Pisałam, że to ostatni tydzień, a tymczasem były to ostatnie dni. Dzisiaj już wnusia jest w przedszkolu. Na razie tylko na cztery godziny. Takie przystosowywanie. Ponoć było jej super. A ja jestem chora. Przeziębienie, czy może jak kiedyś, puściły jakieś stresy. Wczoraj nawet nie mogłam jej przytulać, bo bałam się że ją mogę zarazić. Wiem, że będę ja czasem odbierała wcześniej. Mam już fotelik w moim aucie, ale to już będzie kolejny etap. Dla niej, ale też dla mnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
Cicha noc, święta noc, Narodził się Jezus w Betlejem, a my, jak co roku wciąż nowe mamy nadzieje. Że zdrowi, że wszyscy, że zgoda i pokój, ...
-
Resztki potraw schowane do lodówki, bo nie wyrzucam, zastawa umyta stoi w kredensie, teraz kawka z kawałkiem ciasta i...
-
Pomimo przedświątecznego nawału, tu i ówdzie, prac przygotowawczych, wczorajsze i dzisiejsze przedpołudnie spędziłam na bombk...
-
W moich wpisach dosyć często pojawiają się tematy jak postępować w życiu, co robić, aby być szczęśliwym, jak być asertywnym. Tak, ja ...
-
Trzy lata temu napisałam : Nigdy w dniu urodzin nie pisałam w ten sposób. Ostatnie, bo nie te sprzed ro...
-
Jak określić rodzaj tej powieści? Obyczajówka, kryminał, komedia? W Pociągu w jednym przedziale niby przypadkowo spotykają si...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz