Nasza wnusia zatęskniła na tyle, że zapragnęła przyjść do nas na kilka dni. Ostatniego lipca skończy pięć lat i u nas była pięć dni. Piąty był co prawda tylko z rana, bo po śniadaniu odwiozłam ją do domu. Czsas z nią spędzany jest cudowny. Sadziła fasolkę w ogrodzie, a ja w tym czasie pieliłam truskawki, powiedziała mi kim chce być jak dorośnie, że weterynarzem, aby leczyć zwierzątka. Było dużo zabawy, czytanie książek, z dziadkiem grała w piłkę i jeszcze dużo, dużo więcej. Byliśmy też w "mojej pracowni " gdzie malowała. Ja w tym czasie dokończyłam kasetki.
niedziela, 7 czerwca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Kiedyś Nie żyje, umarł, krótkie słowa o stanie rozpaczy, ale to nie koniec, nie wszystko. Kto kocha, ten wi...
-
Wizyta na cmentarzu garnizonowym rozbudziła we mnie ciekawość. Po nim był cmentarz żołnierzy radzieckich, bo tuż obok garnizonowego....
-
Styl vintage, który zaistniał w XIX wieku, to coś z innej epoki albo stylizowane na takie. Ubrania z poprzednich dekad a...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz