Zwyczaj czy może święto obchodzone u nas od niedawna. Ja przypominam je sobie nie dalej niż około dziesięć lat. Skąd wziął się zwyczaj
obchodzenia walentynek?
Ponoć mają one głębokie
korzenie jeszcze z czasów pogańskich. W starożytnym Rzymie 14 lutego był wigilią świąt ku
czci Fauna, bożka płodności. Odeszły w zapomnienie po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Potem nadano im chrześcijańską interpretację i ustanowiono je
świętem ku czci świętego Walentego.
W Kościele
katolickim jest ponoć aż ośmiu Walentych, a trzech z nich obchodzi się 14 lutego. Jeden był księdzem w Rzymie, drugi biskupem Terni posiadającym moc uzdrawiania chorych. Biskupa stracono, gdy rodzina uzdrowionej dziewczynki przeszła na chrześcijaństwo. Ksiądz rzymski, według podań, udzielał w tajemnicy ślubów legionistom, co było niezgodne z zakazem Cesarza. Cesarz uważał, że
kawalerowie są lepszymi żołnierzami. Ksiądz Walenty za
swoją konspiracyjną działalność zginął męczeńską śmiercią.
Wspólnym elementem tych przekazów
jest data śmierci męczennika, 14 lutego. Jednak jak
było naprawdę z tymi świętymi, nie wiadomo. Właśnie dlatego św. Walenty został usunięty w 1969 roku przez komisję watykańską z kalendarza kościelnego.
W średniowieczu święto to
rozpowszechniło się w całej zachodniej Europie. Największy wkład w jego rozpropagowanie mieli poeci z Wysp
Brytyjskich. Stamtąd pochodzi pierwsza walentynkowa
kartka przechowywana w Muzeum Brytyjskim. Wraz z europejskimi osadnikami walentynki dotarły za
ocean, gdzie w XIX wieku zrobiły prawdziwą furorę. A dzisiaj? Walentynki są ponoć drugim, po Bożym
Narodzeniu najbardziej dochodowym świętem. Kartki, upominki czyli biznes. Święto stało się symbolem amerykańskiego stylu życia.
Niestety, promowane za wszelką cenę mogą wzbudzać raczej niechęć, podobnie jak Dzień Kobiet. Jednak mimo niechęci do całego
walentynkowego szału miło wysłać kochanej osobie walentynkę, czy wyznać jej miłość, chociaż to warto pielęgnować przez cały rok.
A ja zrobiłam walentynkowy wieniec na drwi. Będzie wisiał dłużej niż tylko w Walentynki. Serduszka z masy solnej zrobione przez wnusię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz