Kiedy w czwartek wróciłam od lekarza, byłam pełna nadziei. Poleżę, poczytam, odpocznę plus leki, będę zdrowa. Przecież wirusowe zapalenie gardła to aż nie taki problem. Dzisiaj jest szósty dzień, a mnie nie jest nic lepiej. Niewłaściwe leczenie? Bo skąd tak właściwie wiedział lekarz, że to nie bakterie i trzeba dać antybiotyk? Wymazu z gardła nie pobierał. Dzisiaj idę znowu. Ciekawe co teraz zapisze. Do świąt coraz bliżej. Jeżeli nie zdążę się wykurować, to będą jak przed dwudziestoma laty. Oddzielnie, bo jak mam się spotkać z rodziną? Mam i ich pozarażać? Biedna wnusia już tyle się nachorowała w ostatnim czasie, odkąd zaczęła chodzić do przedszkola i mam ją znowu zarazić? Jakoś kiepsko się to wszystko zapowiada.
wtorek, 18 grudnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
Kochani moi, na ten błogosławiony czas Świąt Wielkanocnych, życzę Wam zdrowia i radości, wspólnego, rodzinnego przeżywania Cudu Zmartwychwst...
-
Boję się Boję się samotności we dwoje, dni bez rozmów choć na chwilkę, bez ciepłego przytulenia, w czas wieczoru przed kominkiem. Na dzień d...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Kiedyś Nie żyje, umarł, krótkie słowa o stanie rozpaczy, ale to nie koniec, nie wszystko. Kto kocha, ten wi...
-
W zależności od położenia Słońca względem Ziemi występują pory roku które mają istotny wpływ na rozwój roślin. Dlatego też starożyt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz