czwartek, 5 grudnia 2019

Fashionistki zrzucają czadory


                    Czterdzieści lat temu zaczytywałam się w " ABC ... i tu stolica państwa. Było ich sporo i był to mój sposób na zwiedzane świata, zwłaszcza że, w latach 70-tych ubiegłego wieku nic nie wskazywało na możliwość osobistego dotykania tych różnych miejsc. Pierwsze było " Kairskie ABC" i pełna egzotyka. Zafascynowana nim, sięgałam po następne, aż złośliwy księgarz na pytanie o kolejną pozycję, powiedział " brakuje na półce do kolekcji" ? Brakowało, ale nie na półkę, ale było źródłem poznawania. Teraz mamy otwarte granice i możliwość osobistego doświadczania świata. W Iranie jednak nie byłam i z pewnością nie będę. Świat stoi otworem, ale stał się pełen niebezpieczeństw, a ja strachliwa coraz bardziej, więc z pewnością tam nie pojadę, nawet za cenę poznania ciekawych miejsc. Przeczytałam więc " Fashionistki zrzucają czadory " Aleksandry Chrobak. Autorka opisuje w niej wszystkie chyba dziedziny życia w Iranie w ujęciu tradycyjnym i wspólcześnie. Książka tak mnie wciagnęła, że zaczęłam szukać w necie stron z fotkami z Iranu. Dużo można zobaczyć, korzystając z google mapy. Klikając w chłopka idziemy ulicą wybranego miasta. W Iranie tak ona nie zadziałała, ale są punkty z wybranymi miejscami. Z książki wręcz bucha zapachami, smakami. Autorka pokazuje nam Iran jaki nie jest dostępny dla przeciętnego turysty.
           Odwiedza zamknięte dla innowierców sanktuaria szyickich imamów, w których Iranki po modlitwie robią selfie przy grobie świętych męczenników. Podziwia zawodowe płaczki w czasie uroczystości żałobnych, tańczy na weselu i szuka ostatnich świątyń ognia. Zawiera przyjaźnie z irańskimi kobietami, matronami z hammamu, koczowniczkami w kolorowych sukniach i fashionistkami, które zapraszają ją do swojego świata.
              Iran który nam pokazuje różni się od tego, który mamy w wyobrażeniach.  Iranki nie noszą już na ulicach grzecznie czadorów. Zamieniły je na dizajnerskie kreacje, a ich rozjaśniane włosy coraz śmielej wychodzą spod chust. Moda jest tutaj narzędziem sprzeciwu wobec dyktatury religijnej i symbolem upragnionej wolności. Niektórzy Irańczycy uważją że, religia stała się polityką, a religijne symbole hipokryzją. To kraj kontrastów, gdzie konsumpcjonizm przeplata się ze staroperskimi obyczajami, a związki męsko-damskie kwitną, niezależnie od zakazów.  Za ponurą fasadą reżimu ajatollahów kryje się barwny, fascynujący i wyjątkowo gościnny kraj. 
                "Fashionistki zrzucają czadory" to obecny Iran widziany oczyma Aleksandry Chrobak. Jakieś dziesięć lat temu oglądałam irański film pt. " Co wiesz o Elly" . Przedstawiał również zmiany obyczajowości w tym kraju. Iranki bez czadorów, na wyjeździe z chłopakami. Jednak to był zewnętrzny wizerunek. Okazało się, że to tylko pozory. Jak jest ostatecznie teraz? W końcu minęła dekada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz