poniedziałek, 5 listopada 2018

Nadal to samo


              Za oknem jesienna ponurość. U mnie zmęczenia końca nie widać. Chyba tylko dlatego, że jest ze mną wnusia, nie popadam w depresję. Złe samopoczucie, ból głowy. Nie wiem czy to pogoda, czy złość i rozczarowanie, czy żal i smutek. A może wszystko razem.  Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak. Nie potrafię zapomnieć, przebaczyć, jestem wymagająca od siebie, ale też od innych.  Może nie potrafię kochać prawdziwie, bo prawdziwie to tak bezwarunkowo, na dobre i złe, pomimo wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz