Ponoć mówi się , że kto myśli, że ogród zrobi się raz i będzie on gotowy na zawsze, ten na niego nie zasługuje. Ja wcale nie, żebym kierowała się tą zasadą, ale z potrzeby serca i ogrodu, ciągle coś w nim zmieniam, poprawiam, przebudowuję, mam nadzieję, że ulepszam. Rośliny się rozrastają i o to przecież chodzi, więc tym w ich sąsiedztwie staje się za ciasno, trzeba więc je przesadzać, inne giną, może z braku właściwego stanowiska, a częściej w wyniku inwazji nornic. Z tulipanów już się wyleczyłam, ale wyżarły też hiacynty, a dzisiaj zauważyłam, że nie gardzą też ozdobnymi czosnkami. Te rośliny, którym nie podoba się stanowisko, staram się przesadzać w inne nowe, lepsze. Może jestem sobie sama winna, że sadziłam za blisko siebie, ale chciałam zapełnić powierzchnię w miarę gęsto, a teraz jest za gęsto. Czasem trzeba wręcz niektóre rośliny odmłodzić, przesadzić. Oto jedno z miejsc w 2019 i 2022 roku.
sobota, 17 czerwca 2023
Przy sobocie po robocie
Pomiędzy kulkami i tują po środku, były jeszcze irysy, które już dawno znalazły inne miejsce, a funkie w tym roku przesadzam. Pod wązem Wredei rośnie olbrzymia funkia i jeszcze w ubiegłym roku była hortensja otulona. Przesadzałam ją kilka dni temu. Dochodzi do siebie i mam nadzieję, że całkowicie wydobrzeje. Przesadzanie było trochę ryzykowne, ale na starym miejscu, wciśnięta, też cierpiała. To wszystko generuje prace nie tylko porządkowe, typu pielenie. Z uwagi na długotrwałą suszę czekałam z tym przesadzaniem i czekałam. Czasem ryzykuję i robię to pomimo suszy i upału. Najpierw wykopaną roślinę wkładam do wiadra z wodą, aby mocno ją nawilżyć, potem dopiero sadzę. Czasem najpierw do donicy, aby jej w jakimś cieniu pomóc. Ostatnio trochę popadało, jak to ja mówię, zmyło kurze, bo nadal jest strasznie sucho, ale przesadzam, czyszczę i cieszę się, że sprawia mi to radość. A po robocie wieczorem spacerek. Nie codziennie się przytrafia, bo, czasem praca do ciemnego, albo jeszcze podlewanie, albo pryskanie ćmy, mszyc itd, jak pszczółki już odlecą do swoich uli. Dzisiaj zrobiłam sobie, przy sobocie po robocie, fotki z telefonu przy zachodzącym słońcu. Chyba nie najlepsze, ale są.
Łopata wbita , stoi i czeka na kolejne "rozkazy", tyle że sama nic nie zdziała. Do poniedziałku mamy wolne. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Wizyta na cmentarzu garnizonowym rozbudziła we mnie ciekawość. Po nim był cmentarz żołnierzy radzieckich, bo tuż obok garnizonowego....
-
Dzisiaj taki temat może bardziej na zimę czy brzydką jesień, ale że pogoda zrobiła się brzydka, tylko cztery stopnie i pada więc ...
-
Tak jak napisałam w poprzednim poście , jestem zauroczona parkiem solankowym w Inowrocławiu. Byłam w kilku sanatoriach, ale t...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz