poniedziałek, 12 grudnia 2022

Niezbadane są wyroki Boskie

                 Jak mało wiemy my, a nawet lekarze, ale to dowód, że nigdy nie można tracić nadziei. Dopóty się żyje, powinno się ją mieć. Równo przed rokiem pisałam "ostatnie urodziny, bo nie te sprzed roku czy wcześniejsze, ale te z dzisiaj, 89 -te, ostatnie,  bo więcej ich nie będzie. Nie wiemy ile komu dane lat, ale wiemy, że te są ostatnie. Następne będą gdzieś tam, może w Mgławicy Motyla, leżącej na obrębie naszej galaktyki, około 3800 lat świetlnych od Ziemi przedstawionej na zdjęciu, a może gdzieś indziej.  Nie wiemy co się dzieje PO. Lekarz powiedziała, że to cud, że jeszcze żyje, konsultując wyniki z początku grudnia". Zważywszy, że z obawy przed covidem odmówiła leczenia szpitalnego, a tym samym w  ogóle leczenia, wszystko na to wskazywało.  To były niektóre z nich i to nie żadna pomyłka, bo były potwierdzone w kolejnym badaniu.

leukocyty   186,99 tyś jedn.         zakres referencyjny          3,98 - 10,04
erytrocyty   1,94 mln                                       "                          3,9 - 5,1
hemoglobina   6,1 g/dl                                    "                         11,2 - 15,7
płytki krwi   40,00 tyś                                    "                      125,3 - 396,2
PCT    0,05%                                                      "                         0,17 - 0,38
eozonofilie    1,90 tyś.                                      "                        0,03 - 0,39
neutrofilie    3,2%                                             "                       40,8 - 70,39
gran segmentowane   5%                              "                         40 - 70

        Potem było jeszcze gorzej. Kolejne badania wskazywały ciągłe pogarszanie się. W sierpniu hemoglobina spadła do zaledwie 4 %. To jak igranie z niewypałem, bo dopiero w tym momencie wyraziła zgodę na pójście do szpitala. Na początku była niezadowolona z małych postępów w leczeniu. Zaliczyła też to, czego się najbardziej bała, covid z zapaleniem płuc i o dziwo, wcale go tak strasznie nie przechodziła, pomimo wieku, swoich chorób i braku szczepienia. Oj, wyjdzie jeszcze na to, że jestem za anty szczepionkowcami. Nie, nic z tego, ja jestem zaszczepiona po czterokroć. Teraz leczenie chemią, łagodna chemioterapia przynosi dobre efekty. Nie wiemy ile komu dane, ale dzisiaj jest mi wstyd, że wtedy przed rokiem nie wierzyłam, że będą kolejne urodziny. Dzisiaj 90 -te. Ładny wiek. Zatem 100 lat w nie najgorszym zdrowiu i siłach.

4 komentarze:

  1. To nie wstyd Elu, 89 to cudny wiek a jeśli i 90 to lepiej, byle bez bólu i cierpienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu!
    Nie masz się czego wstydzić. Przy tak wielu chorobach należy być przygotowanym na wszystko. Niesamowity organizm, który jest w stanie sam poradzić sobie z różnymi chorobowymi problemami.
    Elu, życzę Ci dużo zdrowia, siły i wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowia po stokroć i nadziei !

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak można by rzec" stary dobry materiał " przepiękny wiek i niestety nigdy nie wiemy kiedy może być to może. Wiem po sobie że może być to chwila, na którą czy będziemy przygotowani ....no możemy przypuszczać, że kiedyś nadejdzie :) Zdrowia życzę - a Tobie Elu jeszcze wytrwałości w trudnych momentach...

    OdpowiedzUsuń