Prawie na ludowo, ale to prawie czyni różnicę, bo nawet jeśli na ludowo, to nie po naszemu. Na razie u nas nie uprawiamy oliwek, więc na ludowych garnkach raczej o nie trudno. A ja zrobiłam. Staremu garnkowi od Necla z Kaszub mającemu nie wiem nawet ile lat, brzydkim już, brązowym jak neclowska dawna ceramika, zrobiłam lifting. Teraz może nawet stać w kuchni z suszkami, zwłaszcza, że obok jest słoik w ten sam deseń zrobiony już jakiś czas temu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Historia dzieje się w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego wieku, w Karolinie Południowej. Miasteczko otoczone przez mokradła na k...
-
Jest 1946 rok. Wielka Brytania zniszczona wojną, nękana srogą zimą, kryzysem żywnościowym i paliwowym próbuje wrócić do życia. Trudną sy...
-
Książka jakie lubię. Chociaż historie wymyślone, ale tło historyczne, czynią, że fabuła staje się bardzo realna. Pr...
-
Powiedziałabym, jaki urlop, przecież już nie pracuję, ale co, czy odmiana mi się nie należy, bo o to przecież chodzi. Taki miałam ...
-
Chciałabym, aby moje wnusie kiedyś wspominały wakacje u babci i nie tylko wakacje. W tym roku były już półkolonie, wakacje z rod...
-
Kolejna książka z cyklu " Z zachwytu nad życiem" jest kontynuacją " Cichych cudów". Autorka opowiada jak w s...
-
Rozczytałam się w Annie H. Niemczynow. W " Słowach wdzięczności" autorka udowadnia, że można być wdzięcznym mimo przy...
Podoba mi się Twoja odnowiona ceramika. Przypomina mi suweniry przywożone z Włoch.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)