Już dawno skończyła się nasza izolacja od zachodu. Podróżujemy, poznajemy, zapożyczamy. Zwyczaje też. Jednym z nich to halloween. Gdzie coś takiego w czasie mojego dzieciństwa. Ba, nawet dzieciństwa mojej córki. Wtedy chodziło się z szopką przed Bożym Narodzeniem, ale " cukierek albo psikus" nie był znany. Halloween to też przebieranki, straszące gadżety. A skąd właściwie się wzięło to święto? Jak się zagłębimy w historię, to nie jest to tak naprawdę żaden nowy wymysł. Odgrzebane ze starych tradycji Słowian i Celtów, no i przystosowane do naszych czasów. Nazwa sprowadza się do " wigilia Wszystkich Świętych" i tematyka dotyczy śmierci i zjaw, a zwyczaj, który jest najpopularniejszy w Stanach Zjednoczonych, pochodzi z Europy. Chodzi o celtyckie święto sprzed 2000 lat, Samhain. Celtowie zamieszkiwali tereny Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji. Koniec prac polowych, koniec października to był ich koniec roku. Można było obserwować zmianę pór roku i wierzono, że w tym czasie granica między światem żywych i umarłych zanika, i nas odwiedzać mogą duchy. Stąd zwyczaj ubierana przerażających masek, które miały odstraszyć błąkające się dusze. Był to czas wróżb, które u nas przypadają później, Katarzynki, Andrzejki.
A dynie?
To z irlandzkiej legendy o sprytnym Jacku, który przechytrzył diabła. Bohater legendy żył hulaszczo, a po śmierci nie został wpuszczony do nieba. Udał się wtedy do piekła, ale diabeł, zgodnie z wcześniej zawartą umową, nie mógł przyjąć jego duszy, więc wygonił go, rzucając w niego rozżarzonym węglem. Jack wsadził węgiel do wydrążonej tykwy, by nie zmarznąć i od tamtej pory jego dusza błąka się po świecie z lampionem. Dziś tykwy zastąpiono dyniami, mają one odstraszać złe duchy.
W niektórych kręgach zabawy te / tak, ja to nazywam zabawą i nie wiedzę w tym głębszego sensu/ są krytykowane. A co może być zdrożnego, że zrobię sobie z dyni lampion dekoracyjny, że poprzyczepiam tu i ówdzie sztuczne pająki, nietoperze i pajęczyny. Mnie to kojarzy się z jesienią.
Dla zbierania cukierków, które według mnie jest tylko dziecięcą zabawą, znaleziono porównanie. Odgrzebano informacje o chrześcijańskim zbieraniu „ciasta duszy”, co oznaczało, że wierzący chodzili po domach i prosili o ciasto, a ten, kto dał im największe, mógł liczyć na gorliwe modlitwy w swojej intencji. Inne podania mówią o ciastach, które miały być przeznaczone dla zmarłych, a wydrążone, świecące dynie miały być wskazówką dla poszukujących ciasta duszy.
Bawiąc się w halloween nie zapominamy przecież o kultywowaniu pamięci naszych zmarłych. Pierwszego listopada, przechadzając się po cmentarzu, widzimy tysiące płomieni tlących się w kolorowych zniczach. Są to relikty ognisk ku czci dusz przodków. Płomienie symbolizują w ten sposób pamięć. Póki tli się ogień, zmarli istnieją w naszych wspomnieniach.
ja nie obchodzę tego święta
OdpowiedzUsuńSumiennie to wszystko odpisałaś. Nigdy nie chciało mi się zagłębiać skąd się wziął Halloween, ani po co. Dzięki Tobie samo wpadło w oczy.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe. Nie interesowałam się tym świętem, a teraz już wiem. Jednak nigdy nie obchodziłam tego zwyczaju, ale też nie krytykuję. Każdy ma prawo uznawać ten obyczaj. Dzieciaczkom dawałam cukierki, a niech się cieszą. Uznaję Wszystkich Świętych i Święto Zmarłych i tak już pozostanie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńJa na co dzień pracuję z energią i nie jestem zwolennikiem tego święta, ale oczywiście każdego wybór jak się bawi.
OdpowiedzUsuńZabawa i dobrze to ujęłaś Elu ....tylko należy się bawić z tymi co chcą ...
OdpowiedzUsuńTo opiszę zdarzenie z sąsiedniej miejscowości - pani wróciła do domu, a na podjeździe miała rozwaloną mąkę ....
pozdrawiam
Światełko za naszych bliskich powinniśmy palić 2 listopada w dzień Zaduszny a 1 palimy za wszystkich którzy zostali Świętymi ....;)
Beato masz rację. Bawić powinni się ci co chcą. Niestety słyszałam kiedyś o jeszcze gorszym psikusie niż mąka i absolutnie tego nie pochwalam. W mojej okolicy zauważyłam, że niektórzy przystrajają stosownie do okoliczności ,swoje obejścia, drzwi do mieszkania, furtkę do domu i to jest dobre, bo wiadomo, że tacy ludzie wskazują, że też się chcą bawić, zapraszają, bo czekają z cukierkami, bo w takich domach też są dzieci " kolędujące".
Usuń