Kiedy jest bardzo gorąco uciekam z ogrodu, to znaczy nie pracuję tam. Ewentualnie coś w zacienionym miejscu, a tam akurat teraz nie mam nic do robienia. Pozostaje ławeczka w ciuniu i na przykład książka lub nic nie robienie. Czasem jest nawet potrzebne. Słucham śpiewu ptaków i szumu wiatru. Niestyety należę do osób, jak to mówi mój mąż, z ADHD, więc muszę coś robić. Wczoraj znowu bawiłam się w decoupage. Puszka po kawie zmieniła całkowicie swój wygląd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Wizyta na cmentarzu garnizonowym rozbudziła we mnie ciekawość. Po nim był cmentarz żołnierzy radzieckich, bo tuż obok garnizonowego....
-
Kiedyś Nie żyje, umarł, krótkie słowa o stanie rozpaczy, ale to nie koniec, nie wszystko. Kto kocha, ten wi...
-
Dzisiaj taki temat może bardziej na zimę czy brzydką jesień, ale że pogoda zrobiła się brzydka, tylko cztery stopnie i pada więc ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz