sobota, 24 lutego 2018

„ Jesteś moją przyjaciółką babciu”

            Dotychczas pisałam o niej bardzo oszczędnie. Nie chciałam, nie chcieliśmy zbytnio rozpisywać się o niej w sieci. We wtorek minie rok, jak jesteśmy razem każdego dnia. Było kilka niedużych przerw, bo kilkudniowa choroba czy wyjazd na wakacje, ale poza tym codziennie dziewięć godzin jest ze mną, a potem jeszcze z godzinę jej mama jest u nas. Nie powiem, że nigdy nie jestem zmęczona. Jestem i to czasem nawet bardzo. Już nie chce mi się nic innego. Nawet ogród trochę zaniechałam, decoupage i inne robótki też, ale nie mówię o tym głośno, bo dziadek by mógł wykorzystać, aby przyspieszyć żłobek albo przedszkole, a tak jak kiedyś pisałam „ nie wszystko co jest dobre dla dorosłego jest dobre dla dziecka”. Przecież jej dzieciństwo minie bezpowrotnie, a co zyskamy na wspólnym pobycie to nasze. Dzisiaj mi powiedziała „ jesteś moją przyjaciółką babciu”. Pewnie jeszcze niezbyt świadome to stwierdzenie, ale jakże słodkie. Przecież chociażby dla tych kilku słów warto się poświęcić. Przy stole, po obiedzie rozmawialiśmy o wyjeździe w góry. Wnusia mówiła mi dzisiaj, że jej tata mówił że pojadą. Ona od siebie / wg. jej mamy to z bajek wie/ dodała, że trzeba mieć namiot i linę do wspinania i kask. Dodała też „  Babciu Ciebie też zapraszamy razem z nami”. To było zaproszenie od niej, bo nie było o tym mowy dotychczas. Kiedyś też mówiła "lubię z Tobą przebywać babciu". Jest taka kochana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz