niedziela, 30 maja 2021

Wróciłam do żywych

            W piątek dostałam drugą dawkę moderny. Tym razem byłam zaskoczona, bo podeszłam z marszu. Osoby obsługujace czekali i przekazywali mnie z rąk do rąk. Dziesięć minut od wejścia i byłam zaszczepiona. Pani tak podała szczepionkę, że nic nie czułam. Poczułam w sobotę. Pomijam ból ręki, który nie był najgorszy, a był również po pierwszej dawce. Bolała też głowa, miałam straszne mdłości. Miska w pogotowiu była przy łóżku, chociaż czym miałabym wymiotować skoro nic jeść nie mogłam. No, ale najgorsza to była chyba temperatura. Nie pamiętam czy i kiedy taką miałam. 39,6 stopni. Po tabletce trochę spadła, ale za chwilę rosła. Organizm zareagował. Dzisiaj jest już dobrze. Czuję się trochę osłabiona, ale poszłam na rekonesans po ogrodzie.



























6 komentarzy:

  1. O żesz, w życiu nie miałam takiej temperatury. Dobrze, że tylko jeden dzień i że już w porządku.
    A ogród masz zjawiskowy, wyobrażam sobie ile to pracy wymaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie pamiętam, więc chyba nie miałam takiej. " Cudowne świństwo" majace bronić przed innym świństwem, zadziałało. Dobrze, że przez jeden dzień. Wczoraj był tylko podgorączkowy 37,4, ale czułam się zupełnie dobrze. No może trochę osłabiona, ale sądzę, że to po tej wysokiej temperaturze z poprzedniego dnia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu wspaniały spacer pięknie u ciebie :) I już po bólu jak to powiadają aby działała i nas chroniła ta szczepionka :)
    ja drugą dawkę mam w połowie czerwca ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, już po bólu. Ja też się cieszę, że mam to za sobą. Oby nas teraz chroniła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszą dawkę astry przechorowałam, drugą przeszłam bez objawów, teraz czuję się pewniejsza:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie te szczepionki są dziwne. Na każdego i każda inaczej działają. Ja też teraz czuję się pewniejsza.

    OdpowiedzUsuń