Czytanie zaczęłam w odwrotnej kolejności, od tomu drugiego, bo taki wpadł mi w ręce, kiedy byłam w Zielonej Górze. To była pamiątka z naszej wyprawy zamiast magnesu na lodówkę lub innej dupereli. Nie przeczytałam jej zaraz, bo prace w ogrodzie itd, ale pisałam o niej w listopadzie / Winne miasto . Tom pierwszy zamówiłam przez internet, bo w miejscowym Empiku nie znalazłam. Teraz z niecierpliwością czekam na tom trzeci. Ale wracając do książki.
Nie jest to książka banalna, łatwa, bo chwilami czytałam przez łzy. Nie
jest ona prosta, bo wielowątkowa. Nie jest to, jak określiła ją autorka Zofia Mąkosa, książka historyczna, ale bardzo silnie osadzona w historii. Historia zaczyna się w 1938 roku na polsko niemieckim pograniczu, we wsi Chwalim, która wówczas miała niemieckie brzmienie Altreben. Żyli tam potomkowie Wendów, ludu przybyłego na te tereny przed wiekami. W 1938 roku żyją tam również Żydzi prowadzący sklepy i wytwórnie. Mieszkają też Niemcy. Katolicy i luteranie. Wszyscy we wzajemnej zgodzie pracują, pielęgnując swoje tradycje i zwyczaje, aż coś zaczyna się zmieniać. W spokojne, pracowiete życie tych ludzi zaczyna podstępnie wdzierać się ideologia faszystowska. Rosnące podziały między mieszkańcami Chwalimia są początkami tragedii, która rozegrała się na świecie. Autorka pokazuje w jaki sposób nazistowska machina kształtowała umysły ludzi, zwłaszcza Niemców, aby Hitler mógł realizować swoje zbrodnicze plany, również z Niemców czyniąć ofiary. Autorka malowuje słowami pejzaż wsi pełnej smaków, zapachów i odgłosów. Chwilami wydawało mi się, że to opis tego, co jako młoda dziewczyna widziałam w rzeczywistości. Autorka pisze w sposób,
który nie pozwala być tylko obserwatorem zdarzeń, ale ich uczestnikiem, jednocześnie uświadamiając jakie mamy szczęście, że nasze życie nie było udziałem tamtych zdarzeń.
Zofia Mąkosa odtwarza rzeczywistość
prowincji i stolicy III Rzeszy w przededniu i w trakcie drugiej wojny
światowej. W opowiadaniach niektórych bohaterów ukazuje też tragedię ludzi w obozach, Żydów , pacyfikacje wsi itp wydarzenia wojenne. Przedstawia proces jak z tak zwanych prostych, porządnych ludzi, stawali się oni oprawcami, a jednocześnie w jakiś sposób ofiarami.
Wydawca tak pisze o książce. Rok 1938. W Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskim
pograniczu, żyją ostatni potomkowie Wendów — Słowian, którzy osiedli tu przed
dwoma wiekami. W tym urokliwym i spokojnym miejscu mieszkają Marta Neumann,
gorliwa luteranka, która desperacko próbuje utrzymać gospodarstwo odziedziczone
po przodkach, jej córka Matylda i kuzynka Janka Kaczmarek. Życie na prowincji
wydaje się toczyć niezmiennym rytmem wyznaczanym przez pory roku, jednak wielka
polityka wkracza w dylematy dnia powszedniego. Ideologia faszystowska i
zbliżająca się wojna nie pozostają bez wpływu na relacje międzyludzkie i budzą
poczucie zagrożenia. Mieszkająca w Berlinie szwagierka Marty usiłuje przeżyć i
uchronić swoje dzieci przed prześladowaniami nazistów, a Janka Kaczmarek
zostaje aresztowana i oskarżona o szpiegostwo. Wreszcie pewnego dnia wojna puka
do drzwi samych Neumannów i nie oszczędza im niczego.
Książka, którą bardzo polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz