Sylwestra można spędzać różnie. Najwięcej osób z pewnością spędza go w domu. Są to ludzie starsi, mający małe dzieci, chorzy, Ci których sytuacja finansowa nie pozwala na wyjście, albo po prostu Ci, którzy chcą właśnie tak go spędzać. W latach mojej młodości, mówiło się o sylwestrze na białej sali, co oznaczało w łożku. Najwytworniejsze są Sylwestry na balach. Bawimy się też na prywatkach, czy jak się teraz mówi na domówkach, albo pod chmurką na imprezach organizowanych z wielką pompą, pokazywanych w telewizji. Jest też swoisty rodzaj zabawy w filharmonii czy teatrze. W filharmonii byliśmy w ostatnich latach kilka razy, z wyjątkiem roku, kiedy przed świętami przy sprzątaniu łazienki, zwichnęłam sobie kolano. W tym, a właściwie już w ubiegłym roku, czyli ostatni Sylwester spędziliśmy w teatrze. "Poczęstowano" nas operettą Stanisława Moniuszki pt. Karmaniola czyli od Sasa do Lasa" . Autorką libretta jest zmarła w 2018 roku Joanna Kulmowa. Urodziła się w 1928 roku. W czasie okupacji niemieckiej
uczestniczyła w tajnych kompletach, studiowała historię, ale też aktorstwo i reżyserię. Była asystentką reżysera w teatrach warszawskich. Jako reżyser teatralny zadebiutowała w Teatrze Ziemi
Łódzkiej, a następnie pracowała w teatrach Poznania i Koszalina. W Teatrze
Wybrzeże objęła funkcję kierownika literackiego. W 1952 roku debiutowała jako poetka.
Karmaniola różni się od typowych operetkowych hitów. Jej akcja dzieje się
w Paryżu w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Nie ma w niej amantów tracących głowy dla swoich dam, ale są głowy tracone na gilotynie. Polak spotyka Polaka, jest wrzawa,
nienawiść, polityka, śmierć i śpiewana na swojską nutę tęskna dumka. Operetka komiczną z elementami historii, polityki i licznymi odniesieniami do chwili obecnej. Satyra na polskie piekło dawniej, ale też dzisiaj. Dla nie znających historii, nie było łatwo się w tym odnaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz