Naszego wczesnego dzieciństwa nie pamiętam. Ponoć woziłam Cię w wózku, aż poobijałam kuchenny kredens. Najstarsze wspomnienie, to takie, jak tata wiózł nas na saneczkach do swojej mamy, a my, a może Ty, miałeś rajtuzy z grubej owczej wełny zrobione przez naszą mamę. Potem były zabawy w podchody z dziećmi sąsiadów w czasie wakacji, chowanie się w sztygach zboża. Jak wnosiliśmy do szopki klocki drewna przywiezione przez tatę na opał. Pomagał nam Twój kolega, sąsiad. Ja byłam już nastolatką. Psociliście się mi, więc pognałam was miotłą. Cieszyłeś się, kiedy kupiłeś sobie motorynkę Romet z takimi długimi wygiętymi kierownicami, i jak zbierałeś w domu butelki. Jak się okazało, na mandat, za przekroczenie prędkości tym komarkiem. Potem, kiedy byłeś w wojsku i przyjechałeś na urlop, to ci go ukradli z podwórza. Znaleziono go jesienią, po żniwach, gdzieś porzuconego w polu. Potem pojawiła się Maryla, Twoja żona i Twoi synowie. Pierwsze auto, dziurawa Syrenka spod czyjejś jabłoni. Musiałeś ją przywieźć, bo sama nie mogła jechać. Były nerwy, bo samochodziarzem nie byłeś, ale takie były czasy. Na auta się czekało, wreszcie i Ty doczekałeś się malucha na przedpłaty. Jaka to była radość. Nasz wspólny urlop pod namiotami nad jeziorem. Czasem szukałeś u mnie pomocy, gdy nie wiedziałeś jak poradzić sobie z niesfornym nastoletnim synem. Wiem jak bałeś się o niego, a strach ma zawsze wielkie oczy. Byłeś dobrym bratem. Zawsze mogłam na Ciebie liczyć w męskich pracach w moim domu. Kiedy zaczęłam jeździć autem, Ty pierwszy ostrzegałeś rano, że jest ślisko i abym uważała na siebie. Potem, po wielu latach, w dojrzałym życiu, był jeszcze jeden nasz wspólny urlop, zaledwie kilku dniowy, rejs motorówką, aż do Malborka, Pętlą Żuław. Zacząłeś mieć problemy ze zdrowiem i nikt nie potrafił Ci pomóc. Nie wiedzieli co ci dolega. Kiedy, po latach wędrówek po lekarzach, udało się zdiagnozować wreszcie jakąś chorobę nie było już czasu na leczenie. Czas tak prędko mija. Dzisiaj już chociaż nie cierpisz. Pozostawiłeś wiele wspomnień i smutek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Wypadało się, oby nie na długo znowu, bo teraz jest fajnie ziemia nasycona wilgocią, ale to przecież się skończy. Dobrze by si...
-
Och życie, czasem bywasz trudne, przytłaczasz, a jednak nie ma nic większej wagi jak Ty. Przekonujemy się o tym jak Ciebie zabr...
-
We wczesny sobotni poranek, a właściwie noc, bo było przed piątą, zbudziłam się i poszłam do łazienki. Jak zawsze , spojrzałam pr...
-
Pośród rzeczy u mamy znalazłam pudło z różnymi paskami. Nie wiem, czy po prostu ich nie wyrzuciła, jak wszystkiego, czy miała ...
-
Muszę przyznać, że chyba pierwszy raz czytałam książkę o takim stylu pisania. Na początku mnie nawet to złościło. Krótkie scen...
-
Lipiec lada dzień się kończy, co dla mnie oznacza, że połowa lata minęła. Jeszcze miesiąc wakacji i znowu wrzesień wezwie do sz...
-
Nie pamiętam czy czytałam coś Nory Roberts. Mówi się o niej jako autorce bestsellerów, więc książka która wpadła mi w ręc...
Elu!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję z powodu śmierci Brata. Przyjmij moje szczere kondolencje:)
Dziękuję
UsuńMój Brat też odszedł za wcześnie, miał zaledwie 61 lat. Było to 12 lat temu a ja co kilka dni chodzę na jego grób i rozmawiam z nim. Nawet nie z rodzicami którzy też tam leżą ale z nim właśnie.
OdpowiedzUsuńDobrze że pozostają te dobre wspomnienia .....
OdpowiedzUsuń