Przed wyjazdem chciałam wszystko zrobić i miałam nadzieję,
że zrobiłam. Ciekawa byłam co zastanę po powrocie. I zdziwiłam się, bo wszystko
zarosło chwastami, ale też wyrosło to na co czekałam. Byłam pozytywnie
zaskoczona.
Zakwitły piwonie obficie jak jeszcze
nigdy dotąd.
Jaśminy też. Jeden był biały cały.
Powojniki są nowe, więc szaleństwa nie było, ale zakwitły.
Rozpoczął się też
czas kwitnienia róż.
Robinia akacjowa i rdest Auberta
Tutaj w towarzystwie jaśminowca i przekwitniętego bzu,
lilaka.
I cała reszta.
A to moja pnąca hortensja. Kiedy będzie taka jak te które
widziałam.
Z podróży przywiozłam / zakupione w arboretum w Rogowie /
kalmę wąskolistną, hortensję krzewiastą Hayes Starburst, hortensję miękkowłosą,
hortensję otuloną, wiąz Wredei, pięknotkę Bodiniera i śniegowiec wirgilijski.
Na razie czekają na swoje miejsce w ogrodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz