Piękna, kolorowa jesień już się kończy. Liści na drzewach coraz mniej, wiatrów coraz więcej. Pada, jest zimno i mgliście. Dzisiaj było u nas tylko 2,5 stopni ciepła. U nas, to znaczy w Gdańsku, ale pojechaliśmy na działkę zamknąć sezon, spisać licznik za prąd, zamknąć wodę i spuścić z bojlera w domku. Pochowałam wszystkie ogrodowe ozdoby. Pożegnałam się za tegoroczne lato. Tam było tylko 0,5 stopnia i padał deszcz ze śniegiem. Zresztą, rano u nas też było śniegiem pocukrzone. Potem oczywiście zniknął. Co mogę napisać w podsumowaniu sezonu? Był i tyle, a może aż tyle, wśród tegorocznych wydarzeń. Nie był jednak taki jak planowałam. Nie zrobiłam tego co chciałam. Zabrakło niestety, sił, a zwłaszcza czasu. Mam nadzieję, że może za rok.
Kiedy jednak słoneczko chociaż trochę przebije się przez chmury i chociaż jest zimno, to jeszcze można zobaczyć trochę kolorów. Tak było jeszcze w minioną sobotę. Zatrzymaliśmy się, będąc przejazdem. Obfitość dyniowa. Niektóre dekoracje warte skopiowania.








What a wonderful post! My summer didn't go as well as I thought it would. There was always something extra! My diabetes and hypothyroidism make me very tired, and I don't have any extra energy. But maybe that's it, when I get my medication back in order. Have a wonderful week!
OdpowiedzUsuńWspaniale to wszystko wygląda dzięki tym dyniom i dekoracjom. Są bardzo jasnym i ciepłym kolorem na tle coraz bardziej szarej jesiennej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
I u mnie był już pierwszy śnieg, pół dnia się utrzymał. Prawdziwa zima już tuż, tuż. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak już czas by pozamykać działeczki :) Fajne i urokliwe miejsce ktoś cudnie je ozdobił:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA u nas już pierwsze przymrozki. Zima za progiem! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie, oczywiście ♥️
OdpowiedzUsuń