poniedziałek, 28 września 2020

Phyllis McGinley - Podpatrując świętych


             Skąd biorą się zainteresowania taki, a nie innymi książkami? Moje są różnorodne. Właśnie skończyłam czytać książkę autorstwa Phyllis McGinley " Podpatrując świętych". 
W internecie znalazłam takie informacje o autorce.
         Phyllis McGinley urodziła się w 1905 roku w Ontario w stanie Oregon. W 1908 roku rodzina przeniosła się do Kolorado, potem przeprowadzili się do Ogden w stanie Utah.  Kształciła się na Uniwersytecie Południowej Kalifornii i na Uniwersytecie Utah.  Po otrzymaniu dyplomu w 1927 roku,  przez rok uczyła w Ogden, a następnie w gimnazjum w New Rochelle w stanie Nowy Jork. Zrezygnowała z nauczania i przeniosła się do Nowego Jorku, kiedy zaczęła zdobywać sobie reputację pisarki. Pracowała na różnych stanowiskach, w tym jako copywriter w agencji reklamowej i redaktor poezji w Town and Country.  Była pierwszą pisarką, która zdobyła Pulitzera za swój zbiór lekkich wierszy.  Oprócz poezji McGinley pisała eseje i książki dla dzieci.
         "Podpatrując świętych" to lektura nietypowa. Zarysy sylwetek przeszło pięćdziesięciu świętych, skrótowe oddanie ich osobowości, bez analiz i  wywodów teologicznych.  Phyllis McGinley pokazuje nam świętych Kościoła rzymskokatolickiego zupełnie z innej perspektywy. Nie jako głęboko uduchowione osoby, które od urodzenia były nieskalane i  bliskie bytom anielskim. To ludzie z krwi i kości, mający swoje słabości.  Nie można czytać tej książki bez zaciekawienia i chęci wzbogacenia wiadomości o ich życiu. Poczucie humoru autorki i nietypowe spojrzenie na prezentowane postaci sprowadza je z wyżyn piedestału na ziemię, czyni je zwykłymi ludźmi.
         Autorka udowadnia, że bycie świętym nie oznacza jedynie całodobowej modlitwy, głodówki, odmawiania sobie wszelkich uciech życia. że nie wszyscy święci byli poważni i że bycie świętym nie oznacza  zamknięcia się przed światem i wybrania samotności. Że nie zawsze kontakt kobiety i mężczyzny jest z gruntu nieczysty, że kobieta i mężczyzna mogą się przyjaźnić i pozostawać świętymi.
           Ciekawa konstrukcja tej książki sprawia, że czytanie nie jest nudne. Święci zostali w pewien sposób podzieleni, choć o niektórych z nich możemy przeczytać w więcej, niż w jednym miejscu.  Historie ich życia opowiadane z pasją, miłością i wielkim szacunkiem dla ich człowieczeństwa. Bardzo istotny jest także ostatni rozdział książki, dający sporo do myślenia, w którym McGinley opowiada o tych, których sama widziałaby w gronie świętych, a którzy do tego oficjalnego grona raczej nigdy nie trafią, ponieważ nie byli członkami Kościoła rzymskokatolickiego.
        Książka nie jest biografią, lecz zbiorem opinii, zapewne nieraz omylnych, a może miejscami zaskakujących. Oczywiście, nie jest to lektura łatwa, należy się przy niej skupić, jednak czyta się ją dobrze. Jest napisana prostym, zrozumiałym  językiem.
                I cytat który bardzo mi przypadł do serca.

 " Aby być wielkim wystrczy mieć wspaniała duszę"

1 komentarz:

  1. Książkę Podpatrując świętych - Phyllis McGinley, w internecie kupiłam dosłownie za grosze. Przyznaję, że czyta się świetnie bo to niezwykle ciekawa lektura przedstawiająca w pasjonujący sposób sylwetki świętych.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń