Jest to moja trzecia książka tej autorki. Poprzednie czytałam w 2020 roku i nie zrobiły zbyt zachęcającego wrażenia, chyba zwłaszcza za, wówczas, trochę prymitywny język.
"Jestem żoną terrorysty" według mnie jest inna, lepsza. Książka trochę jak z literatury faktu i chociaż zdaję sobie sprawę, że to fikcja literacka, to czytałam, jakby historia zdarzyła się prawdziwie. Książki Shukri wprowadzają w arabski świat. Ta w brutalny świat islamistów, ISIS, terroru itd.
Rozpoczyna się całkiem fajnie. Polka w obliczu swoich problemów życiowych wyjeżdża do Maroka na wakacje. Czytałam i wspominałam mój tam kiedyś pobyt. Barwne opisy miejsc, które teraz zwiedzałam po raz drugi z bohaterką książki, spowodowały, że aż sięgnęłam po moje zdjęcia. Mój pobyt zakończył się na szczęście szczęśliwie.
Klaudia, zachwycona Marokiem, zakochuję się w swoim, przystojnym przewodniku, który na co dzień mieszka w Londynie. Kontynuują więc swoje love w Londynie, ale czy miłość może być aż tak ślepa, a dziewczyny aż tak lekkomyślne. Pewnie tak. A kiedy prawda wychodzi na wierzch, i książę z bajki pokazuje swoje prawdziwe oblicze, jest za późno.
Ta książka może wstrząsnąć, bo oprócz, jak myślę, literackiej fikcji, zawiera dużo informacji o ISIS, radykalizacji dzieci, przetaczane są fakty z historii, a fakty oczywiście fikcją już nie są.
Jednym z wątków w książce jest temat "Lwiątek Kalifatu" , czyli dzieci, często zabieranych matkom po porodzie, czy po prostu urodzonych w rodzinach o głębokim przekonaniu dżihadu. Dzieci te od najmłodszych lat są trenowane na dżihadystów i samobójców. Uczą się zabijać na misiach i lalkach, a wszystko mają wyjaśnione na oglądanych przez nich filmach szkoleniowych.
Kiedy mówiono o uciekinierach z Syrii, też do Polski, byłam po ich stronie, aby pomagać, ratować bezbronne dzieci i matki, chociaż krytykowałam widocznych na szalupach młodych mężczyzn. Po przeczytaniu tej książki zmieniłam zdanie, pomagać, ale nie przyjmować do cywilizowanego zachodniego świata, ale może o to, w tej książce chodziło.
" W Birmingham, drugim pod względem liczby ludności po Londynie, ośrodku metropolitarnym Wielkiej Brytanii, już teraz więcej dzieci zarejestrowanych jako muzułmanie, a nie chrześcijanie".
*
" Ekstermiści muzułmańscy nie przestają dążyć do podboju świata
i stworzenia globalnego kalifatu. I głęboko wierzą, że kiedyś to nastąpi".
*
Łez nigdy nie da się wypłakać. Są oceanem.
---
29 książka, 361/11.202
Też jestem za tym by ratować matki i dzieci bo wojny to domena mężczyzn ale wiem, że narazie jeszcze wojenny terytorializm zwycięża.
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna losowi, że nie urodziłam się muzułmanką. Mimo polecenia, tej książki nie przeczytam, za dużo w niej bólu... Czasami myślę, że religie wymyślano dla zdobycia władzy, i nie rozumiem, jak można narzucać ja siłą innym ludziom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.:))
Tej autorki nic nie czytałam, ale jak wiesz ten świat poznaje z książek Margielewskiego. U nas powinny być przestrzegane nasze obyczaje ...Pozdrawiam Elu
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja ! Dziękuję . Chętnie przeczytam !
OdpowiedzUsuń