Boże Ciało, procesja ulicami naszych miejscowości, dziewczynki sypiące kwiatki, a na zakończenie, po błogosławieństwie, śpiew "Boże coś Polskę". Wzdłuż trasy procesji okna domów ozdobione, na trasie cztery ołtarze. Wszystko, również w kościele przyozdobione młodymi drzewkami brzózek, których gałązki, poświęcone, zabierano później do domów, by chroniły przeciwko nieszczęściom . Czasem grała orkiestra strażacka. W czasie procesji, słonecznie wręcz upalnie, a po południu na ogół popadało. Myślałam, że pięcioletnia wnusia też w białej sukience bedzie sypała kwiatki. Byłaby to kontynuacja tradycji. Ja byłam w jej wieku, kiedy po raz pierwszy w ten sposób uczestniczyłam w procesji. Przedtem tydzień przygotowań. Panie opiekujące się dziećmi uczyły poprawnego chodzenia, sypania, musiało być z dygiem. Pamiętam ten półmrok i chłód, kiedy wchodziliśmy do kościoła. Upominały o ciszę. Potem w czasie procesji, gorąco, w czasie modlitw przy ołtarzach, musiałyśmy czasem biegać do toalety, szukało się picia lub po prostu, mniejsze dzieci odpoczywały, siadając w cieniu, jeśli taki się znalazł, na krawężnikach. Starsze dziewczynki szły z bukietami. Na zakończenie oktawy święcono wianuszki z macierzanki. które wieszano w domach. Córka kontynuowała tradycję.
W tym roku Boże Ciało jest inne, bo nie ma procesji ulicami z powodu koronawirusa. Rano padało i było mgliście. Ciepło zrobiło się dopiero w południe.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się jakie było Boże Ciało przede mną. Tak jakby wszystko zaczęło sie dopiero w latach pięćdziesiątych poprzedniego wieku, czyli ode mnie. Nigdy nie rozmawiałam o tym z mamą, z babcią. Mama nie sypała kwiatków, bo jeśli w rodzinie było więcej dziewcząt, to pewnie każda chciałaby, a nie stać było na białą sukienkę i buty dla każdej. Tymczasem historia tego święta jest dosyć długa. W Polsce Boże Ciało po raz pierwszy
wprowadził w diecezji krakowskiej w 1320 roku biskup Nankier. Z kolei w roku 1420 na synodzie gnieźnieńskim święto to uznano za
powszechne i obchodzone we wszystkich kościołach w państwie. Jego obchody wiązały się z procesją z Najświętszym
Sakramentem po ulicach parafii. Ustanowienie święta w Polsce nastąpiło 70 lat po
pojawieniu się go na Zachodzie.
Tam po raz
pierwszy uroczystość obchodzona była w Leodium (Liège), wchodzącym w skład Świętego
Cesarstwa Rzymskiego ze stolicą w mieście Liège, w dzisiejszej Belgii, w 1246
roku, a w roku 1317 ustanowiono jako święto dla całego Kościoła zachodniego. Uroczystość Bożego Ciała wyrosła z adoracyjnego kierunku
pobożności eucharystycznej rozwijającej się w wiekach średnich w Kościele
zachodnim. Jednak do jego ustanowienia mógł się także przyczynić cud
eucharystyczny, który miał mieć miejsce w 1263 roku podczas mszy świętej w Bolsenie w
regionie Lacjum. Ów cud miał dotyczyć księdza, który wyrażał
wątpienie w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Podczas jednej z
celebracji w kościele miał dostrzec, że konsekrowana
hostia zamieniła się w ciało, z którego wypływa krew. Krew miała spływać na
korporał, ołtarz i kamienną posadzkę kościoła. Lokalna tradycja z Orvieto
opisuje, że na życzenie papieża Urbana IV 19 czerwca 1264 procesyjnie przyniesiono
ów splamiony korporał na historyczny most Rio Chiaro, na którym odbyło się
spotkanie z papieżem. Urban IV miał zalecić złożenie korporału, jako relikwii,
w nowym kościele w pobliskim Orvieto. Urban IV nie wspomina o owym cudzie w
swojej bulli i nie wprowadzała do
obchodów święta procesji , dlatego historyczność cudu bywa podważana. Procesje nie były elementem święta od samego
jego początku. Najstarszą wzmianką na temat ich istnienia jest informacja o
przeprowadzanych w latach 1265–1275 uroczystych procesjach w
Kolonii, podczas których niesiony był krzyż i Najświętszy Sakrament. Pierwotna forma procesji wyrażała się w nie przerywanym przejściem z
Najświętszym Sakramentem i błogosławieństwem na końcu. Na terenie Niemiec
wiązała się z procesyjnym przechodzeniem przez pola danej wsi lub otoczenia
miasta. Wierni zatrzymywali się przy czterech stacjach, przy których udzielano
błogosławieństwa. Niemieckie procesje zawierały
element błagalny o ochronę przed nieszczęściami i o sprzyjającą pogodę. Dzisiaj śpiewamy suplikacje.
Do Polski
zwyczaj ten dotarł w XV wieku. Od tego czasu procesje były odprawiane również we Francji, Anglii i północnych Włoszech. Były
przeprowadzane z coraz większym przepychem. Uroczystości zyskiwały formę
uroczystego pochodu, w którym niesiono monstrancję osłanianą baldachimem w otoczeniu asysty. Pojawiały się symbole przynależne
władcom, a całe obchody podkreślały królewskość Chrystusa jako zwycięskiego
wodza. Procesja rozpoczynała się przy dźwięku dzwonów. Niesiono krzyż,
feretrony, figury, świece, a w orszaku uczestniczyli wierni w ludowych strojach. W procesji uczestniczyły
dzieci z dzwonkami, w strojach anielskich lub z kwiatami, których płatki były
rzucane przed zbliżający się baldachim.
Zdjącia ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego znalezione w internecie przedstawiające procesje przedwojenne.
I już współcześnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz