Odwiedzając wczoraj zaprzyjaźnione blogi zachwycałam się piwoniami. Pomyślałam, że muszę też uwiecznić tegoroczne kwitnienie moich. Jeszcze nie wszystkie rozwinęły kwiaty, ale to co jest . Robienie zdjęć nie trwało znowu aż tak długo, ale po powrocie z ogrodu zastałam wszystkie drzwi pozamykane i wstęp do domu uniemożliwiony. Pan mąż, nie patrząc, że przy drzwiach stoi moje domowe obuwie, pozamykał wszystko i pojechał w swoich sprawach. Ja bez kluczy, bez telefonu, bez wody, bez wc, bez sasiadki, która też przecież nie siedzi cały czas w domu. Co miałam zrobić? Dobrze, że do córki jest tylko kilka kilometrów, a nie kilkanaście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Historia dzieje się w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego wieku, w Karolinie Południowej. Miasteczko otoczone przez mokradła na k...
-
Dlaczego " Strażniczki moralności", ja dałabym tytuł " Matki i córki", bo to książka głównie o nich, o rela...
-
Książka jakie lubię. Chociaż historie wymyślone, ale tło historyczne, czynią, że fabuła staje się bardzo realna. Pr...
-
Powiedziałabym, jaki urlop, przecież już nie pracuję, ale co, czy odmiana mi się nie należy, bo o to przecież chodzi. Taki miałam ...
-
Kolejna książka z cyklu " Z zachwytu nad życiem" jest kontynuacją " Cichych cudów". Autorka opowiada jak w s...
-
Rozczytałam się w Annie H. Niemczynow. W " Słowach wdzięczności" autorka udowadnia, że można być wdzięcznym mimo przy...
-
" To o czym nie wiesz, nie może Ci sprawić bólu". Ale ona o tym wie. Tak rozpoczyna się książka. O czym wie 75 letnia Leon...
WOW
OdpowiedzUsuńPrzecudne są Twoje piwonie. Domyślam się, że w ostatnim czasie nie było u Ciebie ulewnych deszczów bo kwiaty wspaniale się prezentują.
Zachwycam się piwonią z 9 zdjęcia. Muszę się przyznać, że jeszcze nie widziałam takiej odmiany. Prześliczna.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Łucjo, To prawda, nie było u nas , na szczęście, ulewnych deszczów. Piwonia jak na 9 zdjęciu jest inna, a mam taką jeszcze w innych kolorach, białą i różową, ale jeszcze jest w pąkach. Ogladając Wasze zdjęcia często się dziwię, że wszystko jest już w większym rozkwicie. Inny region i cieplej.
UsuńPiękne te piwonie :) Ja mogę tylko podziwiać .
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem i olśniły mnie twoje piwonie. Jak się nimi opiekujesz? Mam kilka mizerot i nie chcą kwitnąć.
OdpowiedzUsuńWitam, dziękuję za odwiedziny. A propos pytania. Nie robię nic specjalnego. Wiosną obcinam suche, zeszłoroczne łodygi , odchwaszczam i sypnę trochę nawozu / Azofoska lub granulowany/ a w czasie kwitnienia obcinam te, które zaczynają sypać płatki i to wszystko. Mam nadzieję, że będą nadal tak kwitły, bo bardzo je lubię. To czy zakwitną czy nie, to ponoć sprawa głębokości sadzenia, nie mogą być zbyt głęboko. Widocznie mi się udało . Pozdrawiam i zapraszam częściej
Usuń