Piszę o książkach, ogrodzie, robótkach, ubrankach dla lalek, powiedziałabym duperelach, a tymczasem na świecie, a teraz już i u nas robi się bardzo gorąco i niebezpiecznie. Może przy dzisiejszym święcie powinnam na to zwrócić uwagę. Sprawy wewnętrzne to pestka, przy tym co dzieje się na wschodniej granicy, Czy rzeczywiście powinniśmy się bać? Czy to tylko straszenie? Czy nasz spokój, a może i wolność może być zagrożona? Czego mogą doczekać nasze dzieci i wnuki? 76 lat bez wojny, a jednak na świecie były i są wojny, prześladowania, głód. To wszystko nie wygląda dobrze. Boimy się covidu, a czyż to nie jest gorszym zagrożeniem dla nas, dla świata?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Jest zimno. Poniżej dziesięciu stopni, ale bez wiatru i słonecznie. Na starym mieście nie ma już tłumów jak latem. Pojedyncze ...
-
Mama mówiła, że po " wszystkich świętych" w ogrodzie się już nic nie robi. To był jakiś zabobon, że nie kopie się w ...
-
Nie zawsze tak wcześnie wstaję. Wczoraj się obudziłam i zachwyciłam. Na wschodzie niebo w kolorze odcieni pomarańczy / zdjęci...
-
Na okładce książki jest dopisek, że to thriller, czyli gatunek literacki, który ma na celu wywołanie u odbiorcy silnych emocji...
-
Mały poradnik życia to mój wytwór wyobraźni i pracy ręcznej, wyklejanki. Chociaż nie tylko wyklejanki. Zrobiłam go w starym not...
-
Niektórzy mówią, że to jakieś zaklęcia i czary, bo coś szpecą, liczą, zawijają, kolą szydełkiem i nie wiadomo co robią. A ja mów...
-
Tym razem audiobook, bo równolegle z dzierganiem. Oczywiście książka przeczytana prędzej, niż zrobiony sweter dla wnusi, ale w...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz