Dzisiaj już rok, jak odszedłeś,
wyjścia nie miałeś,
nie Ty, tak to zaplanowałeś.
Nie my liczymy godziny
i czas nam dany.
Nie możemy sobie wykupić
pobytu z terminem ważności
do dnia, jak byśmy sobie życzyli.
Gdy dama śmiertelna przychodzi,
idziemy.
Już nie płaczemy,
że trzeba się żegnać.
Nie biadolimy, że krótko.
Idziemy, nie wiedząc dokąd
i co nas czeka.
Taki los każdego człowieka.
Pięknie napisane, przykre, ale prawdzie...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma swoją świeczkę....ja też trzy lata temu straciłam brata, wiem, jak to boli .. serdeczności ♥️
OdpowiedzUsuń