Zegar odmierza
Kiedy na dworze pogoda jest zła
Szalona tęsknota myśli me gna
Za jakąś chwilą już zapomnianą
Za jakąś twarzą kiedyś kochaną
Ogień w kominku powoli płonie
Pamiętam tamte spragnione dłonie
Niespokojny dotyk wilgotnych warg
Niespokojne szepty rzucanych skarg
Zegar na ścianie godziny tyka
Razem z tykaniem życie umyka
I nieustannie czas mi odmierza
Wspomnienia były formą pacierza
I chociaż wszystko się zmieniło, czasem wracam wspomnieniem do tamtych chwil. Byłam wtedy inną kobietą. Co się z nią stało? Jestem jak PRZED. Muszę być silna, myśleć o wszystkim, pamiętać o wszystkim, robić wszystko. A sił mam coraz mniej, z pamięcią coraz gorzej i nie chcę już robić wszystkiego. Chciałabym, aby znowu było trochę romantyzmu, czytania wierszy, sentencji itd. Niestety "inżynier" tego nie potrafi, a sama nie mam kiedy, nie mam jak, bo już czas na łóżko, bo trzeba gasić światło, bo ciepła woda tylko do dwudziestej pierwszej. Czasem się zastanawiam, co się stało z tamtą sentymentalną kobietą. Nie potrafię już pisać wierszy, nie potrafię już słuchać muzyki. Zamykam się w ciszy i wiem, że już nic się nie zmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz