Kiedyś życie było smakiem...konfitury, porzeczek,
agrestu, kompotu z rabarbaru. Nieśmiałego pocałunku, tęsknoty odmierzanej
ilością listów.
Kiedyś życie było zapachem...siana, chleba, pieczonych
ziemniaków z ogniska. Papeterii, ogródka z kwiatami, maciejki pod oknami.
Kiedyś życie było kolorem...słoneczników, zboża,
chabrów i czerwonych maków. Kolorem tych jedynych oczu, miłości, prawdziwości.
Kiedyś życie było wyczekaniem...na pociąg, telegram,
spotkanie. Dotyk dłoni, spacer i po świt rozmowy.
Kiedyś życie było dźwiękiem...gitary, kukułki,
strumyka małego. Wytęsknionych kroków, serca, głosu kochanego.
Tęsknię za tym "kiedyś"... gdy babcia
fartuch, chustę nosiła, a pod skromnym dachem miłość wielka była.
Tęsknię za tym "kiedyś"... gdy dziadek
dokręcał przetworów wieka, a człowiek był ważny dla drugiego człowieka.
~Elżbieta Bancerz
Bardzo lubię poezję Elżbiety Bancerz. Kilka razy gościła (poezja) na moim blogu. Piękny wiersz. Też tęsknię za tym "kiedyś".
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli i udanego, nowego tygodnia:)
Gdyby nie internet, pewnie nie znałabym twórczości Elżbiety Bancerz. Możliwe, że po raz pierwszy zetknęłam się z nią na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, który wywołał we mnie łzy. Dobrze, że to kiedyś zostało w mojej pamięci, pamięci do której mogę wracać.
OdpowiedzUsuńCzęsto nam się zdarza usiąść z mężem pod ciepłą ścianą, nagrzaną słońcem i zaczynać zdanie od... a pamiętasz? ... i snują się wspomnienia, od dzieciństwa po lata młodości, bo potem zostaliśmy razem. Choć pochodzimy z różnych domów, ja z chłopskiej rodziny, mąż mieszczuch, wartości wynieśliśmy prawie te same. Świat się zmienił na naszych oczach, teraz staje się normalnością to, co kiedyś było nie do przyjęcia. Z żalem czytam powyższy wiersz, to moje życie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpiękne ;) ale ja jestem z tych że jestem wdzięczna za to co jest teraz ;) za te możliwości, szanse :)
OdpowiedzUsuńtęsknić tak ale i doceniać to co teraz:)
OdpowiedzUsuń:) :)
OdpowiedzUsuń