derenia, węgierkowe powidła, marchewkowe. Nawet nie posmakowała. Powiedziała, może kupne mają jakieś dobre, to mi kup. Kupuję, ale czy można nie czuć się upokorzonym. Boję się siadać do stołu, bo wstaję najczęściej z drżącymi rękoma, chociaż powtarzam sobie, nie zwracaj na to uwagi, rób swoje. Niestety nie potrafię. Taką mam teraz codzienność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
C o jakiś czas na świecie pojawiają się nowe szaleństwa, chociaż to może nie jest szaleństwem, ale nowym produktem. ...
-
Moja babcia mawiała, " są takie dni w roku, że nawet piekło nie pracuje". Jednym z nich jest Boże Ciało. Zatem odpoczywam....
-
Niejednokrotnie słyszę, i po co ci to. Masz mało jednego ogrodu. A ja odpowiadam, bo tak chcę, bo nie wiem jak długo będę miała o...
-
Na blogu " Hafty Uli" znalazłam zabawę dla hafciarek pod nazwą Poduszka dla Zosi . Ależ się zdziwiłam zbiegowi okolic...
-
To już dwa miesiące od śmierci mamy. Jeżdżę do jej domu co kilka dni, pomiędzy innymi obowiązkami. Jeżdżę, aby porządkować...
-
Ostatnie deszcze niezbyt sprzyjają wypadom poza miasto. My zdążyliśmy między kolejnymi falami. Pierwotnym celem była chęć zobaczenia ...
-
I po to mi to, że las za płotem, że można obcować z piękną przyrodą, że cisza, śpiew ptaków. Jak ktoś sam nie widzi, to tłu...
Elu!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Trzeba mieć wiele cierpliwości aby nie wybuchnąć
Przesyłam moc uścisków:).
Bardzo Ci współczuję..trzymaj się,staraj się wyłączać..Ewa
OdpowiedzUsuńNie da się nie przejmować, to zostawia ślad. Niby sobie człowiek tłumaczy, że to wiek, że starość, że to matka, ale w sercu zostaje gorzki osad. Mówimy sobie z mężem, żeby tylko gorzej nie było. Pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńWspółczuję całym sercem. Wobec osób starszych trzeba być cierpliwym i wyrozumiałym, choć nieraz w człowieku aż się gotuje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń