On, biedny kelner, ona bogata panna i miłość, która zrodziła się nagle. Jednak, czy w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, taka miłość mogła się spełnić? Jak przetrwało uczucie i dlaczego, kiedy wszystko było już możliwe, wybrali wspólną śmierć. Jak potrafiła odrodzić się miłość w ich dzieciach, a nawet wnukach.
Kryminały i romanse to nie są moje ulubione tematy, ale czytałam. Z ciekawości , dlaczego tak się stało, że, kiedy już wszystko było możliwe, wybrali wspólną śmierć, co wyjaśniło się dopiero na ostatnich stronach, ale i z ciekawości jak potoczą się losy miłości kolejnego pokolenia. Czytałam, bo chwilami urzekał poetycki wręcz język, ale kilkakrotnie chciałam już książkę odłożyć. No cóż, nierealna bajka, a ja nie lubię i nie wierzę w bajki. Pomimo, że byłam ciekawa co dalej, to niektóre fragmenty były wręcz infantylne i złościły mnie. Jednak, kto lubi romanse, to może poczytać. Ja czytałam, chociaż nie przepadam.
" Wszyscy nosimy w duszy jakąś nutę, która przestała dźwięczeć,
albo też zagubiliśmy ją w naszej drodze przez życie"
*
" My nie wybieramy czasu, to on wybiera nas".
---
29 książka, 494/9.206
Taka miłość trudna w realizacji, szczególnie w tamtych czasach. Mezalians jak nic. Nie do pokonania, jedynie wspólna śmierć jak w książce. No i przypomina Romea i Julię w troszkę późniejszym wydaniu.
OdpowiedzUsuńSama nie czytam romansów, wolę jednak mocne kryminały. Cytaty zatrzymały, tak każdy ma taką nutę...
Pozdrawiam serdecznie.