Wspomnienia z dzieciństwa wracają w różnych okolicznościach. Ostatnio zerwałam porzeczki i obierałam je na kompot. Czułam się jak w dzieciństwie, kiedy robiłam to z mamą. Różnica była jedynie taka, że ja nie miałam głębokiej studni, do której mama wpuszczała bańkę z gorącym kompotem, aby go wystudzić. Inne, to wspomnienie z poranka. Mama jako pierwszą czynność jaką wykonywała po wstaniu i wejściu do kuchni, to zamiatanie podłogi w kuchni i wycieranie stołu. Po śniadaniu było sprzątanie reszty domu. Stół pozostał i u mnie, ale zamiatanie podłogi już nie. Kiedy mieszkałam w bloku, czwarte piętro, to ten brud spod butów zostawał na niższych pietrach na klatce. Teraz buty zdejmujemy w przedpokoju, więc sprzątanie też wygląda inaczej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Historia dzieje się w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego wieku, w Karolinie Południowej. Miasteczko otoczone przez mokradła na k...
-
Jest 1946 rok. Wielka Brytania zniszczona wojną, nękana srogą zimą, kryzysem żywnościowym i paliwowym próbuje wrócić do życia. Trudną sy...
-
Książka jakie lubię. Chociaż historie wymyślone, ale tło historyczne, czynią, że fabuła staje się bardzo realna. Pr...
-
Powiedziałabym, jaki urlop, przecież już nie pracuję, ale co, czy odmiana mi się nie należy, bo o to przecież chodzi. Taki miałam ...
-
Kolejna książka z cyklu " Z zachwytu nad życiem" jest kontynuacją " Cichych cudów". Autorka opowiada jak w s...
-
Chciałabym, aby moje wnusie kiedyś wspominały wakacje u babci i nie tylko wakacje. W tym roku były już półkolonie, wakacje z rod...
-
Rozczytałam się w Annie H. Niemczynow. W " Słowach wdzięczności" autorka udowadnia, że można być wdzięcznym mimo przy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz