czwartek, 13 listopada 2025

Jesień czy depresja


             W ogrodzie już późna jesień. Właściwie zapada pomału w sen, ale jeszcze można by dużo zrobić. A nawet trzeba, tylko, że jakoś nie mam już na to ochoty. Na mojej liście do zwiedzania przybywały kolejne, nawet niedalekie miejsca, a mnie się po prostu nie chce ruszać z miejsca. Nawet na działkę nie mam ochoty pojechać. Z zapałem zabrałam się za sweterek dla Oli, miałam pomysły na następny, ale zanim go skończyłam musiałam się zmuszać. Jedynie czytam, ostatnio nawet dużo. Nie chce mi się jednak przygotowywać posiłków, sprzątać, prać, dekorować mieszkania. Najgorsze, że czuję się zmęczona i nie chce mi się nawet wstawać, myć, jeść. Umawiam się na spotkania ze znajomymi, na kiedyś. Najlepiej zamknęłabym się w domu, sama. Mam wrażenie, że tego mi potrzeba, reszta mnie męczy. Czy może być, że wróciła depresja, pomimo, że biorę lekarstwa?  Czy to  wpływ jesieni, braku słońca, że jestem obojętna na wszystko? Latem skończyłam terapię, bo dobrze się czułam. Cieszyłam się ogrodem, robótkami, a teraz nawet nie mam marzeń na przyszłość. Wszystko, to tylko obowiązki, przymus, bez żadnej radości. 

3 komentarze:

  1. Elu, miewam takie dni, marazm i pidżama cały dzień, jakaś kanapka na obiad, drzemki i oglądanie durnot na YouTube. Ale na szczęście to są tylko dni, chociaż w listopadzie jest ich więcej. A tak w ogóle, z wiekiem ludzie męczą mnie coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to przez ten jesienny czas. Również przychodzą do mnie takie chwile a z ludźmi spotykam się tylko wtedy, kiedy muszę. Czasami tak po prostu jest, że potrzebujemy chwili dla siebie, wyciszenia, by potem powrócić z nową energią.

    OdpowiedzUsuń
  3. I feel sorry for you, because I know exactly how you feel right now. I feel the same way myself. November is the heaviest month of the year, and it's a struggle to get through it. I'm looking forward to December 21st, because that's the winter solstice. Warm greetings.

    OdpowiedzUsuń