wtorek, 22 października 2024

Tragedia

             Świat pełen jest tragedii w których giną zarówno dorośli, jak i dzieci. Głód, wojny, katastrofy przyrodnicze, ohydne znęcania się nad drugim człowiekiem, katastrofy lotnicze, no i wypadki drogowe. Myślę, że szerokim echem odbiło się tragiczne zdarzenie drogowe, które miało miejsce na trójmiejskiej obwodnicy / w Borkowie/ w piątkowy wieczór, a właściwie już noc. O godzinie 23,15 na stojące w korku auta, w większości chyba, wracające z meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa, który miał miejsce w tym dniu w Gdańsku, najechał tir. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów, 18 osobowych i trzy ciężarówki, którymi podróżowało 56 osób. Piętnaście zostało rannych, a czworo niestety zginęło. Ta czwórka to dzieci. 9 letnią Elizę i jej brata 12 letniego Tomka zidentyfikowano po badaniach genetycznych. Ich ojciec jest w stanie ciężkim. Auto, którym jechali, chyba było jednym z tych, które się zapaliło. Palił się chyba też samochód w którym była druga dwójka dzieci, 7 i 10 lat. Z sąsiedniej miejscowości, czyli prawie na progu domu, do którego już nigdy nie wejdą. To straszna tragedia dla wszystkich poszkodowanych, dla ich rodzin, znajomych, ale to też tragedia dla kierowcy tira. 37 letni właściciel firmy transportowej, pojechał za kolegę, któremu coś wypadło. W chwili zdarzenia nie stwierdzono u niego we krwi alkoholu, środków psychoaktywnych, nie rozmawiał przez komórkę, auto nie było przeciążone. Jechał w miejscu o dozwolonej prędkości 80 km/godz. o dziewięć kilometrów więcej. Co się stało? Zagapił się, zasnął? Ponoć nawet nie hamował. Jego tir zatrzymał się w ciągu 10 sekund na skutek oporu aut na które najechał i barier drogowych. Co ten człowiek czuje? Co czuje jego rodzina? Pewnie ma też dzieci. Grozi mu 15 lat więzienia, ale najgorsza jest chyba świadomość, że jest sprawcą takiej tragedii.
              Wracając z podróży, myślimy,  o już jesteśmy w domu, prawie w domu, bo został nam kilometr, dwa. Czasem to mogą być ostatnie metry naszego życia. Ten siedmiolatek był właśnie w pierwszej klasie pasowany na ucznia. 10-latek byłby w maju z moją wnusią przyjęty do Pierwszej Komunii Świętej. Już nic nie będzie, wystarczyło kilka sekund, aby wszystko się skończyło.

6 komentarzy:

  1. Świadomość, że jest się sprawcą takiej tragedii jest wprost nie do przeżycia.
    Każda śmierć jest okrutna ale gdy giną takie małe dzieci to nigdy tego nie zrozumiem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszna tragedia, mam wnuki w tym samym wieku...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. świat robi się straszny :( ten wypadek to ogromna tragedia jak i dla sprawcy jak i dla rodziców tych dzieci, nie wyobrażam sobie nawet co oni wszyscy teraz przeżywają

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie mam słów, by określić co czują ci ludzie zarówno rodzice jak też sprawca wypadku. Mój wnuczek jest w tym wieku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety tragedie nie omijają ludzi, niektóre są piętnem na całe życie!
    Pozdrawiam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tym wypadku. Straszne być jego sprawcą! I że też jego ofiary to akurat dzieci....łza się w oku kręci....

    OdpowiedzUsuń