poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Po drodze - Mierzeszyn

  

           Zazwyczaj wszyscy zwiedzają to co powszechnie znane, słynne, propagowane. Są jednak miejsca godne uwagi, o których się nie mówi, znane miejscowym, a nawet przez nich i dla nich niewiele znaczące. Ot, tak było, jest i co się nad tym rozczulać. Miejsca na peryferiach, ustroniach, wsiach i wioseczkach, gdzie miejscowi myślą o codziennym chlebie, a obok tego co może być ciekawe przechodzą obojętnie. Przejezdni też się nie zatrzymują, bo i po co? A ja zatrzymałam się w Mierzeszynie, wsi leżącej na trasie drogi, którą jechałam.                 Miejscowość położona około 30 km na południowy zachód od Gdańska, to stara pomorska osada, której początki sięgają czasów, gdy na tych terenach pierwszych wyznawców zdobywała sobie wiara chrześcijańska , czyli X – XIII wiek. Na terenie Wyżyny Gdańskiej, na której leży Mierzeszyn, odnajdowano dowody osadnictwa od epoki brązu, przez wczesną epokę żelaza, okres wpływów rzymskich i całe wczesne średniowiecze. Odkryto tu relikty osad, których mieszkańcy trudnili się rolnictwem, oraz cmentarzyska grobów skrzynkowych z popielnicami twarzowymi. Cmentarzyska te należą do ludności kultury pomorskiej.
         Miejscowość  powstała  przy trakcie kupieckim wiodącym z Gdańska do Kościerzyny.  Nazwa „Mierzeszyn” prawdopodobnie pochodzi od staropolskiego imienia Mierzech. Zmieniała swoją nazwę, bo to raz była słowiańska, polska, raz niemiecka. Ponieważ brak informacji dotyczących Mierzeszyna z okresu XII-XIII wieku, nie wiadomo, kto był właścicielem wsi.
       Pierwsze wzmianki o tej miejscowości pochodzą dopiero z czasów panowania krzyżackiego na ziemi gdańskiej. Pierwsza udokumentowana pochodzi z 1356 roku, kiedy Winrych von Kniprode wydał dokument lokacyjny i przekazał w posiadanie na prawie chełmińskim wiernemu słudze Bartuszowi, wówczas wieś zwaną Meisterwaldt. Było to 60 włók ziemi, z czego Bartusz i jego prawowici potomkowie mieli odziedziczyć 6 włók wolnych od czynszu na zasadzie wieczystego posiadania i do tego urząd sołtysa. Cztery włóki miały pozostać wolne dla proboszcza. Od pozostałych 50 włók przez wszystkie lata mieszkańcy mieli przekazywać w dzień św. Marcina pół miarki od każdej włóki, duże kury oraz odpracować dwa dni. Do tego były jeszcze pieniądze dla biskupa oraz dla proboszcza pół korca pszenicy i pół korca owsa od włóki. Wieś została przeznaczona do zasiedlenia przez chłopów niemieckich. Potwierdzeniem realizacji tego zarządzenia jest przekazanie w 1372 roku przez wójta Tczewa grubemu Otto i jego prawowitym spadkobiercom, oczywiście za zgodą wielkiego mistrza krzyżackiego, młyna w Mierzeszynie i 2 włóki ziemi na prawie chełmińskim wolne od czynszu przez trzy i pół roku.
       W czasie rządów krzyżackich na pomorzu Gdańskim Mierzeszyn był wsią czynszową wójtostwa tczewskiego, leżącą w okręgu Sobowidz. Rządy zakonu ostatecznie zakończył pokój w Toruniu, który w 1466 roku przyznał Pomorze Polsce. 
        Po pokoju toruńskim Mierzeszyn został włączony w granice Prus Królewskich i do wchodzącego w ich skład województwa pomorskiego.  Dobra zakonne od tego momentu stały się własnością królewską. Królewszczyzny były oddawane przez króla w dożywotnią dzierżawę bogatym szlachcicom polskim i pomorskim, którzy udzielali mu pożyczek. Tak właśnie było z Mierzeszynem. Pierwszymi właścicielami wsi byli starostowie sobowidzcy: Ambroży von Baysen-Pempowski od roku 1511 i jego następca na tym stanowisku Jerzy von Baysen. Potwierdza to dokument królewski z  1526 roku. W 1545 roku Baysenowie sprzedali wieś Michałowi von Senslau, który  został obrabowany i zamordowany przez miejskiego pachołka z Pruskiej Karczmy. Po Michale właścicielem Mierzeszyna został jego syn Jan, który w latach 1550-53 jest wymieniony jako dłużnik wielkiego domu towarowego Loitz w Gdańsku. Jan był właścicielem wsi do roku 1570. W tym roku dobra mierzeszyńskie przejął starosta tczewski Jan von Schorz. Mierzeszyn zamieszkiwało wówczas 383 osadników, w tym 204 w samej wsi, a 79 w okolicznych folwarkach. Wśród ludności wiejskiej było 10 rzemieślników i 4 zagrodników. Z rodziną von Schorz wiąże się reformacja, bo gdy zasady luterańskiej wiary dotarły na Pomorze, von Schorzowie przyjęli je za swoje.  Usunięto ze stanowiska proboszcza mierzeszyńskiej parafii księdza katolickiego i ustanowiono w jego miejsce kaznodzieję ewangelickiego. Od tej pory, aż do zakończenia drugiej wojny światowej katolicy  stanowili w Mierzeszynie zdecydowaną mniejszość.
       W okresie dzierżawy Jana II von Schorz nastąpiło nawiązanie szczególnych stosunków Mierzeszyna z Gdańskiem. W  1592 roku Arnold Uphagen z Ypern ,  przodek gdańskiego rajcy Jana Uphagena,  kupił od Jakuba Schorkowskiego wolne od pańszczyzny wójtostwo w Mierzeszynie za 390 marek, a inwentarz za 220 marek. W roku 1609 nastąpiło potwierdzenie tego faktu przez króla polskiego. Rodzina Uphagenów nie rezydowała w Mierzeszynie, mieszkali na stałe w Gdańsku, a wójtem w imieniu Arnolda Uphagena był Lorenz Georgsen.
         W 1662 roku Mierzeszyn został kupiony przez Franza von Buy. Wśród kolejnych  dzierżawców Mierzeszyna był Franciszek Maksymilian Ossoliński,  późniejszy podskarbi koronny. Po pierwszym rozbiorze Polski, Mierzeszyn wraz z okolicznymi wioskami został włączony w granice państwa pruskiego. W roku 1773 zamieszkiwało go 27 chłopów. W wiosce była karczma powiązana z kuźnią oraz szkoła, w której uczył nauczyciel mieszkający na miejscu.  W 1781 roku, po śmierci ostatniego właściciela wioski, została ona przekazana na rzecz skarbu pruskiego. W latach 1793–1802 zawarto z chłopami z Mierzeszyna umowy dotyczące wieczystej dzierżawy. Natomiast od roku 1819,  na podstawie zarządzenia królewskiego z 1808 roku, rząd pruski zaczął im przekazywać pełną i nieograniczoną własność ziemską. W roku 1851 nastąpiło zniesienie opłat na rzecz właścicieli ziemskich.
        W 1869 roku w Mierzeszynie  było 768 mieszkańców, którzy zamieszkiwali 80 domostw. Wieś należała do powiatu gdańskiego. Dwa lata później liczba mieszkańców wzrosła do 831, a domów do 93. W 1874 roku rząd pruski zdecydował o powstaniu Urzędu Stanu Cywilnego. Urzędy te przejęły między innymi prowadzenie ksiąg metrykalnych. Taki urząd funkcjonował w Mierzeszynie do 1919 roku. W  1891 roku został utworzony tam urząd pocztowy. Obejmował on kilka okolicznych miejscowości i miał połączenie z urzędem pocztowym w Pruszczu Gdańskim. Urząd przetrwał  kolejne 120 lat, do 2011 roku.
       W 1899 roku Mierzeszyn liczył 830 mieszkańców, spośród których 726 stanowili Niemcy, 15  Polacy i 82 Kaszubi. W roku 1910  był prawie czysto niemieckojęzyczną wsią. Spośród 832 mieszkańców 827 posługiwało się językiem niemieckim.  
            Po I wojnie światowej wieś znalazła się w granicach utworzonego na podstawie Traktatu wersalskiego Wolnego Miasta Gdańska. W latach dwudziestych była już tam szeroko rozwinięta działalność gospodarcza i usługowa. Mąkę wytwarzał w swoim młynie Jan Puchs. Produkcją wyrobów ceramicznych zajmował się August Aunterieb. Zakład stolarski prowadzili bracia Bruno i Hugo Patzke. Nowe zabudowania stawiali Friedrich Engler, Karl Lehrke i Friedrich Zube. Natomiast  chleby wypiekał dla mieszkańców  Fryderyk Abramowski.  Był też kowal, malarz, świadczono usługi krawieckie i fryzjerskie, buty naprawiał miejscowy szewc. Istniał sklep mięsny, spożywczy i pasmanteryjny. A goście przybywający do Mierzeszyna mogli zatrzymać się i posilić w trzech gospodach,  działała poczta i  był lekarz i dentysta. Można powiedzieć prężna wieś.
          W latach 30-tych istniał w Mierzeszynie oddział organizacji „Związek Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku”. Szczególną uwagę w swej działalności  związek kładł na uodpornienie społeczności polskiej na wpływy niemieckiej kultury powodujące stopniową utratę tożsamości narodowej.  Organizowano ośrodki kultury, którymi były świetlice. Taką świetlicę otworzono również w 1935 roku w Mierzeszynie. Istnieje  do dzisiaj. Do świetlicy przychodziła polska ludność wsi, aby porozmawiać z przyjaciółmi w ojczystym języku, poczytać polską prasę lub książki, a dzieci spędzały tu czas na grach i zabawach.
         W czasie drugiej wojny światowej w szkole w Mierzeszynie przetrzymywano 43 działaczy polonijnych, których wywieziono następnie do obozów koncentracyjnych.
              Po II wojnie, do 1954 roku miejscowość była siedzibą gminy Mierzeszyn. 
We wsi istnieją  wpisane na listę zabytki:
- kościół katolicki pw. świętego Bartłomieja z XIV wieku, odbudowany w XVIII wieku, z wieżą z XX w.  z plebanią, odnowioną po pożarze w 1870;
- kościół poewangelicki pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z 1901, odrestaurowany w 1988, poświęcony jako katolicki w 1990 roku;
- cmentarz ewangelicki, odnowiony w 1988 roku.
           Ponadto we wsi znajdują się szkoła z 1866, miejsce przetrzymywania 43 Polaków w 1939 roku i kamienne kręgi, odkryte w 1842 przez dr. Berendta.
         Przez wieś biegnie droga, po obu stronach zabudowana, raczej nowszymi zabudowaniami. Starych, tych z czerwonej cegły  znalazłoby się może kilka.


         Mierzeszyn należy do tych nielicznych wsi, w której są dwa kościoły. Oba zabytkowe.
Ja zatrzymałam się przy tym  poewangelickim z 1901 roku.

















                Obok kościoła znajduje się niewielki cmentarz, na których chowani byli przedwojenni mieszkańcy wsi. Prowadzi do niego czarna, kuta, metalowa brama, na której znajduje się tabliczka z napisem: „MIEJSCE PAMIĘCI I SPOTKANIA GEDENK – UND BEGEGNUNGSSTÄTTE MIERZESZYN – MEISTERSWALDE”.


         Cmentarz tak jak kościół, to pozostałości wspólnoty luterańskiej, która istniała w Mierzeszynie. Nieużywana po wojnie nekropolia popadła w ruinę. Odnowiona została 
staraniem proboszcza katolickiej parafii ks. Gerarda Borysa i pochodzącego z Mierzeszyna mieszkańca Niemiec Arno Zube,
           Na cmentarzu widoczne są jeszcze pojedyncze groby pokryte wysoką trawą, mchem i inną roślinnością.  Zachowane  niektóre tablice nagrobne zostały  umieszczone na środku cmentarza na wysokim murku, z jednej i drugiej strony.













          Przy wejściu stoi pomnik upamiętniający Arno Zube, sponsora odnowy cmentarza i neogotyckiego kościoła, a także twórcę herbu mierzeszyńskiego.



         Zasługą jego jest także stworzenie między innymi kroniki o wsi Mierzeszyn oraz zebranie podstawowych dokumentów o przedwojennym Mierzeszynie.

2 komentarze:

  1. Okazuje się że takie mało znane miejscowości są bardzo ciekawe. Z historią w tle. Lubię odwiedzać takie zakątki, bo jest tak klimatycznie, cisza, spokój. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń