Wybacz...
Wybacz słowikowi, że tak ładnie śpiewa,
a wierzbom płaczącym - zielonych łez strugi.
Mnie natomiast wybacz, że nie jestem niema
i oczekuję (daremnie!) od ciebie przysługi.
Wybacz wszystkim jaśminom ich najbielszy zapach
i to zakochanie w wiosny aromatach,
i szpakom wybacz, kiedy wczesnym latem
krążą niespokojnie w czereśniowych sadach.
Wybacz wszystkim żabom, że lubią rechotać,
a rybom - dla odmiany - odpuść, że są nieme.
I mnie wybacz, gdy nie chcę od nowa się starać
zaprzyjaźnić z tobą przez miłości cienie.
Bo wszystko przeminęło jak pył, jak kurzawa.
Świat się tak odmienił, że zabrakło miejsca,
abyśmy szli pod rękę po parku jesieni...
Życie toczy kamień Syzyfa, a już nie ma serca...
© Elżbieta Żukrowska 11.05.2020 r.
***
Wiersz ze strony https://czas-i-ja.blogspot.com/2020/05/wybacz.html?showComment=1589893391911#c7666611419754535650.
Moja vena gdzieś odeszła. Jak dawniej zacznę cytować.
Wena odchodzi, ale i przychodzi czasami trzeba po prostu złapać oddech ...
OdpowiedzUsuńPrzepięknie napisane! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCytowanie jest ok, bo czasem ktoś tak składnie pisze o tym co Ci w duszy gra.
OdpowiedzUsuńDziękuję za urocze komentarze, a przede wszystkim dziękuję za zamieszczenie mego wiersza u Ciebie, Elu.
OdpowiedzUsuń