środa, 30 października 2024

Halloween, powaga czy zabawa.

               Już dawno skończyła się nasza izolacja od zachodu. Podróżujemy, poznajemy, zapożyczamy. Zwyczaje też. Jednym z nich to halloween. Gdzie coś takiego w czasie mojego dzieciństwa. Ba, nawet dzieciństwa mojej córki. Wtedy chodziło się z szopką przed Bożym Narodzeniem, ale " cukierek albo psikus" nie był znany. Halloween to też przebieranki, straszące gadżety.  A skąd właściwie się wzięło to święto? Jak się zagłębimy w historię, to nie jest to tak naprawdę żaden nowy wymysł. Odgrzebane ze starych tradycji Słowian i Celtów, no i przystosowane do naszych czasów. Nazwa sprowadza się do " wigilia Wszystkich Świętych" i tematyka dotyczy śmierci i zjaw,  a zwyczaj, który jest najpopularniejszy w Stanach Zjednoczonych, pochodzi z Europy. Chodzi o celtyckie święto sprzed 2000 lat, Samhain.  Celtowie zamieszkiwali tereny Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji. Koniec prac polowych, koniec października to był ich koniec roku.  Można było obserwować zmianę pór roku i wierzono, że w tym czasie granica między światem żywych i umarłych zanika, i nas odwiedzać  mogą duchy.  Stąd zwyczaj ubierana przerażających masek, które miały odstraszyć błąkające się dusze.  Był to czas wróżb, które u nas przypadają później, Katarzynki, Andrzejki.
              A dynie?
To z irlandzkiej legendy o sprytnym Jacku, który przechytrzył diabła. Bohater legendy żył  hulaszczo, a po śmierci nie został wpuszczony do nieba. Udał się wtedy do piekła, ale diabeł, zgodnie z wcześniej zawartą umową, nie mógł przyjąć jego duszy, więc wygonił go, rzucając w niego rozżarzonym węglem. Jack wsadził węgiel do wydrążonej tykwy, by nie zmarznąć i od tamtej pory jego dusza błąka się po świecie z lampionem. Dziś tykwy  zastąpiono dyniami, mają one odstraszać złe duchy.
         W niektórych kręgach zabawy te  / tak, ja to nazywam zabawą i nie wiedzę w tym głębszego sensu/ są krytykowane. A co może być zdrożnego, że zrobię sobie z dyni lampion dekoracyjny, że poprzyczepiam tu i ówdzie  sztuczne pająki, nietoperze i pajęczyny. Mnie to kojarzy się z jesienią.
         Dla zbierania cukierków, które według mnie jest tylko dziecięcą zabawą, znaleziono porównanie. Odgrzebano informacje o chrześcijańskim zbieraniu „ciasta duszy”, co oznaczało, że  wierzący chodzili po domach i prosili o ciasto, a ten, kto dał im największe, mógł liczyć na gorliwe modlitwy w swojej intencji. Inne podania mówią  o ciastach, które miały być przeznaczone dla zmarłych, a wydrążone, świecące dynie  miały  być wskazówką dla poszukujących ciasta duszy.
          Bawiąc się w halloween  nie zapominamy przecież o kultywowaniu pamięci naszych  zmarłych.  Pierwszego listopada, przechadzając się po cmentarzu, widzimy tysiące płomieni tlących się w kolorowych zniczach. Są to relikty ognisk ku czci dusz przodków. Płomienie symbolizują w ten sposób pamięć.  Póki tli się ogień, zmarli istnieją w naszych wspomnieniach.

9 komentarzy:

  1. Sumiennie to wszystko odpisałaś. Nigdy nie chciało mi się zagłębiać skąd się wziął Halloween, ani po co. Dzięki Tobie samo wpadło w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawe. Nie interesowałam się tym świętem, a teraz już wiem. Jednak nigdy nie obchodziłam tego zwyczaju, ale też nie krytykuję. Każdy ma prawo uznawać ten obyczaj. Dzieciaczkom dawałam cukierki, a niech się cieszą. Uznaję Wszystkich Świętych i Święto Zmarłych i tak już pozostanie. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na co dzień pracuję z energią i nie jestem zwolennikiem tego święta, ale oczywiście każdego wybór jak się bawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabawa i dobrze to ujęłaś Elu ....tylko należy się bawić z tymi co chcą ...
    To opiszę zdarzenie z sąsiedniej miejscowości - pani wróciła do domu, a na podjeździe miała rozwaloną mąkę ....

    pozdrawiam
    Światełko za naszych bliskich powinniśmy palić 2 listopada w dzień Zaduszny a 1 palimy za wszystkich którzy zostali Świętymi ....;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beato masz rację. Bawić powinni się ci co chcą. Niestety słyszałam kiedyś o jeszcze gorszym psikusie niż mąka i absolutnie tego nie pochwalam. W mojej okolicy zauważyłam, że niektórzy przystrajają stosownie do okoliczności ,swoje obejścia, drzwi do mieszkania, furtkę do domu i to jest dobre, bo wiadomo, że tacy ludzie wskazują, że też się chcą bawić, zapraszają, bo czekają z cukierkami, bo w takich domach też są dzieci " kolędujące".

      Usuń
    2. Dziś mąż wyczytał, że ludzie dawali cukierki z gwoździami, szpilkami czy też igłami... zgłoszono cztery takie przypadki ....

      Usuń
  5. Też to czytałam. Można mieć negatywny stosunek do tej zabawy, bo świętem tego nie nazywam, ale mścić się na dzieciach, to okropność. Powinni ich znaleźć i ukarać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie tam bardziej kręcą nasze Dziady Kochana. Co roku przed świętem zmarłych sięgam po to zacne dzieło Mickiewicza i czytam na głos. Taka tradycja. Akurat moja średnia córka przerabiała Dziady i musiałam jej wytłumaczyć o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń