Piszę o książkach, ogrodzie, robótkach, ubrankach dla lalek, powiedziałabym duperelach, a tymczasem na świecie, a teraz już i u nas robi się bardzo gorąco i niebezpiecznie. Może przy dzisiejszym święcie powinnam na to zwrócić uwagę. Sprawy wewnętrzne to pestka, przy tym co dzieje się na wschodniej granicy, Czy rzeczywiście powinniśmy się bać? Czy to tylko straszenie? Czy nasz spokój, a może i wolność może być zagrożona? Czego mogą doczekać nasze dzieci i wnuki? 76 lat bez wojny, a jednak na świecie były i są wojny, prześladowania, głód. To wszystko nie wygląda dobrze. Boimy się covidu, a czyż to nie jest gorszym zagrożeniem dla nas, dla świata?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Historia dzieje się w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego wieku, w Karolinie Południowej. Miasteczko otoczone przez mokradła na k...
-
Jest 1946 rok. Wielka Brytania zniszczona wojną, nękana srogą zimą, kryzysem żywnościowym i paliwowym próbuje wrócić do życia. Trudną sy...
-
Książka jakie lubię. Chociaż historie wymyślone, ale tło historyczne, czynią, że fabuła staje się bardzo realna. Pr...
-
Powiedziałabym, jaki urlop, przecież już nie pracuję, ale co, czy odmiana mi się nie należy, bo o to przecież chodzi. Taki miałam ...
-
Kolejna książka z cyklu " Z zachwytu nad życiem" jest kontynuacją " Cichych cudów". Autorka opowiada jak w s...
-
Chciałabym, aby moje wnusie kiedyś wspominały wakacje u babci i nie tylko wakacje. W tym roku były już półkolonie, wakacje z rod...
-
Rozczytałam się w Annie H. Niemczynow. W " Słowach wdzięczności" autorka udowadnia, że można być wdzięcznym mimo przy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz