Maluj,
ja nie potrafię
Maluj,
ja nie potrafię
Choć
bardzo bym chciała
Nanieść
na płótno to co widziałam
bliski
memu sercu krajobraz.
Maluj,
znów widzę noc nad Giewontem
Gdzie
krzyż wysoki sięga do gwiazd
Szumiąca
woda po skałach płynie
Niosąc
ze sobą zbłąkane kamienie.
Maluj
jak mija kolorowe pola
Dzielone
od wieków miedzami
Z
polnymi drogami gdzie stoją
Na
rozstajach kapliczki i krzyże
Maluj
rosochate wierzby i lasy
Pachnące
żywicą rozgrzanych sosen
I
kępy drzew z gniazdami ptaków
W
zielonych koronach ukryte.
Granatowe
palce od słodkich borówek
Poszarpane
na horyzoncie kształty obłoków
i
słońce suszące sieci rybackie
Huczące
pełne deszczu potoki i burze
Szum
morskich fal i jak piasek
Przez
palce się sypie na plaży
Letni
klekot bocianów, wieczorne żab kumkanie.
Maluj
niskie domy wiosek
Małe
kościółki, zamków mury ceglane
I
katedr wieże wysokie, ratusze
Maluj,
ja słyszę
Jak
ich dzwon historię wybija
Jak
szumią drzewa i wiatr echo niesie
Maluj,
ja czuję
Zimny
kształt polnego kamienia
Jak
pachnie grzybami mokra ściółka w lesie
Zapach
jaśminów i skoszonej trawy.
Smak
łzy na policzku wśród pomników
Na
cmentarnych grobach naszych dziadków
Maluj
przedzierające się słońce zza chmur
Błękit
nieba i tęczę
Maluj,
maluj to wszystko i jeszcze więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz