sobota, 26 grudnia 2020

Święta niezwykłe, trudne, a może z cudem.

 

          19 grudnia naświetliłam sytuację przedświąteczną w naszej rodzinie. Nawet przez myśl mi wtedy nie przeszło jak tragiczne będą kolejne dni. Wtedy mieliśmy nadzieję, że córka z malutką wnusią wróci ze szpitala na święta do domu i pomimo covidu u dziadków, ich rodzina spędzi święta razem. Niestety. Pomimo, że dziadkowie, choć ciężko, ale przezwyciężali w swoim domu covida, pomimo że, zięć kończył kwarantannę, a dodatkowo miał ujemny wynik testu, nie było się z czego cieszyć. Młodsza wnusia z mamą zostały przyjęte na oddział niemowlęcy wieczorem w czwartek. Temperatura 39,5 nie chciała spadać, zmiany w moczu, którego badanie córka zrobiła wcześniej. W szpitalu zrobiono badania krwi. Było dobrze. Wszystkie parametry prawidłowe, CRP 3. Stwierdzono, że to wirus. Od razu wyladowały na izolatce. Zaczęły się badania w kierunku covida, chociaż nie miała żadnego podejrzanego kontaktu. Wyniki były negatywne. Robiono wszelkie USG, EKG, echo serca i nie wiem już co, a temperatura trzymała. Podano jej antybiotyk z grupy cefalosporyn. W piątek jeszcze nie było źle, ale w sobotę zaczęło się. Zmiany we krwi zaczęły się tragicznie pogłębiać. / przyjęta była z bardzo dobrymi wynikami/. Powtarzano kolejne badania, rozszerzano o kolejne, a krew z godziny na godzinę się pogarszała. Pojawiła się anemia, płytki krwi gdy ilości referencyjne wynoszą 200 do 560 , były 66, niektóre wskaźniki były zerowe. Wreszcie stwierdzono neutropenię. Ciężką neutropenię można rozpoznać wtedy, gdy bezwzględna liczba granulocytów obojętnochłonnych (neutrofili) (ANC) jest niższa niż 500 komórek/µl (0,5×109/l). Wnusia miała 10. Już nie był ważny powrót na święta do domu, do starszego, chociaż zaledwie pięcioletniego dziecka, tylko zdrowie maluszka. Antybiotyku nie odstawiono. Dożylnie dwa razy na dobę, podawano do końca kuracji. Czy potem stał się cud?

           Gdzieś na poczatku grudnia zadzwoniła do mnie jakaś pani z propozycją zakupu książek o niektórych świętych i ich cudach. Zakup miał być promocyjny dla byłych klientów wydawnictwa z 50 % zniżką. Zgodziłam się na zakup. Po chwili jednak nabrałam wątpliwości, czy to nie jakaś ściema, bo dane adresowe, które ta pani podała wydawało mi się, że nie powinny im być znane, bo wydawało mi się, że zakupy u nich robiłam baardzo dawno. Sprawdziłam telefon, okazał sie być z grupy telematerkingowych. Zadzwoniłam więc bezpośrednio do wydawnictwa. Wszystko się zgadzało. Zamówienie było prawdziwe. Książki nadeszły przed świętami. Nie miałam czasu na ich przeglądanie. W niedzielę wieczorem sięgnęłam po jedną z nich, dotyczącą świętej Rity, orędowniczki od spraw beznadziejnych. W książce były też różne modlitwy o wstawiennictwo świętej. Zaczęłam się modlić. Córka mówiła mi, że tej nocy po raz pierwszy spokojniej przespała noc. Ogarnęło ją przeświadczenie, że wszystko będzie dobrze. Od poniedziałku ustąpiły wszystkie objawy, a od wtorku zaczęła poprawiać się krew. Wczoraj płytek było już 164, inne wskaźniki też ruszyły. Nie osiągnęły jeszcze wymaganego minimum, ale rosną. Wnusi wrócił apetyt i wigor. Czy zdarzył się cud? Nie otrzymywała żadnych innych leków jak wspomniany antybiotyk i probiotyk. Tak jak uważam, że wnusia była jednym z tych pacjentów u których ten antybiotyk wywołuje neutropenię, tak wierzę, że pomogła święta Rita.

5 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że z Twoimi Dziewczynkami jest już lepiej.
    Mocno wierzę w wielka moc świętej Rity, wszak to patronka od spraw beznadziejnych, bardzo trudnych.
    Gdy będziesz kiedyś w Krakowie wstąp do kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Małgorzaty (na Kazimierzu), tam przy figurze świętej możesz się pomodlić i podziękować za jej wstawiennictwo.
    Spokojnej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, czytałam o tym kościele w Krakowie, jeżeli tam będę z pewnością odwiedzę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wierze we wstawiennictwo św. Antoniego, nie tylko od zgubionych rzeczy ale i zagubionej równowagi, nadziei, zdrowia, miłości, zadowolenia ..... Ciągle mu obiecuję kapliczkę i w tym roku już postanowiłam i wiem gdzie będzie jej miejsce. Więc też wierzę, że i Św, Rita to potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że sytuacja Twojej córki i wnusi poprawia się i wkrótce będziecie mogły się spotkać. To naprawdę straszne, gdy chorują najbliżsi, bardzo Wam współczuję. .
    Wstawiennictwo świętych jest skuteczne wtedy, gdy się w nie wierzy, więc wiary życzę.:))

    OdpowiedzUsuń
  5. To wspaniale, że wszystko już dobrze. Wiara czyni cuda.
    Dużo zdrowia dla Wnusi i w całej Twojej Rodzinie :-)

    OdpowiedzUsuń