Dwa tygodnie temu, cytując Elżbietę Bancerz pisałam o moim escape, wylogowaniu z życia. Nie wiedziałam wówczas, że to był zaledwie wstęp. Dwudziestego pierwszego września poprzez SOR trafiłam na oddział neurologiczny. Dopiero wczoraj wróciłam do domu. Żyję i to się liczy. Mam zakaz wychodzenia z domu, bo w szpitalu w sali na której leżałam, była też pani z covidem. Ja po teście byłam ujemna, więc puścili do domu, ale zanim wyszłam jeszcze kilka godzin leżałam na łóżku obok tej chorej. Mam nadzieję, że się nie zaraziłam. Wróciłam, skąd się wyprowadziłam. Nie wiem co będzie dalej. Mama w międzyczasie złamała sobie dwa kręgi w piersiowym kręgosłupie. Ma leki przeciwbólowe i gorset ortopedyczny i do domu. Powiedziałabym, ma to na własne życzenie, ale to żadne pocieszenie, bo jest problem. Jeszcze gorsetu nie założyła, a już wiedziała, że go nosić nie będzie, bo będzie jej niewygodnie. Jednak wreszcie, po namowach innych osób, zgodziła się na ZOL, ale tam są kolejki, nawet dwuletnie. Może zgodzi się wrócić, teraz, jak pozbawiła się sprawności, a ja, przez również, a może zwłaszcza jej zachowania też muszę dochodzić do siebie. Mówię, że to moje wylogowanie, to dar z nieba, abym mogła odpuścić i się nie przejmować, odpuścić, odpocząć. Niestety wczoraj wróciłam i już nie mogłam spać, główkowałam, co dalej, bo nie wiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Wizyta na cmentarzu garnizonowym rozbudziła we mnie ciekawość. Po nim był cmentarz żołnierzy radzieckich, bo tuż obok garnizonowego....
-
Dzisiaj taki temat może bardziej na zimę czy brzydką jesień, ale że pogoda zrobiła się brzydka, tylko cztery stopnie i pada więc ...
-
Tak jak napisałam w poprzednim poście , jestem zauroczona parkiem solankowym w Inowrocławiu. Byłam w kilku sanatoriach, ale t...
Naprawdę ciężko jest cokolwiek napisać po tym Twoim wylogowaniu na szczęście tylko z bloga, a nie z życia
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i nabieraj sił.:))
Elu, można sobie i sto razy mówić: odpuść, wyluzuj ale to tak nie działa. Chociaż czasem aż awarii ciała trzeba by to zacząć realizować. Daj sobie jakiś termin np pomyślę o tym w przyszłym tygodniu a teraz Tylko Ja. "Będzie to co musi być ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam czule.
Elu ja wylogowałam się na długo- po prostu musiałam odpuścić .. jeśli sama nie masz siły daj sobie na wstrzymanie (wiem łatwo powiedzieć ) ale i ty musisz wyzdrowieć, czyli inni sorry niech sobie sami chwilowo dają radę :) Zdrowia zdrowia i nabieraj sił pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń