wtorek, 18 grudnia 2018

Opłatek, symbol pojednania


                W ubiegłym roku pisałam świąteczne abecadło. Skończyłam na P, i zniechęciłam się gdy przeczytałam, że mój blog zostanie zlikwidowany. Postanowiłam przestać pisać, jak widać bez skutku, bo piszę nowy. Pod O pisałam o wszystkim i o niczym, a mogłam o opłatku. Opłatek, to bardzo cienki płatek powiedziałabym chleba, zrobiony z najlepszej maki z zachowaniem odpowiednich składników ciasta. Kiedyś zapiekało się go nad ogniem w specjalnych kleszczach. Widziałam takie w jakimś klasztornym muzeum. Dzięki tym kleszczom na opłatku pojawiały się odgniecione obrazki ze żłobkiem, świętą rodziną czy Trzej królowie. Teraz jest biały. Kiedyś był też różowy. Ten kolorowy przeznaczało się dla zwierząt, jako symbol jedności całego świata. Dzielenie się opłatkiem ze zwierzętami miało zapewnić im zdrowie i bezpieczeństwo. Opłatek wrzucano też do studni, aby woda była czysta i zdrowa. Tradycja dzielenia się opłatkiem pochodzi od pierwszych chrześcijan, którzy po mszy świętej łamali się chlebem. Podkreślali w ten sposób jedność wspólnoty.  W Polsce zwyczaj ten zaczął rozprzestrzeniać się od końca XVIII wieku. Na Pomorzu później.  W okresie zaborów wysyłano go pocztą. Rodacy podzieleni przez zaborców, wysyłali sobie opłatek na znak jedności.  My również,  często wysyłamy go pocztą wraz z życzeniami. W wigilijny wieczór to  symbol pojednania, przebaczenia i zgody. Słowa wypowiadane przy dzieleniu się nim mają wielką moc. Wierzymy, że to czego  życzymy, spełni się w najbliższym czasie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz