Myślałam, że po świętach pójdę pracować do ogrodu, a dzisiaj jest biało. Zima wróciła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Historia dzieje się w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego wieku, w Karolinie Południowej. Miasteczko otoczone przez mokradła na k...
-
Dlaczego " Strażniczki moralności", ja dałabym tytuł " Matki i córki", bo to książka głównie o nich, o rela...
-
Książka jakie lubię. Chociaż historie wymyślone, ale tło historyczne, czynią, że fabuła staje się bardzo realna. Pr...
-
Powiedziałabym, jaki urlop, przecież już nie pracuję, ale co, czy odmiana mi się nie należy, bo o to przecież chodzi. Taki miałam ...
-
Kolejna książka z cyklu " Z zachwytu nad życiem" jest kontynuacją " Cichych cudów". Autorka opowiada jak w s...
-
Rozczytałam się w Annie H. Niemczynow. W " Słowach wdzięczności" autorka udowadnia, że można być wdzięcznym mimo przy...
-
" To o czym nie wiesz, nie może Ci sprawić bólu". Ale ona o tym wie. Tak rozpoczyna się książka. O czym wie 75 letnia Leon...
Wierszyk cudowny. Ja muszę na jakiś czas odpuścić sobie pracę w ogrodzie. Sprawy zdrowotne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
Co roku obiecuję sobie, że mniej tych smakowitości będzie, ale nie da się, mimo, że wymieniam się nimi z teściową i synową:-)
OdpowiedzUsuńJakimś cudem udaje się spożytkować te potrawy, nic się nie marnuje, słodkości przeważnie mrożę i na leniwy weekend są jak znalazł:-)
Szykujemy się na robotę w sadzie na sobotę, ma być cieplej, a my będziemy ogławiać stareńkie jabłonie zajęte przez jemiołę.
Super wierszyk - moja mama nie rozumie i jak zwykle coś szykuje potem wielkie sterty jadła w pojemniki pakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Elu
Ja co zostaje też mrożę i potem jak znalazł.
OdpowiedzUsuńtak zima trzyma ale już cieplej:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń