Czas tak prędko biegnie. Jeszcze trochę i dni zaczną się skracać. W ogrodzie ciągłe zmiany. Nie nadążymy nacieszyć się jednym, a już jest nowe, zastępując to poprzednie. Kwitnienie zaczęły piwonie. Te różowe, pachnące. Po nich będą następne i następne. To mój kalinowy trójkąt.
Czosnki, kosaćce i nie wiem skąd i jak , żółty orlik. W moim ogrodzie to teraz ich czas.
I pierwszy powojnik, nie licząc tych wiosennych montana. Ten w ubiegłum roku nie zakwitł, a jest piękny.
Nie wyrażam na to zgody, jeszcze wiosną nie nacieszyłam się:-)
OdpowiedzUsuńkupiłam w markecie po 1 zeta wyschnięte, zmarniałe powojniki szt 5, ale trzymały się życia, jakieś zielone odrosty były, dopiero w tym roku ładnie odbiły, ale jeszcze nie kwitną; będzie wielka niewiadoma:-) pozdrawiam serdecznie.
Czasem warto ratować, to czego już nikt nie chce. Ja też mam takie rośliny i rosną super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń